Tag

przemyślnik

Bałwan, ksiądz, Grey- o kim śnisz po nocach?

By | Przemyślnik | 38 komentarzy

Dobry Panie i Panowie.
Zima jest. Podobno. W kalendarzu jest. Za oknem- jakaś taka dupna, jak na moje koślawe oko. Panieee kiedyś to byli zimy. Pamiętam jak w trzydziestym szóstym, no może chwilę potem, chodziłam do szkoły. Wiecie, ja o 5:15 miałam autobus. Tak, kurwa, rano! Ale wiecie  jaki to był autobus? Autosan stuletni. Czasem coś odpadło, czasem jechał, czasem stał, często dojeżdżał do celu, częściej się spóźniał. Nie wiem jak ja mogłam tak w nocy wstawać. Jak piekarz jakiś. Przeważnie wstawałam 15 minut przed odjazdem i z kanapką w zębach biegłam na przystanek, przystanek był na szczęście koło domu. Zęby zawsze zdążyłam umyć 😉 Ale co ma do tego zima? A no ma. Bo pamiętam, że pewnego roku zima była w pytkę. Jak wsiadłam do tej puszki to mi oczy zamarzały, ale to jest nic! Raz mi dupa do siedzenia przymarzła. No okej, spodnie tylko, przecież z gołą dupą w 30 stopni mrozu nie chodziłam. Ale to się pamięta. Te emocje, kiedy próbowałam się odczepić, ach! A teraz co? No co będziemy wspominać, jak nic nie przymarza? Panie, jak jest zima, to musi być zimno! W tym roku naliczyłam z 5 dni ze śniegiem. Bałwana zbudowałam wieczorem, a rano już go nie było. Lipa.

Tak, sama lepiłam. We mnie jest coś z dziecka. Wynaturzone to moje wewnętrzne dziecko, ale dziecko. A dziecko się kocha, nie ważne jakie jest. Happy Meala w Maku nie kupuję, ale co tam. Zresztą w Maku, to wolą innych gości. Ja to tylko 4 hamburgery z sałatką upierdolę, a są lepsi celebryci niż ja. Taki ksiunc na przykład.

źródło- nie znam, trzymam to na kompie od zawsze.

Z czym kojarzy Wam się Żywiec? Ze świnią, no ok, świniaki to żywiec przecież. Z czym jeszcze? Z piwem. Zgadza się. Ostatnio Żywiec kojarzy mi się z Wąchockiem. W Wąchocku zawsze jakieś jaja, ostatnio w Żywcu jaja wielkości jaj dinozaurów. Ksiądz poświęcił Maka. Kiedy to usłyszałam myślałam, że śnię, a potem myślałam, że jebnę ze śmiechu. Ale, że jak? Ksiądz wbija do Maka i macha sobie tą swoją śmieszną palemką, kropidłem, czy jak tam tej szczotce? Mak to jakieś dobro katolickie? Może ja swój biznes też powinnam poświęcić, to mi jehowi przestaną ulotki podrzucać. Swoją drogą ciekawe ile szatan zgarnął za takie święconko, bo że się napasł na jadle to nie wątpię 🙂

Księża ostatnio w ogóle mają przerąbane. Pigułka po strasznie wstrząsnęła wielebnymi. No tak, bo oni o swoje dzieci dbają. A co ma powiedzieć jakaś parka, której gumka trzasnęła znienacka? Ja rozumiem, że lekarzom, którzy nielegalnie wykonują aborcje to nie na rękę, ale nie można zakazywać czegoś, co jest nie na rękę jednej, czy dwóm grupom społecznym. A poza tym konstytucja jest dla wszystkich taka sama. Nie wiem dlaczego księża mieszają się do polityki. Polska to nie tylko chrześcijanie- wszyscy mają równe prawa. Dlaczego muzułmanie, albo ateiści nie wtrącają się do polityki, a katoliccy księża lecą na łeb na szyję do wszystkiego jakby ich diabeł poganiał?

Żródło-Foto: www.aceshowbiz.com
 “Będziesz cierpieć i cieszyć się każdą chwilą”- zakazana reklama Domino inspirowana 50 twarzami wiadomo kogo 😉

W lutym Oskary. I moje urodziny. Dwa międzynarodowe święta. Ida ja i ida do kina i dalej “Idy” nie widziałam. Chyba w końcu obejrzę, bo ponoć ma szansę na Oskara. A wszystkie pannice czekają na “50 twarzy Greya” . Czytałam pierwszą część tych twarzy. Do przeczytania, gdyby nie te kurwa fikołki, święty Barnaba, wewnętrzna bogini i inne bzdety. Kto to kurwa pisał? To znaczy wiem kto, ale co ta baba w głowie miała? Druga część zabiła mnie po kilkunastu stronach- gniot. Trzeciej części nawet nie chciałam na oczy widzieć. Takie nieudolne porno dla niedowartościowanych szarych myszy, które marzą o pierdołach i bogatym księciu. Film chętnie obejrzę, bo jestem ciekawa jak przerzucili pisaninę na duży ekran. Na pewno nie pójdę do kina w lutym, bo te niedowartościowane szare myszy pójdą na to tabunami i będą się jarać jak pochodnia, że aktor, że to, że tamto, że ach. Odpuszczam sobie, zobaczę kiedyś tam.

No i co? Czekamy na zimę. Mogłoby nawalić śniegu w pas, oby nie w marcu, a teraz 😉 Strasznie lubię odśnieżać i budować bałwany z problemami psychicznymi 🙂

Anal- listy do redakcji.

By | Śmietnik | 42 komentarze

A se wezmę napiszę 😉
Od czasu do czasu zajrzę sobie do Google Analytics. Najbardziej jara mnie dział ze słowami kluczowymi. Pal licho statystyki, bo nie o liczby mi chodzi, kiedy coś tu do Was skrobię. Ale to jak niektórzy trafiają na mojego bloga powala. Dziś przyjrzymy się Google Analowi od dupy strony hehehe 😀 Jako że niektórym czytelnikom przydałaby się pomoc, dziś pomogę 😉

co zrobić jak baba ma niewyparzony pysk

Drogi Czytelniku, podaję przepis. Bierzesz szklankę wody, wlewasz do czajnika, gotujesz. Bierzesz babę, wlewasz jej wrzątek w pysk. Gotowe. Dla wielbicieli naturalnych sposobów polecam spacer po łąkach i polanach, koniecznie w maju, przy pełni księżyca. Należy narwać dorodnych pokrzyw. Pokrzywy po rytualnym obmyciu w kranówce upychamy w pysk baby. Gotowe. Można z połykiem, ale jeśli baba jest zbuntowana- zapewne po wyparzeniu wypluje. Pozdrawiam serdecznie- Twoje Bravo Twoja Pudernica.
żródło-  Kwejk.pl zawody w jedzeniu pokrzyw

galerianki.com

Drogi Czytelniku! Redakcja nie miała pojęcia o takowej stronie, ale przejrzała internety, by móc Ci pomóc. Strona rzeczywiście istnieje. Jakim cudem wlazłeś tu, tego najstarsi Romowie nie wiedzą. Jako solidna firma postaramy Ci się pomóc. Rada jest prosta. Albo jesteś prawdziwym mężczyzną i jesteś w stanie posiadać kobietę, albo… w sumie pipa jesteś nie facet skoro wyszukujesz galerianki w sieci. Radzimy przejść się do galerii. Najlepiej handlowej, bo na galerię sztuk, Twój umysł jest zbyt płytki. Ślemy gorące buziaczki- Pudernica spółka z. o. o.

