Sezon ogórkowy czas przerwać! W tym moim zabieganiu zaniechałam katowania bani przy pomocy bloga. Jako że lubię być natrętna i narzucać swój punkt widzenia osobom postronnym ( a przynajmniej lubię dzielić się tym co mi się we łbie uroiło) czas odświeżyć umysł mój jak i umysły gawiedzi.
Dzieje się nic, albo i więcej nici co składa się na całkiem gruby kordonek. Do Egiptu nie ma co jechać, bo krwawo ostatnio, a i na miejscu grzeje dostatnio. Tusk nadal rządzi, reszta coś tam wymyśla, ale generalnie mają wakacje. Tematów jako takich w mediach nie wiele, więc wyszukiwacze niusów mają żniwa. Jeśli brak konkretów- trzeba je stworzyć. I tak Barbara spod Sieradza widziała kosmitów, którzy zeżarli jej krowę, a Henryk z Bydgoszczy po pijaku wjechał w stodołę. Niby nic, a media tak to rozdmuchają, że zrobi się afera i wyjdzie na to, że stryjeczna babka Barbary służyła w Wehrmacht, a Henryk ma powiązania z Ukraińskimi złodziejami hulajnóg.
Czy zauważyliście, że media są czwartą władzą? Czy zauważyliście, że każda informacja jest przedstawiona w konkretny sposób, tak by dała nam do myślenia, ale tylko w jedynym słusznym kierunku? Informacja manipuluje niczego nieświadomym odbiorcą. Fakty pokazywane są w ten sposób by każdy wyciągnął takie wnioski jakie nadawca chce by odbiorca wyciągnął. Zniesienie cenzury w 1989 roku dało wielkie pole do popisu w słusznych sprawach, ale i pozwala na omotanie, ogłupienie odbiorcy. Słowa są bronią, czasami wymierzoną w słusznej sprawie, niestety coraz częściej broń ta dotyka niewinnych.
Włączamy Fakty, Wiadomości,Informacje…,a tam strzelanka, wojny, wypadki,pijani kierowcy, kryzys,śmierć i marazm. Ok wszystko to dzieje się wokół nas, ale gdyby tak choćby raz w tygodniu niusy były tylko pozytywne? Złe informacje, skandale- to się sprzedaje. Ale kto to kupuje? Smutni ludzie, których życie jest smutne i chcą zobaczyć, że ktoś ma gorzej. A nie lepiej byłoby świat kreować na troszkę lepszy, przyjaźniejszy ? Smutni ludzie pomyśleli by wtedy (może), że warto wziąć się w garść i swoje życie również zamienić na lepszą wersję.
Luzuj gacie, siadaj we fotela, odpalaj rubina, przetrzyj binokle i paczaj! Uśmiechnięta prezenterka opowiada o dużym urodzaju jabłek, o tym, że Polacy kupują coraz więcej, że nie ma kryzysu. Opowiada, że jadą na wakacje. Bo czy to wina Tuska, że do miejscowości turystycznych tworzą się korki? Czy to wina kryzysu? Czy nikt nie ma na chleb? Ludzie walą na wczasy tłumnie, radośni, uśmiechnięci. Więc nas stać. Więc kryzys to jedna wielka doopa wykreowana przez media. Z kryzysem jak z cukrem, jakiś czas temu- w tyliwizorze powiedzieli, że zdrożeje, więc ludziska rzucili się na cukier jak na złoto, sprzedawcy podłapali temat. „Kupujo- to trza im ceny ponieść!”. I ceny wzrosły. Ludzie porobili zapasy, cukier zszedł i wróciły stare ceny. Manipulacja, a ludzie jak głupie owieczki poszli na rzeź. Przepowiednia spełniona. Pewnie w magazynach za dużo cukru zalegało, ktoś komuś coś szepnął, plotka poszła i cukier znalazł nabywców i to po lepszej cenie. Blah, blah, blah…ale Pani w tv się nie poddaje- same dobre wiadomości! Ratownicy na małym jeziorku uratowali 3 osoby, policja pomogła babci przejść przez jezdnię, a społeczeństwo rozochocone, bo mamy piękną, upalną pogodę. Pogoda!
Prognoza pogody też mogłaby mieć więcej polotu. Facet w garniaku, stoi jak gdyby ktoś włożył mu kija w końcową część przewodu pokarmowego. Bez emocji bez radości, bez niczego. A ja widzę to tak…Lato, upalne prognozy- pogodynka wyskakuje w bikini, roześmiana, krejzolka jak Mariolka. Deszcz? Proszę bardzo Pani w kaloszach (opcjonalnie pan) kręci filuternie kwiecistą parasolką. Zima, śnieżyca- papacha na głowie, narty pod pachą, bo dlaczego nie? Dlaczego nie wnieść trochę życia w nudną rzeczywistość. Ręczę, że oglądalność skoczyłaby wielokrotnie, ba każdy czekałby na prognozę pogody z zaciekawieniem, co to dzisiaj się wydarzy, jaki strój, jakie gadżety. I nawet gdyby miało lać przez tydzień i wiać po żopie, człowiek chodziłby uchachany.
Prasa, telewizja, ale co z internetem? Tutaj to już całkowita samowolka. Tak wiem cenzury nie ma, tutaj można wszystko i o wszystkim. Można, ale każdy powinien panować nad sposobem swojej wypowiedzi. Każdy powinien panować nad osądami, oskarżeniami. Pani w szkole zawsze mówiła, że zeszyt świadczy o uczniu. Tak samo nasze wypowiedzi i opinie w wirtualnym świecie świadczą o nas. Co mnie wku*wia? Wszelkie Spotted (-y ? sami sobie odmieńcie, bo nie chcę byka strzelić ) i stronny typu „Nie polecam w …” na fb. Głównie na tego typu stronkach jest pojazd taki, że włosy na piętach stają mi dęba. Już nie wspomnę o tym, że kiedy ktoś walnie literówkę, ludzie rzucają się na winowajcę jak sępy na podgniłe mięso. A to pani w drogerii była nie miła (może ją ktoś wk*rwij chwilę wcześniej) więc jest taka i owaka, a to włos w pizzy, tak jakby nie można było na miejscu dogadać się z barmanem. Lepiej kogoś obsmarować gównem tak lepkim, że aż muchy z sąsiedniego powiatu zlatują się na miejsce zbrodni. Ale hola hola…jeśli obsmarowujesz kogoś gównem, nie zapominaj, że to gówno jest nadal TWOJE! Świadczy o Tobie, że nie potrafisz wypróżnić swojej kiszki stolcowej w miejscu do tego przeznaczonym tylko zostawiasz swoje odchody tam gdzie Ci się zachciało. Wygodniej załatwić się na stronie internetowej niż dogadać się z drugim człowiekiem. Smutne. Tylko pamiętaj to gówno jest nadal TWOJE, a muchy powolutku, lecz systematycznie znajdą Cię po zapachu. W internecie nikt nie jest anonimowy, nawet jeśli ktoś tak myśli. Przerażające jest to, że wielu ludzi święcie wierzy w to co jakiś yntelygent wysmarował…
Jak to jest z tymi wszystkimi informacjami…Mądremu każda wiadomość da do myślenia, rozważy za i przeciw, wyskubie prawdę, pośmieje się lub popuka w głowę wdrażając w każde zdanie. A głupi? A głupiego jeszcze bardziej ogłupi, skretyni i dalej będzie srał gdzie popadnie. Tylko ostrożnie! Muchy prędzej czy później poznają się czyj to kał…