VIII Secrets of Beauty- porozmawiajmy o urodzie, a ja Wam opowiem
Październik miał być u mnie spokojnym miesiącem. Miał. Tymczasem zaczęłam z kopyta i właściwie zaraz listopad. Od dawna chciałam pojechać na taką jedną fajną, blogerską imprezę- Secrets of Beauty- porozmawiajmy o urodzie, którą organizuje Michał z Twoje Źródło Urody. Przez kilka lat się nie zgłosiłam. Najpierw byłam za chujowym blogiem w moich oczach, potem…a potem za każdym razem przegapiałam zapisy. W tym roku pilnowałam tych zapisów i okazało się, że ich nie ma. A potem tuż przed imprezą dostałam wiadomość o treści “chciałabyś być na jesiennym SOB?” No raczej! Spakowałam walizkę i… sama podróż to było nie lada wyzwanie! Jeśli chcecie poznać przygody Krysi Tuchałowej, to enjoy!
![]() |
Takie zdjęcie grupowe udało mi się zrobić 😀 |
Przenosimy się do 6 października. Wstałam rano (cudem) i wsiadłam w busa. Drogę spędziłam na plotkach z kierowcą i po wypełznięciu w stolicy miałam za zadanie odnaleźć się na Centralnym z Mazgoo. Niby nic, ale Mazgoo, to człowiek nawigacja. Miała mnie znaleźć, ale w końcu ja znalazłam ją, bezpieczniej, bo mogła dojść do Krakowa tymi podziemiami i ocknąć się koło Lecha na Wawelu. Kolejny nasz cel- Dworzec Zachodni. Mazgoo sprawdziła, że to ostatni przystanek, ale po 10 minutach w autobusie zaczęło mi się w głowie tlić, że to jakoś kurwa za daleko. Ale jak się czas na miłej rozmowie spędza, to można i do Suwałk dojechać. Po lekkim nieogarze nastąpił ogar i zawróciłyśmy na pętli, żeby jednak nie dojechać do tych Suwałk. Dotarłyśmy na Zachodni gdzie od kilku godzin(!) czekała na nas Czarszka i Arsenic. Jakoś udało nam się dziewczyny oczyścić z mchu i pajęczyn. Zalazłyśmy nawet autobus do Serocka, bo cała impreza tam miała mieć miejsce. Kierowca był jeszcze bardziej nieogarnięty niż my. Tu tylko napiszę, że chciał jechać z otwartym bagażnikiem i generalnie wyjebka, fajkę se palił podczas jazdy. Obstawiam papierosy Mocne, albo skręty własnej roboty. Taka tam teleportacja do PRL. Po prawie 2 godzinach drogi (kurwa czaicie? Warszawa-Serock 2 godziny, rowerem byłoby szybciej!) udało nam się wysiąść na podobno jedynym przystanku w Serocku. Podobno jedynym, bo jednak były trzy, a my wysiadłyśmy na pierwszym i musiałyśmy wlec walizki przez całą wieś?A teraz wyobraźcie sobie jak napierdalają cztery walizki po kostce. Właśnie tak. Psy zaczęły szczekać, a z kanałów zaczęli wychodzić panowie kanalarze i tak oto dotarłyśmy do Restauracji Złoty Lin. Głodne, zmęczone, ale w humorach doskonałych!
W piątek integracja. Nie było alkoholu, panienek, tortu, chippendalesów, narkotyków ani innych takich. No dobra tort i alkohol był, symbolicznie! Michał świętował swoje osiemnaste urodziny, więc była okazja. Były też z nami suczki Michała, które dokazywały razem z nami, a śmiechom nie było końca!
Oprócz suczek Krysi i Marysi było też kilka osób. Pozwólcie, że Wam przedstawię uczestników. Zresztą i tak przedstawię, nie musicie mi pozwalać.
1. Feeling Fancy Fancy pod każdym względem.
2. HeyItsAlexK Wcale nie spadła w nocy z łóżka…Wcale!.
3. Czarszka Patrz na las! Kasztany w słońcu się mienią!
4. Arsenic Nie mylić z arszenikiem! Nie trująca, przeciwnie.
5. Life in Colour Do tańca i do różańca, chociaż akurat różańca nie było 😀
6. Kolorowy kraj Łeb jak sklep, do tego ładny 😀
7. Kosmetyki bez tajemnic Lata temu wygrałam u niej nagrodę, pierwszą moją na FB, serio.
8. Mazgoo Człowiek nawigacja, moje mleko przy mnie kawie, chociaż ani mleka ani kawy nie piję.
9. Interendo A to taka nasza Azjatka, chociaż Polka, ale kosmetycznie to tak bardziej na wschód 😉
10. Ekstrawagancka Ta to jak zdjęcie pierdolnie, to klękajcie narody!
11. Monika Monika, która powinna wrócić do blogowania.
12. Michał To on to wszystko zorganizował, taki nasz dobry Miś.
W sobotę było już poważnie. Oj dobra, nie było poważnie, panowała przyjazna i wesoła atmosfera, zero strasu, zero skrępowania. Ania Mucha z Gosh poprowadziła z nami świetne warsztaty makijażowe. Nauczyła nas jak się przypudrować żeby na zdjęciach wyglądać jak milion dolarów, albo chociaż jak sto złotych. Zostawiła nas z nową wiedzą i upominkami od Gosh i Eylure. Po warsztatach mieliśmy burze mózgów, gadaliśmy o promocji i organizacji naszych blogowych i vlogowych miejsc w sieci. Wieczorem Michał przetrenował nas w dziedzinie fotografii. Wiedza i ludzie- dwa czynniki, które mobilizują mnie do wyjścia z mojej jaskini do reala. Nawet kurwa do Serocka.
W niedzielę trzeba było wyruszać do domu. VIII Secrets of Beauty mogę opisać w kilku zdaniach. Super ludzie. Nowa wiedza. Zajebisty boczek. Miziaste suki, znaczy Krysia i Marysia, a nie że coś tam. Wskazówka dla tych, którzy chcą pokazać innym gdzie się akurat znajdują- wyślijcie im zdjęcie chodnika, na bank zgadną gdzie jesteście! Wskazówka dla tych, którzy jadą na Dworzec Zachodni z Centralnego- wysiadacie przystanek po Rondzie Zesłańców Syberyjskich, nie dalej! Wskazówka dla wysiadających w Serocku- tam są kurwa trzy przystanki i nigdy nie sugerujcie się paniami z białą trwałą, to lisice przebiegłe. Jak jest fajnie, to nie ma kiedy robić zdjęć, tylko łapie się chwile. Jeśli potrzebujecie nawigacji- jedźcie z Mazgoo. Może podróż będzie dłuższa, ale weselsza i więcej zwiedzicie. Jeśli chcecie wiedzieć jaki nowy box pojawi się na rynku, dlaczego nazywa się Ssijbox i co będzie w środku, jedźcie na SOB.
A tutaj macie koszyk z dyniami. Bo tak. Mogłabym Wam o nim dużo napisać, ale nie napiszę, bo to tajemna tajemnica, a tak naprawdę, to wrzuciłam go, bo mogę i nikt mi nie zabroni. Wolność dla dyń!