kurwy z jel gury filmy

Kochany Czytelniku! Nie polecam zakupu słownika, bo to chamsko wytykać komuś błędy, rozważ jednak zakup książki do języka polskiego na poziomie podstawowym dla klas 1-3. Wraz z całą redakcją, po burzliwych naradach, doszliśmy do wniosku, że chodzi Ci o panie lekkich obyczajów z Jeleniej Góry. Niestety redakcja nigdy nie była w tym urokliwym miejscu, jednak gdybyś był w potrzebie podajemy namiary na tirówki https://www.gdziestoja.pl/miasto/1/36/jelenia-gora/. Film możesz nagrać we własnym zakresie. Ślemy sto serc i tulamy- Pudernica i redakcja.

nasrać na środku i żmiję wpuścić

Najdroższy Czytelniku! Twoja inwencja twórcza nie zna granic! Gratulujemy kreatywności i otwartego umysłu. Tego typu happeningi zawsze nas cieszą. Pamiętaj jednak by kał nie był zbyt zimny, bo żmije lubią ciepłe miejsca, a chyba nie chciałbyś skrzywdzić zwierzątka podczas instalacji artystycznej? Mamy również nadzieję, że Twoje wydarzenie odbędzie się w jakiejś galerii lub innym dogodnym miejscu, bo mamy temperatury minusowe, a jak już wiesz żmije zimy nie lubią. Z niecierpliwością czekamy na bilety od Ciebie na tę imprezę. Trzymamy mocno kciuki za dużą widownię- Pudernica i okolica.

natalia siwiec to kurwa

Kochany Czytelniku! To, że ktoś ma od Ciebie więcej pieniążków i lepiej wygląda to nie znaczy, że możesz go obrażać. Jak podaje Wikipedia, Natalia Siwiec to polska modelka i celebrytka. Ma łeb na karku i z byle gówna potrafi kasę zrobić, dlatego nie powinieneś jej obrażać, a lepiej poprosić o radę jak bez wysiłku zarobić pierwszy milion. Pierwszy milion możesz ewentualnie ukraść. Najlepiej ZUSowi, albo innym szatanom. Pamiętaj- nigdy nie napadaj na staruszki, bo one potrafią laską przyfasolić. Ślemy moc całusków- Pudernica wraz z załogą.

ogolic na lyso kobiety

Czytelniku Najjaśniejszy! Czy planujesz golić kobiety tylko w swojej okolicy, czy całą populację? Jeśli masz plan działać na szeroką skalę- prawdopodobnie już wiesz jak to zrobić. Jeśli jednak chodzi Ci o kilka przypadków- służymy radą. Weź odżywki do włosów wybranych kobiet, napełnij je kremem do depilacji i już one same się załatwią. Jest to lepsza metoda niż golenie, ponieważ podczas golenia bździągwy mogą się wyrywać i wierzgać. Życzymy miłego dnia- Redakcja Bravo Pudernica Girl.

wez tabletki zolte i niebieskie firmy bajer

Drogi Czytelniku! Pojebał Ci się notes z wyszukiwarką. Mimo Twojego braku ładu umysłowego postaramy się pomóc. Żółte są na sraczkę, a niebieskie to albo viagra, albo środek powodujący kichanie. Jeśli niebieskie to viagra- to dobrze. Jeśli jednak masz zamiar jednocześnie brać coś po czym będziesz miał rozwolnienie i kichanie- życzymy by kibel był zawsze w pobliżu. A bajer? Bajer to Bajer Full! Majteczki będą w kropeczki, także bądź w okolicach muszli dla własnego dobra. Wyrazy szacunku- Pudernico Celebrytka oraz szanowna redakcja.
żródło-jeja

miód kurwa

Nasz Wspaniały Czytelniku! Miód kurwa jest w chuj zajebisty, wpierdalaj na zdrowie. Rób z niego maski do włosów i kurwa co tylko Jaśnie Pan życzy. Miód to kurwa wydzielina z dupy pszczoły, zdrowy i dobry na wszystko. Możesz sobie go dojebać także do herbaty, albo cycki nasmarować. W chuj zajebiste pozdro ziomek, z całym szacunkiem- Pudernica.

durna baba

Szanowny Czytelniku! Nie Ty pierwszy odkryłeś, że spora część populacji kobiet to durne samice. Kiedyś redakcja poruszała ten temat. W celu zapoznania się z wnioskami,  zapraszamy serdecznie do lektury- Baby są jakieś ǝuʍızp… Ślemy buziaczki w słodki nosek- redakcja z Redaktor Bezczelną Pudernicą.

panie stare dajo dupci zdjecia

Czytelniku Drogi jak Dolar! Jeśli stare panie dajo dupci to masz dwa wyjścia- brać, albo uciekać w zależności od preferencji. Niestety lub stety redakcja nie posiada zdjęć, bo nam się klisza naświetliła, jeśli jednak byłbyś tak miły- zrób je za nas i prześlij na redakcyjnego maila. Z poważaniem Niewyparzona Pudernica z rodziną, znajomymi i przyjaciółmi króliczka.
To tyle z listów do redakcji na dziś. Czekam na kolejne prośby o pomoc, chętnie pomogę każdemu zbłąkanemu wędrowcy i powiem jak żyć nawet byłemu premierowi. Mam nadzieję, że dzięki mnie Wasze życie stanie się lepsze, a Kazachstan będzie rósł w siłę i będzie się Wam żyło dostatniej.
Z poważaniem Niewyparzona Pudernica vel Celebrytka wraz z redakcją.

Śmieszno i straszno, czyli moje przygody w salonie kosmetycznym

By | Przemyślnik | 54 komentarze

Czy ktoś oglądał kiedyś taki program…chyba nazywał się “Zawody”? Ludzie opowiadali o różnych przygodach, które ich spotykały w pracy… W swoim życiu byłam już wielozawodowcem, ale dziś chciałabym się z Wami podzielić przygodami z salonu kosmetycznego, w którym spędziłam prawie dwa lat i…chyba już nie chciałabym tak pracować, chyba, że mi się kiedyś odmieni ;).

Z mojej strony starałam się wywiązywać z obowiązków na jak najwyższym poziomie i większość klientów to doceniała. większość 🙂 Bywali dziwacy…Posłuchajcie 🙂

Przypadek 1.

Pani numer 1. Nazwijmy ją Kunegunda. Kunegunda przychodziła regularnie. Na brwi i rzęsy. Henna, regulacja te sprawy. Przy okazji Kundzia wypytywała o wszystko! “A ile to pani zarabia”- “wystarczająco”- odpowiadałam, ale w głębi duszy miałam ochotę powiedzieć “gówno Cię to obchodzi stara ruro”. Oczywiście z uśmiechem na twarzy aktorzyłam jak stary wyjadacz, nawet mi powieka nie drgnęła, ale miałam ochotę wydłubać starej oko starym pilniczkiem. “Wystarczająco to ile?”, “Tyle, że mi wystarcza” (a w myślach “ty stara małpo”). “A nie lepiej by było na swoim? A szefowa to miła, oj chyba jednak pani nie wiele zarabia, jak nie mówi”. “Chuj cię to obchodzi parszywcu’- miałam w myślach, a na ustach słodki uśmiech. Pytań było cały wór- ile pracuję, po ile godzin, a czemu to kosztuje tyle, a nie tyle, a czemu to tamto, dlaczego śnieg jest bały. Rura zawsze zostawiała fajne napiwki, jakby miała wyrzuty sumienia za swój długi jęzor. Dzięki napiwkom jakoś się trzymałam, ale zawsze miałam ochotę jebnąć jej wiązankę.

