Co to jest Priorin?
Priorin Extra to specjalnie stworzona unikalna formuła 3ACTIV+ z dodatkiem biotyny, która pozwala utrzymać zdrowe włosy. Formuła 3ACTIV+ z biotyną to połączenie ekstraktu z prosa, L-cystyny i kwasu pantotenowego z biotyną.
Unikalna formuła preparatu Priorin Extra
Priorin Extra wzmacnia cebulki włosów od wewnątrz dostarczając im niezbędnych składników odżywczych. Unikalna formuła 3ACTIV+ z biotyną odgrywa dobroczynną rolę w utrzymaniu zdrowia Twoich włosów.
Proso jest jedną z najstarszych i najbardziej wartościowych roślin uprawnych na świecie.
L-cystyna jest aminokwasem wchodzącym w skład większości białek w organizmie. Jest również jednym z podstawowych budulców włosów. Zdrowy włos ludzki zawiera nawet 14-16% cystyny.
Kwas pantotenowy ułatwia produkcję energii w komórkach, również tych odpowiedzialnych za wytwarzanie i odżywianie włosa.
Biotyna należy do witamin grupy B. Jest niezbędna do prawidłowego metabolizmu składników odżywczych i ich wykorzystania przez organizm. Jej dodatek odżywia włosy i zapobiega ich wypadaniu.
Priorin Extra wspomaga utrzymanie zdrowych, pięknych włosów i może być stosowany w następujących przypadkach:
- długotrwałego narażenia na stres
- zmian hormonalnych w okresie menopauzy*
- zmian hormonalnych w okresie ciąży i karmienia piersią*
- zmian pór roku (wiosna i jesień)
- stosowania diet
- zmian o podłożu hormonalnym, np.łysienia androgenowego
Kolejne zastosowanie- poślizg (haha nie do tego obślizgłe zboczuchy! ) po opalaniu 🙂 Żel przetestowałam po tym jak pierwsze słońce zaatakowało moje cycki. No w sumie to dekolt, bo cycki były skitrane. Ale powiedzmy, że cycki. Lubię słowo cycki. Cycki, cycki, cycki, dobra wystarczy 😀 Po kilkukrotnej aplikacji chrupiąca skórka ładnie się przygasiła. Nic nawet nie zlazła. Nie piekła tak jak przypuszczałam, więc kolejny punkt dla dziada borowego. O żelu, żelu dałeś mi ukojenie, ma dusza rada, me serce radosne i piszę Ci wiersze miłosne. Dobra przesadziłam 😀 Coś dzisiaj mój defekt pod czaszką jest nadmiernie pobudzony. Aha, jak nawaliłam świntucha na grubo to troszkę się wałkował na zielono, co wyglądało średnio, ale jako że byłam na terenie posiadłości latało mi to koło du… nosa. Niech będzie nosa!
Aplikowanie na nieproszonego gościa (czyt. pryszcza) jest również wskazane. Ładnie pochłania nieprzyjaciela. Może bez szału, ale wygaja skurwiela.
Aloesu troszkę jest jak sami widzicie, dokładnie 41%. Gdyby żel był alkoholem, z takim procentem byłby najpopularniejszą galaretką na imprezach. Skład niczego sobie.
I tak to.
Już mi się huncwot kończy, ale rozglądam się za kolejnym. Bardzo praktyczny wielozadaniowy kosmetyk, który przydaje się w wielu okolicznościach, dlatego też uważam, że warto go mieć na swojej półce. Daję mu piątkę z plusem. Polecam z czystym sumieniem.
Pozdro z końca świata 🙂