Dawno, dawno stąd. Daleko, daleko temu. Za głębokimi górami i wysokimi rzekami zebrali się Mikołaje. Właściwie to Mikołajki i w sumie nie tak daleko, bo w Chełmie. Akcja opowieści toczyła się tuż przed świętami. Był ciepły grudzień, choć trochę wiało, duża piwa się piło i trochę padało. Tak zaczęła się blogerska przygoda, one były młode i zwierząt im było szkoda. Więc zjechały się blogerki parami, zbierały kasę by podzielić się ze zwierzętami. Tak minęło spotkanie aż rozstania nadszedł czas, blogerki powtarzały jedno tylko zdanie “niech żadne zwierze bez pomocy nie zostanie!”.
Tak było! Wcale nie kłamię! Zdjęcia na dowód! Zebrałyśmy się w grudniu w Chełmie, zrobiłyśmy licytacje i zgromadziłyśmy 1138 złotych dla Stowarzyszenia Chełmska Straż Ochrony Zwierząt w Chełmie! Organizatorkami zamieszania były nasze dziewuszki – Karolina, Marta i Klaudia. Skład Mikołajek: Karolina, Klaudia, Marta, Kasia, Madzia, druga Madzia 😉, Milenka, Gosia, Olcia, Sylwia, Agnieszka, Dianka, Iwonka i ja.
Sponsorzy licytacji: Azjatyckie Sekrety Piękna, Rossmann, CD, Farmona, Affect, Face & Look, Ekozuzu, Marex Chełm, O2 Skin, Bispol, Catrice, Studio Stylizacji 4U Monika Mielniczuk, Indigo Lublin, Etja, Pachnąca Wanna, Nicole, Luksja.
Sponsorzy upominków: Uroda Polska, Biiolonica, So Chic!, Bielenda, Luksja, Sachi, Face & Look, Farmona, Catrice, O2 Skin, Bispol, Ekozuzu, Luba.
Oprócz upominków i licytacji wymieniłyśmy się też wzajemnie drobiazgami. Mój Mikołaj świetnie odgadł moje marzenia i paczka była mega udana. Dary losu pokazywałam już na moim Instagramie więc nie będę się powtarzać. Mam co testować, a najważniejsze, że dorzuciłam swoją cegiełkę dla potrzebujących zwierzaków, zimą koce czy żarcie są na wagę złota.
Grono znane i lubiane więc i czas wspólnie spędzony bardzo udany. Objadłam się jak świnia, nagadałam za wszystkie czasy. Nawet jakieś tańce odstawiałyśmy z Sylwią 😀 No i nie zabrakło tradycyjnej foty na rogu stołu. Mamy nasrane, trzeba przyznać ale tradycja jest tradycja i trzeba kultywować dobre obyczaje 😉
I tak się powoli żyje na tej wsi. Spotykamy się, pomagamy, wracamy na chatę z fantami i jakoś się kręci ten nędzny żywot haha 😀 Fajnie jest mieć takie fajne dziewuchy w tej parszywej blogosferze. Powtarzam to jak mantrę przy każdym spotkaniu i przy każdej relacji ale taka jest prawda. Cóż więcej mam dodać? Dzisiaj nie lejemy wody, odmeldowuję się i ślę ścianę serc 😉