Przypadek 2 i 3.

Smrody i niereformowalni. Oj było ich trochę. Ale najbardziej zapadła mi w pamięci kobita, nazwijmy ją Tereska, która przychodziła regularnie na brewki i malowanie paznokci z brudem pod spodem. Żadne tam mani, miało być same malowanie, a bród pod pazurem miał zostać, miło moich delikatnych sugestii. Oprócz brudnych paznokci zawsze śmierdziała. I to capiła dobitnie tak, że po jej wyjściu trzeba było robić przeciąg w salonie. Słuchajcie jak ona waliła capem to ludzkie pojęcie przechodzi! Pot co najmniej dwutygodniowy! Bleee! Ale zrobiona zawsze- perfumy na tym szambie dawały dodatkową moc. Wyobraźcie sobie, że musiałam się do niej nachylać i mieć ją blisko, za blisko… Do tego była niereformowalna jeśli chodzi o brwi. Blondynka z trwałą i zawsze, ale to zawsze, życzyła sobie czarne, wąskie brwi- nitki. Kurwa. Jak tu ją tak zrobić? Jak wylizie ode mnie z taką nogą pająka nad okiem, to ludzie powiedzą, że ją oszpeciłam i cała moja renoma też w pizdu i wyląduje. Ale ona tak chce! I nie ma zmiłuj! Smród i klasa w jednym…jezusicku! Babka była fifa- rafa, dama na salonach, szkoda, że nie wiedziała co to woda i mydło i ciut gustu…

Przypadek 4.

Wesołe żule. Wbija mi pacjent, powiedzmy Józek, znany okoliczny pijaczek. Ten chociaż nie śmierdział, choć zawsze był cyknięty. On chce brwi jebnąć. Woskiem! Koniecznie! No spoko Józek siadaj na rydwan, będziemy drzeć. A brwi miał krzaczaste, że ho ho. Rach- ciach i po kłopocie- serio wyglądał o niebo lepiej. Bał się jak diabli, ale rzucił okiem w lustro i był zadowolony. Zapłacił i wyciąga dwie dychy napiwku. A ja karpik. Pytam się czy wie ile mi daje. Wie- tyle co flaszka. Pytam się czy to na pewno dla mnie. “Tak pani kochana nie dość, żem flaszkę wygrał to i lepiej wyglądam tera”. Ja znowu karpik. “A bo na napiwek myśmy się z chłopakami zrzucili, bo mi nie wierzyli, że se woskiem kłaki wydre. Jeszcze żem flaszkę wygrał za to, jestem do przodu hehe”. Ja znowu karpik. Patrzę w okno, a za oknem “chłopaki” już się cieszą i flaszką machają. Zonk. Józek tego samego dnia zasnął pod moim oknem jak długi.

Przypadek 5.

Ekshibicjoniści. Akurat byłam sama w salonie. Przychodzi facet koło czterdziestki. Elegancki, na oko sympatyczny, widać, że czuje się zajebisty, prosi o zrobienie brwi. Okej nie ma sprawy, zapraszam go do gabinetu, proszę żeby usiadł, a ja w tym czasie założę fartuszek. Wracam po krótkiej chwili, a elegancki pan siedzi w samym tiszercie i macha pindolem. Pytam się elegancko ukrywając zmieszanie dlaczego zdjął spodnie i bieliznę. Palimy głupa, palimy głupa…jestem tu sama! A, bo on sobie pomyślał, że zaczniemy od dołu depilację i mruga oczkiem. Bez grymasu na twarzy odpowiadam, że przykro mi, ale na to się nie umawialiśmy i jestem zmuszona odmówić. Pełna profeska, kamienna twarz, chociaż nie wiem czy mam się śmiać, płakać czy spierdalać w podskokach. Facet poruszony moim zdecydowanym sprzeciwem nie wie co powiedzieć, więc proponuję, że wyjdę, a on się ubierze. Ubrał się, wyszedł z gabinetu, zmieszany powiedział do widzenia (oby kurwa nie! ) i spierdolił, a ja siadłam i złapałam oddech. Dobrze jest mieć zdolności aktorskie.
To tylko część moich przygód, te są najbarwniejsze, ale działo się więcej- śmieszno i straszno, różnie bywało 🙂
A Wy macie jakieś zawodowe przygody ? Podzielicie się nimi ze mną? Chętnie poczytam 🙂

Ćpaj życie

By | Przemyślnik | 20 komentarzy

W taki dzień jak ten dochodzę do wniosku, że i tak wszyscy umrą 😀
Miły jesienny zimowy letni dzień. Z nieba pada kapuśniaczek. Taki na żeberkach. Na wędzonych. Śnieg miał być. Ni ma śniegu. Pewnie jeszcze będzie, zapierdoli mnie wyżej futryny i będę jeść makaron.

Tak sobie myślę, że byłoby nudno gdybym nie miała czułek. Wiedzieliście, że mam czułki? Niestety tylko jedną parę. Mam nadzieję, że urosną mi z wiekiem i że będę miała chociaż dwie pary. Mój ogon też ma się dobrze. Zimą łatwo go ukryć, gorzej latem. Latem lata na boki. Trzeba go zwijać. W trąbkę. Jaka trąbka? Jaki bilet?

Poszłabym do spa. Ale u mnie nie ma spa. Wyświnię się błotem w ogródku i będę udawać, że to błoto z morza czarnego. Albo martwego. I tak wszyscy umrą. Ja będę żyła 105 lat. Na setne urodziny burmistrz daje talony do Biedry. Na setne urodziny dają wyższą emeryturę. Jaka emerytura? Jaka trąbka? Jaki bilet?

Ostatnio chciałam wygrać masło. Ale nigdzie nie było masła do wygrania. Ale ja nie odpuszczam. Ja walczę. Może kiedyś wygram masło. Wiecie jak ciężko jest wygrać masło?

List do Mikołaja trzeba napisać. Zawsze pisałam. Wkładałam list za doniczkę na oknie i rano listu nie było. Mikołaj zawsze zabierał po cichaczu kartkę. Czasami Mama brała list i przekazywała Świętemu. Prezenty zawsze się zgadzały. Raz tylko staruchowi się pojebało i wsadził paczki w szafkę z ręcznikami, zaraz nad dużą szafą. Durny- zrobił to z tydzień przed świętami. Udawałam, że nie wiem. Potem zaniósł pod choinkę. Dobry, stary, poczciwy dziad.

