Blogująca – praktykująca. Widzę, słyszę, piszę, mówię. Czasami widzę za dużo, słyszę za wiele, piszę za ostro, mówię za szczerze. Zamiast lukru, chleb ze smalcem i cebulą. Zamiast Moeta, kraftowy browar. Zamiast delikatności, prawda między oczy. Zamiast słit fotek i barwnych stories, rzeczywistość i podśmiechujki. Kocham pisać, kocham się uśmiechać, kocham zwiedzać i kocham jeść. Święty spokój, to mój ulubiony stan. Marzy mi się własna książka i mały domek w Grecji, i święty spokój oczywiście. Nie umiem pisać o sobie, bo jestem nudziarą z końca świata, a jednak ludzie są mnie ciekawi. Paradoks!
Formalie blog wystartował 21 lutego 2014 roku. Koncepcja zmieniała się razem z tym jak zmieniałam się ja. Dziś moje social media docierają nawet do miliona osób miesięcznie.
Jakaś spupraca z Pudi? Spoczko! Lecę na hajs, bo smalec kosztuje, ale nie zareklamuję byle czego. Co zareklamuję? Wszystko co inne, dziwne, ciekawe i niestandardowe. Lubię zwiedzać, więc jak masz domek w górach, apartament nad morzem, albo hotel w Grecji, to zadzieram kiecę i lecę. W grę wchodzi też żarcie, żarciem można mnie przekupić. Jakieś iwęciki, wydarzenia, miejsca mocy, w których mogę lśnić, to wszystko jest na propsie. Krawaty wiążę, usuwam ciąże, książkę napiszę za dobre złocisze 😉 Pisz – dogadamy się. Tylko wiedz, że za byle barter, albo coś co nie jest ze mną spójne, palcem nie ruszę. Takie rzeczy, to u fejkinfluencerek, a nie u mnie. U mnie robota jest zawsze na zicher, społeczność zaangażowana, zero ściemy. Porywam tłumy i te tłumy mi ufają. Nie zawiodę moich Lubiczy, bo zaufania nie da się kupić.