POKA SOWE, czyli najbardziej chwytliwe jest to, co plebs klika

Myślisz nad postem kilka dni, zmieniasz szyk w zdaniach, zbierasz informacje, robisz risercz i co? I gówno. Pokazujesz cycki, piszesz o sraniu, ruchaniu i tłumy pchają się drzwiami i oknami, a jak dobrze pójdzie, to podajesz Dudzie tort ubrana w same majtki. Nie ma nic w tych majtkach złego, nawet w ich braku nie widzę tragedii. Wszystko jest na sprzedaż. Kwestia ceny.

 

Się uczepili ludzie Sexmasterki ostatnio. Bo sowa, bo cycki, bo idiotka. Widziałam w sumie może trzy minuty jej twórczości. Drętwota. Nie ma tam nic co sprawiłoby, że chce mi się jej słuchać. Z wyglądu, też nie jest to mój typ. Nie ruchałabym. Ale nie powiem, żeby była idiotką. Filmy ma idiotyczne, owszem, ale…to się sprzedaje. To właśnie to plebs klika. Dziewucha poszła w kontrowersyjny temat i tutaj wygrała. W Poka sowę, też kliknęłam, bo żeby coś ocenić, trzeba to poznać. Piosenka tak debilna, że aż śmieszna, ryje łeb i…się klika. Dorzuciłam moje pisiont groszy w skarbonkę Sexmasterki. Ludzie, którzy ją krytykują i o niej piszą strzelają sobie w kolano. Wiecie gdzie kliknęłam w sowę? W poście kogoś kto po niej jechał. Z ciekawości. I tym sposobem jej antyfan przyczynił się do jej promocji.
Podobnym zjawiskiem był (jest?) Popek. Głosu anielskiego nie ma, ale to nic nie szkodzi. Postać prowokacyjna. Swego czasu podniósł się larum, że Popek źle wpływa na młode pokolenie, bo przecież dzieci na szkolnej dyskotece śpiewały o piździe nad głową. A kto im kurwa pozwolił tego słuchać? Owszem rodzice wszystkiego nie upilnują. Owszem powinni. Owszem teoretycznie Popek nie kierował swoich słów do dzieci. Nie Popka sprawa kto i czego słucha, on tylko tworzy. W praktyce Popek ma w dupie kto tego słucha, podobnie jak w przypadku Sexmasterki. Oni mają w dupie do kogo trafia ich twórczość, oni cieszą się, że to co robią się sprzedaje. Jest popyt, jest podaż. Założę się, że mają zbitę z tych, którzy biorą ich dosłownie. Liczą hajs i mają gdzieś kto coś o nich myśli, mówi, pisze. Nawet hejty to dla nich promocja. Mój post też. I wiecie co? Może robią z siebie pośmiewisko w niektórych kręgach, ale taktyka biznesowa dobra. Doceniam. I nikt mi nie powie, że oni to by tego czy tamtego nie zrobili. Zrobiliby. Kwestia ceny.

 

 

W wyobraźni już widzę ten hejt za słowo plebs w tytule. Specjalnie tak napisałam, kilku ciekawskich kliknie. Może kilkudziesięciu. Może kilkuset. Od początku przyciągam na bloga kontrowersją. Może nie jak Sexmasterka, ale jednak. I wiecie co? Gdyby jakiś CKM zaproponował pokazanie cycków, pokazałabym. Kwestia ceny. Poza tym nie wiszą. Poza tym nie widzę niczego złego w nagości. Poza tym dlaczego nie? Dlaczego mamy się w czymś ograniczać, bo co ludzie powiedzą? I tak powiedzą. A niech gadają, nie liczy się jak, byle gadali. Niedawno koleżanka blogerka nazwała ludzi na promocji w Rossmannie bydłem. I miała rację. Znalazła się oburzona grupa osób, no bo jak tak można napisać, jak to ludzi do bydła porównywać. Na moim blogu pewnie nikt by mi nawet uwagi za bydło nie zwrócił, bo co chwilę pocisnę mocnym słowem. U niej był szok, bo jak to tak. Srak. Tak myśli, tak napisała i chuj. Nie podoba się, to tam są drzwi, albo przewińcie FB w dół. Najpierw ludzie oczekują od blogera szczerości, potem się dziwią, że ktoś był szczery. Jedyny plus sytuacji? Statystyki skoczyły? Źle, dobrze, byle gadali.


Ciekawym zjawiskiem jest to, że im debilniejszy post, tym więcej wejść. Siedzisz nad czymś długo, analizujesz, dopieszczasz i chujnia. Piszesz posta na kolanie, o dupie Maryni, na blogu siedzi tysiące osób, a komki lecą jak gołębie gówno z nieba. Plebs klika to co głupie. To masa nas karmi, piszemy dla mas, tworzymy dla mas. Nie nazywam moich odbiorców głupcami, ale wśród moich odbiorców są zapewne i głupcy, są i ciekawscy, tak jak i ja z ciekawości kliknęłam na sowę. Wśród odbiorców są hejterzy, którzy klikają żeby znurać mnie w komentarzu. Są złośliwe koleżanki, które czytają, żeby potem pomiędzy sobą mówić, jaka ta Wiolka jest pierdolnięta (pozdrawiam tipsiary z mojego miasta?). Są ludzie których wkurwia to, że gdzieś tam jakoś zaistniałam. I oczywiście są wspaniali czytelnicy, którzy w moich wpisach widzą coś więcej niż tylko rzucanie kurwami. Ale wszystko to, cały ten blog kręci się nie tylko dzięki wspaniałym czytelnikom, ale też dzięki temu całemu plebsowi. Klikają z nienawiści i podnoszą mi staty. Ten właśnie plebs daje też zarobić Popkowi i Sexmasterce. Ten plebs nakręca programy typu Dlaczego ja?, Warsaw Shore, Szkoła i tak dalej. Popyt, podaż i hajs moi drodzy. Jeśli ktoś coś umie dobrze sprzedać, to sprzeda nawet gówno w papierku. Kupujący będzie Cię po rękach całował, mimo, że przepłacił, gówno zje, podziękuje i powie, że było pyszne. Drugi kupi gówno, powie, że gówno i wyrzuci, ale mimo to kupi. Tak czy siusiak, jesteśmy z hajsem do przodu. I tak się powoli żyje na tej wsi…

 

*Dziękuję za inspirację Elicie?