Dziadów jest dużo. Jest Dziad Borowy, jest Leśny Dziadek i Dziadek Piaskowy. Wszystkie dziady są fajne. Te Mickiewicza były dziadowskie. Długie i pieprzyły smuty. Dziady to takie Halloween po polsku, ale i tak mówią, że Halloween nie jest polskie. A co jest polskie? Ziemniak? Nawet słowo ziemniak nie jest typowo polskie. Kartofel jest polski. Ja jem kartofle. I chrupki jem, a nie chipsy. W getrach chodzę, a nie w legginsach.

Tak czasami jak chodzę to mnie najdzie. Myśl mnie najdzie czasami, a czasami sama sobie najdę stopą na stopę na przykład. Albo na kota czasami najdę. Nie jest to dobre dla kota. Dla nas też nie jest dobre gdy ktoś na nas nastąpi. Nieprzyjemne to jest. Nie rozumiem pijaków, którzy leżą po rowach jak pierwszy śnieg, który już stopniał. Ktoś może na nich najść przecież.

Naszło mnie ostatnio na Maka. Ale tu nie ma Maka. Ale można pojechać. Pojechałam. Tak sobie myślę, że mogli by dostarczać te bułki na telefon. Telefon to fajna sprawa. Zwłaszcza jeśli nie dzwonią z banku by wziąć kredyt. Albo gdy nie dzwonią z zaproszeniem na prezentację kołder z mysich psitek. Albo jak nie wciskają Ci etui na okulary z torby mamuta. Wtedy telefon jest super.  Jak zaczynają nam coś wciskać zaczynam mówić po angielsku. Też jest super, bo nie wiedzą co powiedzieć i się rozłączają. Fajnie jest też jak mówię, że nie zgadzam się na nagrywanie, bo mnie teraz wszyscy wszędzie podsłuchują. Wujek Macierewicz mi powiedział.

Byliście na wyborach? Ja zawsze chodzę, ale tym razem nie doszłam. Zatoki mi wyjebało, pogoda była niesprzyjająca. Nie poszłam. Głupio mi, bo ja zawsze chodzę. Może jeszcze zdążę zagłosować, w końcu nadal liczą głosy? Kiedyś siedziałam w komisji wyborczej. Dobę kurwa. Spać mi się chciało, ale cały powiat trzeba było przeliczyć. Dodać głosów tym, którym trzeba, zabrać tym co trzeba. Żartuje. Uczciwie było. Nie tylko w komisji bywałam. Kiedyś lałam piwo. Na imprezach plenerowych. Dojebali mi mandat. Prawie poselski. Paragonu nie wydałam. Chuje. Jedyny mandat w życiu. Za malwersacje finansowe, za okradanie państwa. Kurwa, a mogłam jak normalni ludzie dostać pierwszy mandat, za picie w miejscu publicznym. Zmarnowałam swoją szansę okradając państwo na kwotę 23 groszy.

Będę smażyć się w piekle. W sumie to będę w piekle robić co będę chciała. Każdy ma takie piekło jakie sobie wymyślił. Katolik wymyślił sobie siedzenie w smole. To Ci bardziej wierzący niech siedzą w smole. Ja nie będę. Ja pójdę nie wiem gdzie. Czy to będzie niebo, czy piekło. Nie wiem. Może to będzie jakiś fajny domek na plaży i będę sobie tam drinki piła. Świetny pomysł. Pójdę do domku na plaży, ale to dopiero po stu piątych urodzinach.
A może pojechać do domku na plaży teraz? W sumie mogę. Ale zimno jest. Chyba, że na Karaiby. Ale mam mało czasu. Pojadę bliżej wiosny. Tak, wiosna już puka do naszych drzwi. Prawie. To zaraz pojadę. Przecież to chwila.

Za chwilę to ja będę głodna. W sumie już jestem. Kapuśniak bym zjadła. Bo niebo tak mnie nastraja. Ten kapuśniak z nieba. Zrobię kapuśniak. Potem zjem. Ja lubię jeść. Ludzie jedzą różne dziwne rzeczy. W sumie to i ja zjem wszystko. Mleka nie wypiję. Bo to mleko to siedzi w krowich cyckach, wiecie. Obok cycków, spod ogona leci kał. Czasem spadnie w trawę, czasem zahaczy o strzyki. Strzyki to cycki. I tak to. Ale psa bym zjadła. Kota pewnie też, tylko nie własnego. W Indiach nie jedzą krów, a ktoś inny je. Psy też gdzieś jedzą. To i ja bym skosztowała. Najlepiej smakowałby taki biały pies z różową mordą. I tak wygląda jak świnia. Mógłby smakować.

Ludziom dziwne rzeczy smakują. Dziwi mnie tylko, że ludzie są tacy podatni na nałogi. Dziwne to dla mnie. Jak może smakować komuś wódka? Albo ćpanie? Jak widać, nie trzeba brać, żeby pisać dziwne historie. Więc po co? No ale nie każdy jest mną. Mi Mama od małego mówiła, że jestem ładna i mądra. No, to chyba rodzona Matka by mnie nie okłamała, nie? No, raczej. I wyrosłam nie wiadomo kiedy. Już stara kobyła jestem. W sumie to chciałabym rybki, nie konia. Ale jeszcze nie wiem jakie. Karpie są praktyczne, bo można je hodować do świąt i potem ojebać. Ale to straszne brudasy. Przecież se nie kupię złotej rybki w kuli, bo to męczarnia dla takiej ryby. To już lepiej tym karpiom łeb upierdolić. I smaczne są. Sama nie wiem.

Pójdę lepiej, zrobię ten kapuśniak.

Galerianki na wymarciu :D

By | Przemyślnik | 49 komentarzy

Dzisiejszy post powstaje, bo mnie wczoraj krew nagła zalała, szlak jasny trafił i sama jasna Anielka kurwami rzucała jak diabłów sto.
Musiałam udać się w celach znanych tylko mojej własnej osobie do miasta wojewódzkiego. Czasu miałam trochę, to myślę sobie stracę stówkę, dwie tudzież cztery. Pójdę do galerii jak miastowa, nakupię niepotrzebnych, niezbędnych rzeczy i będę zadowolona.
Poszłam do pierwszej galerii. Kurwa, kto nazwał zlepek sklepów galerią?! Galeria to może być sztuki, a te bazary z metkami to najwyżej domy handlowe, po staropolskopeerelowsku.

Poszłam, myślę se obkupię się, poszpanuję na wiosce. Kiedyś w czasach, kiedy byłam grzeczną uczennicą strasznie lubiłam River Island, a było mnie stać na Tally Weijl. Pamiętam śliczny pastelowo różowy sweterek z River…no nie kupiłam, bo za co. Od Mamy nie lubiłam sępić, z ulotek czy innych kombinacji na sweterek w tej cenie ciężko było uskładać. Teraz mogę sobie pozwolić, ale co z tego, skoro mojego różowego sweterka już nie ma. Tak jak nie ma już prawdziwych Cyganów i kolorowych jarmarków.
Łażę, łażę po tej galerii, a tam same szmaty. Szmaty w cenie powyżej dwustu złotych. Ale nie cena jest przeszkodą, a jakość, a raczej jej brak. Już nie wspomnę o tym, że wszystko wielkie i workowate, nawet w xs pływam jak żaba słomką napompowana, po jeziorze.
Nic, nic, nic, kompletnie nic!
Butów mam ze sto par, ale w tym sezonie ciężko o cokolwiek ładnego, zgrabnego. Wszystko jak jakieś żelazka, buty do jazdy na słoniu czy innym koniu.
Wszystko brzydkie, drogie i chujowe.
Owszem nie lubię przepłacać za kosmetyki czy ciuchy, wolę kasę stracić na dobrych wakacjach niż na kawałek szmaty czy genialnego mleczka z borsuczych sutków w postaci maseczki. Kosmetyki i szmaty to nie wszystko. W zasadzie to nic. w zasadzie to bullshit i naciąganie ludzi na metkę. Czasem kupię sobie buty za pięć stówek, czy ciuch za ileś tam, ale nie dla metki, a dla wygody i urody. Jestem w stanie zapłacić więcej za kosmetyk, jeśli jest tego wart. Mimo to stawiam na niewysokie ceny i dobrą jakość, co jest czasochłonne, ale się opłaca.
W drugiej galerii to samo. Zjadłam obiad i kupiłam płatki kosmetyczne. Taka ze mnie galerianka.
Nic, nic, nic nie ma w sklepach.
Zirytowałam się strasznie o czym spieszę Wam donieść.
Wróciłam do wsi mojej powiatowej z miasta wojewódzkiego zawiedziona.

