Czaiłam się z tym postem dobrą chwilkę. Chciałam przeczekać gorący okres, kiedy to każda blogerka spuszczała się nad recenzją żeli z darów losu. Spotkałam się nawet z recenzjami po 2-3 dniach, brawa hehe 😀 Chociaż żel…no w sumie na upartego, coś tam o żelu można powiedzieć i po 3 dniach, ale ja wolę dłużej się pochlapać, zanim się wypowiem. Było milion recenzji, ale przecież wiadomo, że moja będzie inna od wszystkich, bo nie byłabym sobą.
Pewnie od początku wiedzieliście o czym będzie mowa, przyznać się swołocze! Oczywiście i do mnie trafiła paczucha od Le Petit Marseillais. Jak piszę tę nazwę, ręka mi drży za każdym razem, wymawiam też pewnie po swojemu, mimo że Le Petit dbało o to, żebym wymawiała jak trza. No dupa. Gadam po swojemu 😀 Ale dzięki za chęci. To już druga paczka od Nich. W zeszłym roku testowałam pierwszy zestaw KLIK. I trzeba przyznać, że zjednali sobie klientkę. Kupuję Le Petitowe kosmetyki.
Paczka jak zwykle na najwyższym poziomie. I mówię to nie bez kozery. Zawartość to 2 żele do obmywania zwłok. Gigant pomarańczowy i dużek cytrynowy. Maska na oczy- tu chyba Grey był inspiracją, choć maska miała zakrywać oczy, by poznać zapach nosem, a nie okiem. Osobiście niuchałam bez podglądania, ale i bez maski. Greyówka przyda się w samolocie. Oczywiście milion próbek, które rozdaję i karteczki z informacjami od Le. Skracam nazwę jak mogę hehe 😉 Zazwyczaj opakowanie nie robi na mnie wrażenia, ale pudełka od Le lubię. Pudło z zeszłego roku służy mi do przechowywania szpargałów, tegoroczne też już zapełnione. Niby głupotka, a cieszy. Przejdźmy do produktów, bo pieprzę jak potłuczona.
Żel werbena i cytryna, 400 ml. Zapach świeży, owocowy, z werbenowym, roślinnym przełamaniem. Zaskakujący. Pobudzający, odświeżający. Doskonały na lato, dodaje rześkości. Bardzo ciekawy, podoba mi się.
Żel pomarańcza i grejpfrut, 650 ml. Zapach również świeży, ale mniej kwaśny. Słodka pomarańcza przełamana goryczką soczystego grejpfruta. Relaksujący, otulający zapach. Aromat odpręża i skłania do odpoczynku, wylegiwania się w wannie- póki woda nie wystygnie.
Nie mam swojego faworyta, sięgam po żele zamiennie, w zależności od nastroju. Na szczęście Le ma dużo ciekawych aromatów w asortymencie i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja na przykład uwielbiam wersję brzoskwiniową, w różowej butelce. Cudny zapach, zużyłam już ze 3 opakowania. Wspólnym mianownikiem żeli z tej firmy jest cudowny zapach i dobra wydajność. Żele są gęste i pachną soczyście. A tak nawiasem mówiąc, to ja wiem, że producenci prześcigają się w obietnicach typu- super nawilżenie, łagodzi coś tam, nawilży pięty i plecy, pieni się jak wściekły pies i inne duperele. Ale wiecie dla mnie liczy się co innego- żel ma myć, ładnie pachnieć i być wydajny (nie za rzadki). Tyle mi wystarczy. Le spełniają moje kryteria i to w 100%, do tego flaszki są duże i ładne, a owocowe zapachy to moje klimaty. Ceny nie odstraszają, przeciwnie- zachęcają. Dlatego ja Was też zachęcam do wypróbowania ich produktów, jestem pewna, że się nie zawiedziecie 🙂
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.