Category

KryptoPudi

Kryptowaluty? A na co to komu potrzebne?

By | Blog, KryptoPudi | No Comments

Wkurwiłam już dziś Fejsa. Wkurwmy kolejne osoby, a co tam! O Fejsiku napiszę na blogu, tam mnie mogą cmoknąć w trąbkę, ale to jutro. Dziś o czymś, co od kilku dni tłucze mi się po głowie.

Co jakiś czas na Instagramie przyplącze mi się jakiś spec, co to „nauczy mnie zarabiać bez wychodzenia z domu”. Bicz plis, zarabiałm tak, zanim Ci się wąs pod nosem zasiał. Wczoraj specjalnie dałam hasztag #luksus pod fotką z ogórkami. Wysyp! Ale nie ogórków, a specy! Jeden mi pisze, że zostanę milionerem w miesiąc! Drugi, że on mnie wszystkiego nauczy o jego pseudo piramidzie! Trzeci wciska takie kity, że założę się, że się przy tym podnieca. Oni wszyscy nie wiedzą jednego – siedzę w kryptowalutach 😀 Ale oczywiście o tym ich nie informuję. Wystarczy, że zadam im kilka pytań i… cisza. Zresztą podobne, proste pytania zadałam kilka dni temu koledze, który codziennie chwali się swoimi zarobkami w pewnej super firmie. Wiecie co słyszę w odpowiedzi na moje pytania? „Ja się nie znam, ale nasi specjaliści wszystko powiedzą Ci na webinarze”. Panie kochany, jak idę do apteki i chcę kupić Srakostop, to aptekarka ma zasrany obowiązek wiedzieć co mi wciska. Jak idę do piekarni, to wymagam, żeby sprzedawca odróżniał chleb od bułki i podał mi skład pieczywa. Jak chcesz mnie „nauczyć zarabiania w Internecie”, to masz zasrany obowiązek znać podstawy tego jak działa „Twoja” firma. Jakby mnie piekarz odesłał na webinar, to bym mu bagietkę zasadziła między poślady.

Kryptowaluty, Blockchain. Dziki temat, co? A wyobraźcie sobie, że korzystacie z tej technologii. Szok? No szok. Nawet banki maczają swoje paluszki w krypto. Robiąc zakupy w marketach macie styczność z Blockchainem. Idąc do urzędu, na dworzec, właściwie wszędzie jest krypto, lub firma z Blockchain związana, tylko niewiele osób o tym wie. Kiedyś niewiele osób wiedziało gdzie jest gluten i co to jest gluten, a teraz na hasło gluten nikt się nie dziwi. Nie będę Wam tu opowiadać, co to jest i inne pierdolenie, bo kto zechce, ten wie gdzie szukać, a nie chce tu się wymądrzać jak Ci wszyscy naganiacze, którzy raczą nas hasełkami rodem od KAŁejlo. „Pewnie od jakiegoś czasu mnie obserwujesz. Pewnie widzisz co robię i jak ze mną rozwinęło się wielu ludzi. Dlatego dzisiaj chciałbym Cię skłonić do pewnej refleksji” bla, bla, bla… Kisnę bardziej niż moje ogórki 😀 Jakież oni pierdolą smuty! I jeszcze to bezpośrednie zwracanie się do mnie. A spierdalaj, nie znam Cię! Nie mam pojęcia kto się na to łapie. Pewnie dzieci i idioci jak u tego kretyna Lorda Kruszwila.

Jakoś w maju Kruszwil oferował 50 zł za rejestrację w aplikacji BLOCKCHAIN (nie mylić z prawdziwym blockchainem, to dwie różne rzeczy), która jest imitacją portfela krypto walutowego. Była to akcja marketingowa kryptowaluty Stellar (XLM) i spoko można i tak… Twórcy kryptowaluty czasami dają za darmo trochę swoich dzięgów żeby ją wypromować. Tylko, że za rejestrację oraz weryfikację (zdjęcia dokumentów), ludzie otrzymywali kryptowaluty o wartości około 250 zł, ale ponieważ nie znali się na krypto to odsyłali kryptowaluty do Lordzika, a on wielki dobrodziej wysyłał im za to 50 zł na konto 😀 Deal życia! Kupował 200 zł za 50 Dobrodziej Lord nie był jedyny, Instastars też oferowały taki super biznes! Temat rzeka.

Większość firm, dzięki którym „zostaniesz milionerem w miesiąc”, to scam i piramidy finansowe i to bardzo łatwo zweryfikować. Wszystko można sprawdzić na ogólnodostępnych stronach internetowych, problem w tym, że ludzie to idioci, lenie i naiwniacy, więc tego nie sprawdzają, a potem zostają wciągnięci w „super system” i zachowują się jakby porwało ich UFO, albo jakaś sekta. Mózgi wyprane jak stare majtki szorowane na tarze nad strumieniem.
Oczywiście, że na krypto można zarobić! Oczywiście, że może każdy. Oczywiście, że zawsze jest to ryzyko, przecież nawet jeśli wykopiesz grudę złota wartą milion złotych, to cena kruszcu może spaść i Twoja bryłka będzie warta połowę. Moje początki w „biznesie online” (ależ to chujowo brzmi) miały miejsce kilka lat temu. Przez naciągaczy utopiłam kilkaset dolarów 😀 Przez brak edukacji mojej i tych baranów, którzy polecają coś na czym się nie znają, albo się znają i wykorzystują cudzą niewiedzę, byłam w plecy o plik hajsów. Teraz nawet piramidy osłaniają się nowoczesną technologią arbitrażu, bo ludzie nie potrafią sobie zweryfikować faktu, że nie istnieje. Dlatego zaczęłam się uczyć, żeby nikt więcej nie zrobił mnie w chuja. „Zrobiliście duży błąd. Chcieliście wydymać Freda, to teraz Fred wydyma was!”. Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz, no nie? Głupia byłam jak te dzieci od Kruszwila, na szczęście zmądrzałam. No, bo właśnie. W krypto może wejść każdy, ale trzeba nad tym przysiąść i się uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć.

Pamiętacie jak w Polsce pojawił się Internet? Olaboga! A co to jest? Ale jak to możesz kontaktować się z kimś z drugiego końca świata? Jak to działa? Można słuchać tam muzyki, wow! A teraz? Wyobrażacie sobie życie bez Internetu? No to z kryptowalutami jest tak samo. Problem w tym, że w świecie krypto co drugi to oszust, nawiedzony sekciarz, gównokołcz, i przedstawiciel wciskający nam garnki z Biedry za gruby hajs. No prawie jak Instagirls! Dlatego jeśli chcecie, to ja Wam będę tych idiotów co jakiś czas demaskować, bo nic tak nie cieszy jak gównoburza 😀