I wiecie co Wam powiem?
Że sram na galerie i ten cały chłam, który tam sprzedają. I tak większość tych szmatek pochodzi z Chin.Albo nauczę się szyć i będę znanym projektantę, albo pozostanę przy moich sposobach na zakupy.
Jakieś tam sukienki projektowałam już w swoim życiu, więc pomysł nie jest spalony. Tylko szyć nie umiem. Najwyżej się naumiem. Do tej pory moje projekty szyła moja Matka Boska, Dolcze Bożena, ale może by tak samemu?
Ale póki nie zacznę szyć, mogę Wam zdradzić moje sposoby na zakupy, na pewno kurwa lepsze niż w tych galeriach całych.

AliExpress

Chińszczyzna prosto spod małych chińskich rączek, zakupy śmiesznie proste i przyjemne, do tego ceny tak niskie, że dziwię się, że się to komuś opłaca. Fakt, paczka idzie nawet miesiąc, ale za to za darmo. Część z rzeczy można kupić na naszym Alledrogo. Tylko uwaga! Na przykład kurtka, za którą zapłaciłam na AliExpressie niewiele ponad 30 złotych, na Allegro kosztuje około stu złotych plus przesyłka 20-30 złotych, bo rzekomo przesyłka z Chin taka droga. Ładnie nas walą na kasę! Przebitka około stu złotowa! Masakra! Dlatego polecam zamawiać bezpośrednio u producentów. Żadne tam dziwne stronki w dolarach, co to je blogerki polecają, bo te stronki też narzucają sobie kilka dolców. Na Ali jest wszystko, wystarczy poszukać. Owszem możemy trafić bubel- jak wszędzie, dlatego polecam czytać opinie o produkcie i sprzedawcy, ja się jeszcze nigdy nie nacięłam. A raz kiedy czekałam długo na paczkę, zwróciłam się do małych żółtych przyjaciół z zapytaniem i otrzymałam wyczerpującą odpowiedź, a w paczce od nich kupę gratisów (pełnowartościowych! ). Polecam!

Allegro

No do Allegro, chyba nie muszę linkować :)? Tutaj szukam perełek, często nietrafionych prezentów. Tylko radzę uważnie czytać opisy aukcji, bo niektórzy sprzedają rzeczy z ciuchlandu, które niby to pochodzą z szafy i takie tam, a ceny jak za zboże 😉 Kosmetyki można upolować w lepszych cenach niż stacjonarnie, kupiłam np odżywkę do rzęs, za którą Rossmann życzy prawie 80 złotych, a apteka na Alledrogo życzyła 52 z przesyłką.

Ciuch

Oczywiście second handy, skamy, ciuchlandy. sweter za 15 złotych? Czemu nie! Nauczyłam się nie kupować tego co się nawinie, tylko to co mi faktycznie się podoba i przyda. Nie ma sensu robić w domu składowiska ciuchów, które może kiedyś założę. Nie założysz i chuj. Nie kupuj.
Tak sobie radzę, a Wy jak sobie radzicie z chujowizną, jaką w ostatnim czasie przyszło nam podziwiać w sklepach?

Słowa kluczowe, czyli to co się fizjologom nie śniło :D

By | Śmietnik | 18 komentarzy

Mój pokręcony baniak uwielbia śledzić słowa kluczowe, dzięki którym człowieki trafiają na mojego bloga. Odkąd połączyłam Celebrytkę z Pudernicą, wyszukiwania stały się jeszcze bardziej komiczne 🙂 Zapraszam na sporą dawkę wypaczeń. Tak z poniedziałku, na rozchmurzenie 🙂 Pisownię zachowam oryginalną.

źródło: https://www.wiocha.pl/535446,Bo-ja-jestem-baba-ze-wsi

filmy porno baby na wsi lubią seks w oborze

Jestem ze wsi, nigdy z tego powodu nie czułam się gorsza, wręcz przeciwnie. Kiedyś nawet kilka słów o tym napisałam,  KLIK. Ale żeby seks w oborze, nie daj borze, od tego już tylko o krok do zoofilii i innych dziwactw. Ale co kto lubi, wolny kraj, bzykajcie się gdzie lubicie 🙂

nieletnie samojebki fotki

Matko boso krasnostasko, przecinki są ważne! Nieletnie samojebki- brzmi podejrzanie 🙂 Konstruujcie swoje myśli w sposób bardziej jednoznaczny, bo człowiek się potem dziwnych rzeczy domyśla 🙂

pieprzyk na stopie

Aaa temat rzeka! Ponoć pieprzyk na lewej stopie oznacza podróżniczą naturę. Widzę, że niektórzy ludzie znają mnie lepiej niż ja sama i wiedzą o moim małym pieprzyku i zamiłowaniu do wszelkich wycieczek:)

różowe majteczki

Lubię. Nie mam nic przeciwko. Ale żeby mnie ktoś po bieliźnie wyszukiwał?! O nie! Będziesz się w piekle smażył, za takie świństwa, tfu!

sranie w rajstopy

Od majteczek do rajstopków, krótka droga. Serio, ciężko mi uwierzyć, że ktoś wyszukuje mojego małego, niewinnego blogaska po takich posranych frazach. No, ale może ktoś ma problemy z nietrzymaniem kupy? Może tutaj jakiś dochtór by pomógł? Zwieracze to dobra sprawa, szczególnie kiedy trzymają jak należy 🙂
źródło: internety

ile lakieru na maske ibiza

Nie mam zielonego pojęcia i z przykrością stwierdzam, że Ci nie pomogę, a na moim blogu nie znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytanie. Z autami mam tyle wspólnego co z kopaniem studni w Afryce. Ale na Ibizę chętnie się wybiorę i kto wie, może latem się tam spotkamy, to zapytasz mnie o więcej rzeczy, a ja Ci nie odpowiem.

czy od dotykania glowy mozna wylysiec

Zależy czym i jak dotykasz. Ponoć zakola u facetów robią się od damskich ud, a łysina na czubku głowy, to skutek spania w za krótkim łóżku. Amerykańscy naukowcy pewnie znają więcej przyczyn łysienia. W razie czego nie dotykaj się zbyt intensywnie i powinno być dobrze 😉

czy po farbowaniu henna morzna wylysiec?

