Tak, to ja. |
Gumojad
Szewczyk Dratewka
Laba
Padnijcie na kolana słudzy uniżeni! |
Tak, to ja. |
Padnijcie na kolana słudzy uniżeni! |
*Dziękuję za inspirację Elicie?
Bluzka |
Faktycznie nie wiem jak poruszać się autobusem miejskim, za ile kupić bilet i take tam. Uroki jazdy autem. Z szoferem. Auto własne, szofer też. No tak to. Burżuazja. Za to na lotnisku się nie gubię. Mieszkam na takim zadupiu, że po bułki latamy prywatnymi samolotami, bo się bardziej opłaca. Większość rzeczy kupuję online, oprócz bułek, bo suche przychodzą. Po bułki latamy wiadomo czym. Mam lotnisko za domem. Prawie prywatne, tylko, że nie. Samochodów więcej nie kupię, bo mam za mały garaż. Chyba, że wykupię dom sąsiada, to przy okazji zrobię sobie wybieg dla alpak, bo takie są ładne prawie jak ja, tylko, że nie. Bo ja nie jestem owłosiona. Bo ja sobie chodzę robić Gwiezdne Wojny laserami po kłakach. Taka u mnie zacofka, tylko, że nie. Kilka osób zwróciło mi uwagę, że podczas wywiadu dla Wysokich Obcasów niektórymi pytaniami próbowano mnie ośmieszyć. Na ich nieszczęście, nie trafił im się prosty buraczyna, a ja. Wcale się nie dziwię, że próbowano ugrać coś na kontrowersji, to się najlepiej sprzedaje i nie mam nic przeciwko. Nie mam nic przeciwko, bo nie jestem pierwszą lepszą kretynką. Bo kogo zainteresowałaby pierwsza lepsza kretynka? Nikogo. Albo nie na długo. Sama cisnę czasami po wszystkim i dobrze, że chcą pocisnąć mi. Większy odzew. Najgorsze co może mnie spotkać, to obojętność. Nie lubię nijakości. Nie chcę być nijaka. Nie jestem. Jestem sobą. Choć ktoś napisał, że gdyby obedrzeć mnie ze stylu, byłabym nikim. Nie da się tego zrobić, bo to wszystko, to nie jest otoczka, a właśnie ja. Ktoś patrzy na mnie stereotypowo? Wiecie co myślę o stereotypach? To nie ja jestem ograniczona, tylko ten kto widzi świat przez pryzmat tych stereotypów. Szach-mat.
Bluzka |
Votek okazał się ściemą. Aż mi się gówno w dupie zagotowało, że nie napisałam o moich podejrzeniach wczoraj, bo dzisiaj, to popij wodą. Nie żeby gówna wodą popijać, ale całą resztę. Obstawiałam reklamę prezerwatyw, albo innego badziewia, a tutaj sieciówka z łachami. Udało im się lepiej niż Jakóbiakowi. (Dajcie mi takie chajsy jak oni maja, a wkręcę i Kaczora). Teraz gówniarzeria ma żale, że oszustwo. Oszustwo to było jak Wasz stary w porę nie wyciągnął, a mówił, że tak. No i mamy takich Tomaszów (nie chciałaś w dupę To-masz!). Nie żeby teraz Tomasze naiwne były, no ale są. Naiwne i jeszcze jakieś takie bezmyślne.
Zacznijmy lajtowo od tekstów typu “cycki mi opadają”. Jak mnie to irytuje. No wiecie, póki co moje cycki są tam gdzie trzeba. Chwilo trwaj. Ale nawet kiedy mi kiedyś grawitacja w garb zaklaszcze, to nie będę się tym chwalić, prędzej pójdę do Szczyta i mi te cycki zholuje tam gdzie trzeba. Czasami mamy do czynienia z tekstem “ręce opadają”, czasami mamy pierdolone kombo i komuś “ręce i cycki opadają”. Opadają to liście. Z tym całym opadaniem, to tak wyświechtany tekst, że lepiej nic nie pisać, niż tym zabłysnąć. To tak jak z “podpisuję się pod tekstem obiema rękami” lub “rękami i nogami” albo i “wszystkimi członkami”. Chciałabym to kurwa zobaczyć?
Gdynia Orłowo |
okulary- AliExpress |