Szczególnie zainteresowało mnie to “morze”. Nad morzem byłam, nie raz, nie dwa. Henny tam nie spotkałam, prędzej glony i sinice. Jeśli chodzi o hennę widziałam ją tylko sproszkowaną, przed nałożeniem na własny łeb. Od niej się nie łysieje, wręcz odwrotnie, kłaki się wzmacniają jak u jakiegoś małpiszona. Bez obaw narodzie!

nigdy nie wyłysieć!

Społeczeństwo strasznie zdesperowane jakoś ostatnio. Faceci bez włosów, to najseksowniejsi faceci na świecie  (Jason Statham, Vin Diesel ),więc jeśli jesteś facetem, nie sprężaj dupki, z włosami czy bez- grunt, żebyś był facetem z krwi i kości, a nie jakąś popierdółką. Włosy to tylko kawałek martwego, skórnego tworu. Jeśli jesteś kobietą, to wiedz, że wyłysieć nie jest tak łatwo. Odrzuć prostownicę i rozjaśnianie czy inne zbędne balasty, a Twoje włosy pozostaną na miejscu. Skąd w ogóle taka panika? 😉

stare pudernice filmiki

To już jest przegięcie, do jasnej cholery. Od starych pudernic mnie tu tytułować, może nie jestem nastolatką, ale stara też się nie czuję. Znajdę Cię gnojku!
Tyle. Po czym Was wyszukują? Bo ja jestem w szoku hehe 😀

Kasztanami jesień się zaczyna

By | Przemyślnik | 30 komentarzy

Jesień, jesień…
Uwielbiam jesień kiedy jest słoneczna, kiedy ledwie dyszące po lecie promienie słońca, potrafią jeszcze dodać kilka piegów na moim nosie. Kiedy w powietrzu czuć dym z liści i kartoflisk. Kiedy babie lato niespiesznie wędruje po twarzy drażniąc nas i śmiesząc jednocześnie. Kiedy biedne dzieci wloką ciężkie plecaki, a ja mogę sobie siedzieć na ławce i nie martwić się pierwszą klasówką w nowym roku szkolnym. Tyle lat powtarzali, że zatęsknimy za szkołą. Wcale nie tęsknię. Jest mi dobrze z tym kim i gdzie jestem. Jest mi dobrze z tym, że nikt nie każe siedzieć kilku godzin w ławce. Tylko czasami chciałoby się wrócić na godzinkę polskiego, czy historii, czasami na fizykę. Ale i tak wolę siedzenie czy spacerowanie bez celu kiedy ostatnie podrygi lata wędrują mi nad głową.
Nie lubię jesieni kiedy pada. Nie lubię gdy jest zimno, wieje i zacina deszczem tak, że nawet kotu nie chce się wytknąć nosa do ogródka. Kocham mgliste poranki. Kocham kiedy mgła puka mi w okno i wszystko co chce mi pokazać to ona sama.
Najbardziej jesienią lubię kasztany.
W ogóle lubię kasztany.
Kasztany są fajne.

Lubię to zdjęcie. To nic, że z zeszłego roku i to nic, że bez obróbki, i to nic, że zrobione telefonem, i to nic, że wsadziłam palucha w kadr. To wszystko nic, bo jest kasztan.
Każdy ma jakieś dziwactwa. Ja na przykład zbieram kasztany. W tym roku już miałam jednego. Pierwszego. Nawet się nie błyszczał, był słabo wybarwiony i taki nijaki. Ale pierwszy. Biegłam za nim przez park, wywołując uśmiech na twarzach przechodniów i koleżanki. Potem niosłam go w garści i miętoliłam jakby był ze złota. Potem powędrował do torebki i do domu. Następnie trafił w ręce koleżanki, z którą sobie spał. Później poszedł z nią na spacer. A potem znowu trafił do mnie. Wyschnięty i z odpadającą skorupką. Rozłupałam go i wyrzuciłam. Zrobił swoje. Zebrał negatywne emocje, dodał nadziei i energii. Przestał mieć dusze. Wyrzuciłam.
Muszę znaleźć nowego. Następny będzie błyszczący, trafi w garść, a potem do torebki. Może spędzi ze mną całą zimę.
Kasztany to złoto jesieni.
Kasztany to energia, czysta i pozytywna.
Kasztany to beztroskie dzieciństwo, ale i nadzieja na beztroską dorosłość. Bo po co nam troski? Sami je tworzymy i pielęgnujemy. Sami ich sobie przysparzamy. Każdy ma jakieś problemy. Ale czym są problemy? Nie wytworem naszej wyobraźni? Nie przeświadczeniem o ich istnieniu? A gdyby tak czasami po prostu pójść do parku? Do lasu? W góry? Gdziekolwiek. Wziąć kasztana do ręki i go podziwiać. Odciąć się od świata. Tylko Ty i kasztan. Głupie, śmieszne?A spróbowałeś kiedykolwiek? Czy musisz słono płacić za wczasy, SPA i inne wymysły? Spróbuj z kasztanem. Za darmo.
Później przyjdzie zima i herbata pod kocem. Przyjdzie pierwszy śnieg i zacieranie rąk na mrozie. A później to wszystko spłynie i przyjdzie wiosna.
I przyjdzie wiosna i znowu rozwiną się kasztanowce, a potem zakwitną. A potem…a potem to już wiecie co się stanie.
Znowu wyjdę na spacer i znowu znajdę pierwszego kasztana. Takiego jeszcze źle wybarwionego i wezmę go do ręki, a potem do torebki, a potem do domu…
Doceniajmy każdą chwilę.
Zatrzymajmy się i cieszmy wszystkim co wokół nas.
Do szczęścia tak niewiele potrzeba. Nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej.

 

Całujcie mnie wszyscy w dupę!

By | Przemyślnik | 56 komentarzy

Dziewczynie nie wypada…
Facet to co innego…
Nie przeklinaj…
Zachowuj się…
Jak często to słyszymy? My dziewczyny, kobiety?
To nam wypada, tego nie.
A gdzie to jest napisane?
W Biblii, Konstytucji?

Pije do osób, które uważają, że mój blog jest wulgarny. I chuj.
Nie używam przekleństw zamiast przecinków, czy to w świecie realnym, czy wirtualnym. Przekleństwa to świetny sposób na przekazanie emocji, na podkreślenie swoich racji, ważności wypowiedzi. Niewinne przekleństwo burzy mury pomiędzy mną, a czytelnikami, skraca dystans. Bo przecież w pracy, czy w sytuacjach oficjalnych nie bluzgamy. Natomiast w towarzystwie osób nam bliskich, osób które są naszą grupą znajomych,  słownictwo jest mniej wyszukane. Czujemy się na luzie, bez pompy, bez tej całej otoczki “trzeba”, “powinnam/ powinienem”, “wypada”, “nie wypada”. Przypomnijmy sobie sytuację z aferą taśmową, ale nie od strony afery, ale od strony słownictwa, jakiego uczestnicy używali. Czy ich rozmowa toczyła się w sposób wyszukany? Nie, nie było “szanowny Panie kolego”, “czy byłbyś tak miły i podał mi alkohol”, “zaiste urocze spotkanie”, “ach radość w mym sercu zagościła, kiedy to zechciałeś nalać mi wódki do kryształowego kieliszka”. Leciały kurwy, leciały chuje. Towarzystwo było wyluzowane, bo było to spotkanie przyjaciół, którzy w swoim towarzystwie czuli się na luzie. Już nie wnikam głębiej w sprawę 😉
Idziesz po ciemku do łazienki. Przed Tobą, ni z tego, ni z owego, wyrastają drzwi. Mały palec oczywiście idealnie nakierowuje się na ich kant. Czujesz to, czujesz jak przypierdzielasz najmniejszym paluszkiem idealnie w kant, ałłłłććć. I co? Powiesz mi, że uprzejmie zwracasz się do drzwi, że to nie miło z ich strony, że tak Cię urządziły? Krzykniesz po prostu “o, kurwa!!!”. Jedna “kurwa” znaczy więcej niż tysiąc słów. Ile emocji, ile złości mieszczą te niepozorne literki. 5 liter, a człowiek czuje się lepiej. Jacyś amerykańscy, czy tam eskimoscy naukowcy, doszli nawet do wniosku, że przeklinanie łagodzi odczuwanie bólu fizycznego. Psychicznego pewnie też.

Jaki jest mój blog? Czyż nie na luzie? Bez pompy? Żartobliwy? Tak, tak mi się wydaje, że nie pierdzę tu morałami, tylko przedstawiam swoje wizje i poglądy w sposób przystępny. Na luzie. Na odstresowanie.
Wyobrażacie sobie, na przykład niektóre anegdoty lub dowcipy bez wulgaryzmów? W niektórych przypadkach żart straciłby sens. A XIII Księgę Pana Tadeusza kojarzycie? A kojarzycie “Całujcie mnie wszyscy w dupę” Tuwima? Jak te utwory brzmiałyby bez bluzgów? Nijak. Wulgaryzmy są potrzebne, wbrew pozorom ubarwiają język, jeśli ich nie nadużywamy.
Lubię ekspresję jaką niosą za sobą wulgaryzmy. Nie lubię kurew co drugi wyraz. Nie pochwalam bluzgających małolatów i lasek z kiepem w gębie, czy napakowanych cwaniaków, dla których jedynymi znanymi słowami są przekleństwa. To jest niesmaczne. Smaczne jest świadome operowanie wulgaryzmami w ten sposób, by nadać mocniejszego wydźwięku swojej wypowiedzi.
Przekleństwa przyciągają. Nie oszukujmy się, jaki tytuł bardziej przyciąga? Ten z jakimś przekleństwem lub zabawą słowną czy zwykły, prosty, miałki? Kontrowersje są w cenie. Kontrowersje wciągają, ciekawią. Taki Łorsoł Szor. Tania rozrywka. Słownictwo i zachowanie bardzo niewyszukane, a mimo to oglądalność ogromna. Jedni lubią, drudzy nienawidzą, ale większość ogląda, czy to z ciekawości, czy dla śmiechu. Wydaje mi się, że nawet w tym programie pokazywane są co pieprzniejsze sytuacje, tak by zaciekawić widza. Marketing, marketing.
To jak, kobietom nie wypada przeklinać?
Ależ owszem wypada wszystkim. Nic nie jest trucizną, dopiero dawka nią się staje.
Wszystko jest dla ludzi, byle znać umiar i sensownie wtykać kurwy tam gdzie pasują.
A dla tych, których oburza mój język na blogu mam ogromną prośbę- z łaski swojej wypierdalać.

A Ci, którzy lubią poczytać sobie moje niewyparzone opinie- zapraszam, czujcie się jak u siebie 🙂

 

Seks, przemoc, władza, narkotyki i pieniądze!

By | Śmietnik | 20 komentarzy
Wlazłam se ja, proszę ja Was, do tych guglowych analiz i znowu wyszperałam ciekawe słowa kluczowe.
To w jaki sposób ludzie odnajdują mój blog jest dla mnie niesamowitym… hmmm szokiem? Ciekawostką?
No, ja pierdzielę- musicie to zobaczyć, bo ciężko określić moje uczucia hehe 😀
(Pisownia oryginalna).

Szok niedowierzanie miliony pytań bez odpowiedzi

No szok proszę Państwa, mój blog szokuje i wyrywa z gumofilców. Mimo wszystko czasami odpowiadam na jakieś pytania 😉 

(szok) już. nigdy. nie. będziesz. używał. tego. szamponu

oraz

już tego szamponu nie będziecie używać filmik na karku coś wyszło

Ludzie ciągle w szoku. Serio aż tak Was szokuję? Domyślam się, że te słowa kluczowe dotyczą pewnego filmiku, który krąży po fejsie. Typ z jakąś gałką muszkatołową na szyi. Swoją drogą nie ogarniam ludzi, którzy włażą w takie linki i jeszcze szukają informacji w necie na ten temat. Ogarnijcie się! 

konkurs na darmowy zabieg uszu  lipiec 2014

Zabieg uszu? Ale, że co ktoś chce sobie uszy doczepić, spłaszczyć, obciąć czy po prostu wydrążyć miód? 

czy slesy są złe?

Jak ze wszytkim- są złe i dobre. Te dobre, mieszkają w domku z kaczych piórek i przeprowadzają staruszki przez ulice. Te złe, mieszkają na mokradłach i robią na złość ludziom- podrzucają małe klocki lego gdy wstają z łóżka i celują naszym małym palcem w kant drzwi żeby zabolało. Tę kwestię mamy wyjaśnioną. 

cellulit widoczny tylko przy ciemnym świetle

Jak dla mnie sprawa jest prosta- do ludzi wychodzimy, w przeciwieństwie do wampirów, kiedy światło słoneczne ma okazje rzucać na nas swoje światło i po kłopocie. Najlepszy sposób na walkę ze skórką owocową 😀 

lubrykant jak wygląda

Noooo zaczyna być ciekawie! Lubrykant wygląda jak lubrykant, nie wygląda jak mąka ani jak mleko- to chyba logiczne? Serio ktoś szuka takich rzeczy w necie i jeszcze do tego trafia tym sposobem na mojego niewinnego blogaska? Łooo ja pierdolę 😀 

leciutkie porno

Hehe foteczka leciutkiego porno ze specjalną dedykacją dla szukacza- mam nadzieję, że to leciutko zaspokoi Twoje zapędy Ty niedobry trzynastolatku 🙂
Lubiszzz to sssss…karbie! 😀 

Nagie laski

Ciężko będzie jakąś znaleźć na moim blogu, ale skoro jest na to zapotrzebowanie- przemyślę jeszcze tematykę mojego bloga, albo dodam jakiś dział specjalnie dla moich słodkich napaleńców hehe. Pierwsza naga laska już teraz!

fotka zdymki szmata? cycki

Och! Szukacz widzę jakieś napięcie przeżywa. Wewnętrzne rozdarcie- sam nie wie czego chce, ten znak zapytania w środku, ten szał umysłu. Zdymki…z dymki to można sałatkę zrobić,albo z dyńki komuś pociągnąć- ciężko wejść w resztki rozdygotanej psychiki autora. Szmata, cycki…cycki…może pierś z kurczaka na przykład? To by się zgadzało z dymką, bo pierś kurczęca i cebulka to dobre rozwiązanie. Ale co ze szmatą? Hmmm…kochani, mój blog nie jest kulinarny- serio! 

siedziałem z esesmanami

Tutaj odsyłam do nagich lasek, bo jeśli szukacz siedział z esesmanami to musi być w tym momencie w słusznym wieku. 

kalison

Kalisony, kalisony lubią je mężowie i lubią je żony! Po kalisonach mnie poznajecie tzn. wyszukujecie. Czuję się taka rozpoznawalna i popularna oj oj zaraz się posikam. Przede mną kariera, wygryzę Wojewódzkiego z tvnu, Maxa Kolanko z Ameryki i Pluskówną z blogosfery. Ścianki, blichtr, przepych, celebrytyzm i darmowe hamburgery w Maku… A wszystko dzięki kalisonom! 

wysmarkałem gluty przez okno

Chwalisz się czy żalisz? Ale przez okno w pokoju? W pociągu, a może wersja hard- z samolotu? A żeby Ci tak wiatr z przeciwnego kierunku zawiał choooju! Ale by Ci bryznęło po chapie! Kultury byś się nauczył momentalnie! 

narkotyki tabletki w kształcie żółtych granatów zdjęcie działanie

Ho ho ho mój absolutny faworyt!
Niestety muszę przyznać, że z chemii orłem nie byłam i sama chyba nie stworzę raczej takiego trzepacza, ale miło, że ktoś wierzy w moje umiejętności. Nie wiem też jakby miały działać takie tabsy, ale jeśli uda mi się je wynaleźć, to obiecuje, że będą po zażyciu tak łeb kancerować, że się ćpać Wam odechcę i nawet Monar nie będzie potrzebny ćpuny cholerne!
A dam granata na dokładkę, bardziej żółtego nie znalazłam.
Szok i niedowierzanie…serio tak znajdujecie mojego bloga? 😀
Tyle w temacie 😀

Klauzula głupoty

By | Przemyślnik | 10 komentarzy

Zawrzało ostatnio.
Pewien doktorek nie chciał dokonać aborcji, bo  mu sumienie nie pozwoliło.
Pochyliłam się nad tym wszystkim.
Zaczęłam się zastanawiać.

Jest taki doktorek, co się klauzulą sumienia zasłania, katolik, a może bardziej katol. On się nie zgadza. On ciąży nie usunie. Nie ważne, że aborcja w tym przypadku była poniekąd koniecznością. Nie, bo nie on tego nie zrobi. Nie i już. Bo życie, bo to dziecko…ale…
Ale czy idąc na studia takie jakie wybrał, dokonując wyboru bycia lekarzem nie brał pod uwagę tego, że takie zabiegi być może będzie musiał wykonywać? Nie lepiej gdyby taka osoba została stolarzem na przykład? Mógł wieść beztroskie życie piekarza i dodawać więcej mąki żytniej do chlebka, żeby jego sumienie było spokojne. Ale nie! Został lekarzem. Został lekarzem, więc jego zasranym obowiązkiem jest pomagać ludziom i przede wszystkim nie szkodzić. A co by było gdyby kobieta na skutek powikłań zmarła? Tak samo zabiłby człowieka. Ale narażając życie kobiety mamił ją i przeciągał w czasie decyzję o aborcji, tak by w końcu do niej nie mogło dojść. A mógł odesłać ją gdzie indziej. Nie jest przecież jedynym lekarzem na świecie. Ale nie, sumienie mu nie pozwoliło.
A gdyby ktoś z nas trafił na stół operacyjny, a naszym  lekarzem byłby świadek Jehowy? Jak wiecie, albo i nie w tej grupie wyznaniowej nie dopuszcza się transfuzji krwi. No i leży taki Wicek na stole, blady, bo mu krew już uleciała i czeka na ostatnią deskę ratunku- krew. I nagle Dochtur Gienek, wyznawca swojej tam psiej czy kociej wiary staje, rozkłada ręce i mówi, że mu sumienie nie pozwala podać ani kropli krwi. No nie, bo on nie może, bo to się kłóci z jego wiarą. No niestety Panie Wicek- zmów Pan swoje paciorki i przygotuj się na wieczorny melanż ze Świętym Piotrem.
Wchodzisz do baru zamawiasz hamburgera z soczystym kotletem ze świeżo zarżniętej świni. Dostajesz bułkę z warzywami, bo Pan Jeremiasz, właściciel przybytku jest wegetarianinem i te całe kotlety są wbrew jego sumieniu.
Gorąco jak diabłów sto, wpadasz do spożywczaka. Chcesz kupić zimne piwko. Pan Tadeusz podaje Ci Kubusia. Pan Tadeusz to wieloletni abstynent, były alkoholik, a alkohol to zło- nawet jedno piwko w tygodniu to Twoja droga do czeluści.
Nie porównujmy ludzkiego życia do mięsa i piwa, ale jeśli dalej tak pójdzie to każdy będzie zasłaniał się swoimi klauzulami sumienia.
Wracając do dziecka. Dziecko się urodziło, kobieta żyje. Dziecko zmarło niedługo po tym jak pojawiło się na tym świecie. Jeśli takie dziecko gdzieś teraz jest i pamięta coś ze swojego krótkiego życia to Ziemię kojarzy tylko z bólem i cierpieniem.
Aborcja w Polsce jest prawnie zakazana. Można dokonać jej w kilku przypadkach-

  1. ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu[1]),
  2. badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej[2]),
  3. zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży[2]). *****

W tym przypadku, punkt drugi zezwalał na dokonanie usunięcia płodu. Ale lekarz nie zechciał ulżyć kobiecie i dziecku, nie chciał pomóc w tym strasznym dla nich momencie. Może to co powiem wyda się brutalne- ale czy nie lepiej skrócić męki dziecka i pozbawić je życia, niż narażać na krótkie życie w okropnych męczarniach? Przecież nawet zwierzęta usypia się by nie cierpiały.
Nie chciałabym być cierpiącym dzieckiem. Tak, wolałabym umrzeć niż żyć w katuszach, wiedząc, że i tak za chwilę umrę. Śmierć w niektórych przypadkach to ukojenie, to akt miłosierdzia. Śmierć nie jest najgorsza, gorsze jest skazywanie kogoś na cierpienie.
Ten lekarz to dla mnie egoista.
Egoistami są niektórzy rodzice, którzy skazują swoje maleńkie dzieci na krótkie życie w bólu.
Znowu zabrzmię okrutnie, ale kiedyś nie było tabletek, zastrzyków i innych medykamentów, które służyły podtrzymywaniu ciąży. Kiedy płód rozwijał się nieprawidłowo- umierał. Kiedy rodziło się chore dziecko- sztab ludzi nie podtrzymywał go na siłę przy życiu. Dziecko umierało. Selekcja naturalna. Matka Natura wiedziała najlepiej, które dziecko jest na tyle silne by żyć, a które na tym świecie sobie nie poradzi.
Wiem, że część chorób na które umierały noworodki, to w dzisiejszych czasach choroby błahe. Ale pomijam wszelkie zapalenia płuc i inne banały. Jeśli jednak badania prenatalne jednoznacznie sugerują, że dziecko nie ma szans na życie bez bólu- dlaczego zmuszamy je do życia?
Czy nie jesteśmy chorymi egoistami?

 

*****źródło- https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_w_Polsce