Tag

media

Gówno jakie jest, każdy widzi…

By | Przemyślnik | No Comments
Sezon ogórkowy czas przerwać! W tym moim zabieganiu zaniechałam katowania bani przy pomocy bloga. Jako że lubię być natrętna i narzucać swój punkt widzenia osobom postronnym ( a przynajmniej lubię dzielić się tym co mi się we łbie uroiło) czas odświeżyć umysł mój jak i umysły gawiedzi.
Dzieje się nic, albo i więcej nici co składa się na całkiem gruby kordonek. Do Egiptu nie ma co jechać, bo krwawo ostatnio, a i na miejscu grzeje dostatnio. Tusk nadal rządzi, reszta coś tam wymyśla, ale generalnie mają wakacje. Tematów jako takich w mediach nie wiele, więc wyszukiwacze niusów mają żniwa. Jeśli brak konkretów- trzeba je stworzyć. I tak Barbara spod Sieradza widziała kosmitów, którzy zeżarli jej krowę, a Henryk z Bydgoszczy po pijaku wjechał w stodołę. Niby nic, a media tak to rozdmuchają, że zrobi się afera i wyjdzie na to, że stryjeczna babka Barbary służyła w Wehrmacht, a Henryk ma powiązania z Ukraińskimi złodziejami hulajnóg.
Czy zauważyliście, że media są czwartą władzą? Czy zauważyliście, że każda informacja jest przedstawiona w konkretny sposób, tak by dała nam do myślenia, ale tylko w jedynym słusznym kierunku? Informacja manipuluje niczego nieświadomym odbiorcą. Fakty pokazywane są w ten sposób by każdy wyciągnął takie wnioski jakie nadawca chce by odbiorca wyciągnął. Zniesienie cenzury  w 1989 roku dało wielkie pole do popisu w słusznych sprawach, ale i pozwala na omotanie, ogłupienie odbiorcy. Słowa są bronią, czasami wymierzoną w słusznej sprawie, niestety coraz częściej broń ta dotyka niewinnych.
Włączamy Fakty, Wiadomości,Informacje…,a tam  strzelanka, wojny, wypadki,pijani kierowcy, kryzys,śmierć i marazm. Ok wszystko to dzieje się wokół nas, ale gdyby tak choćby raz w tygodniu niusy były tylko pozytywne? Złe informacje, skandale- to się sprzedaje. Ale kto to kupuje? Smutni ludzie, których życie jest smutne i chcą zobaczyć, że ktoś ma gorzej. A nie lepiej byłoby świat kreować na troszkę lepszy, przyjaźniejszy ? Smutni ludzie pomyśleli by wtedy (może), że warto wziąć się w garść i swoje życie również zamienić na lepszą wersję.
Luzuj gacie, siadaj we fotela, odpalaj rubina, przetrzyj binokle i paczaj! Uśmiechnięta prezenterka opowiada o dużym urodzaju jabłek, o tym, że Polacy kupują coraz więcej, że nie ma kryzysu. Opowiada, że jadą na wakacje. Bo czy to wina Tuska, że do miejscowości turystycznych tworzą się korki? Czy to wina kryzysu? Czy nikt nie ma na chleb? Ludzie walą na wczasy tłumnie, radośni, uśmiechnięci. Więc nas stać. Więc kryzys to jedna wielka doopa wykreowana przez media. Z kryzysem jak z cukrem, jakiś czas temu- w tyliwizorze powiedzieli, że zdrożeje, więc ludziska rzucili się na cukier jak na złoto, sprzedawcy podłapali temat. „Kupujo- to trza im ceny ponieść!”. I ceny wzrosły. Ludzie porobili zapasy, cukier zszedł i wróciły stare ceny. Manipulacja, a ludzie jak głupie owieczki poszli na rzeź. Przepowiednia spełniona. Pewnie w magazynach za dużo cukru zalegało, ktoś komuś coś szepnął, plotka poszła i cukier znalazł nabywców i to po lepszej cenie. Blah, blah, blah…ale Pani w tv się nie poddaje- same dobre wiadomości! Ratownicy na małym jeziorku uratowali 3 osoby, policja pomogła babci przejść przez jezdnię, a społeczeństwo rozochocone, bo mamy piękną, upalną pogodę. Pogoda!
Prognoza pogody też mogłaby mieć więcej polotu. Facet w garniaku, stoi jak gdyby ktoś włożył mu kija w końcową część przewodu pokarmowego. Bez emocji bez radości, bez niczego. A ja widzę to tak…Lato, upalne prognozy- pogodynka wyskakuje w bikini, roześmiana, krejzolka jak Mariolka. Deszcz? Proszę bardzo Pani w kaloszach (opcjonalnie pan) kręci filuternie kwiecistą parasolką. Zima, śnieżyca- papacha na głowie, narty pod pachą, bo dlaczego nie? Dlaczego nie wnieść trochę życia w nudną rzeczywistość. Ręczę, że oglądalność skoczyłaby wielokrotnie, ba każdy czekałby na prognozę pogody z zaciekawieniem, co to dzisiaj się wydarzy, jaki strój, jakie gadżety. I nawet gdyby miało lać przez tydzień i wiać po żopie, człowiek chodziłby uchachany.
Prasa, telewizja, ale co z internetem? Tutaj to już całkowita samowolka. Tak wiem cenzury nie ma, tutaj można wszystko i o wszystkim. Można, ale każdy powinien panować nad sposobem swojej wypowiedzi. Każdy powinien panować nad osądami, oskarżeniami. Pani  w szkole zawsze mówiła, że zeszyt świadczy o uczniu. Tak samo nasze wypowiedzi i opinie w wirtualnym świecie świadczą o nas. Co mnie wku*wia? Wszelkie Spotted (-y ? sami sobie odmieńcie, bo nie chcę byka strzelić ;) )  i stronny typu „Nie polecam w …” na fb. Głównie na tego typu stronkach jest pojazd taki, że włosy na piętach stają mi dęba. Już nie wspomnę o tym, że kiedy ktoś walnie literówkę, ludzie rzucają się na winowajcę jak sępy na podgniłe mięso. A to pani w drogerii była nie miła (może ją ktoś wk*rwij chwilę wcześniej) więc jest taka i owaka, a to włos w pizzy, tak jakby nie można było na miejscu dogadać się z barmanem. Lepiej kogoś obsmarować gównem tak lepkim, że aż muchy z sąsiedniego powiatu zlatują się na miejsce zbrodni. Ale hola hola…jeśli obsmarowujesz kogoś gównem, nie zapominaj, że to gówno jest nadal TWOJE! Świadczy o Tobie, że nie potrafisz wypróżnić swojej kiszki stolcowej w miejscu do tego przeznaczonym tylko zostawiasz swoje odchody tam gdzie Ci się zachciało. Wygodniej załatwić się na stronie internetowej niż dogadać się z drugim człowiekiem. Smutne. Tylko pamiętaj to gówno jest nadal TWOJE, a muchy powolutku, lecz systematycznie znajdą Cię po zapachu. W internecie nikt nie jest anonimowy, nawet jeśli ktoś tak myśli. Przerażające jest to, że wielu ludzi święcie wierzy w to co jakiś yntelygent wysmarował…
Jak to jest z tymi wszystkimi informacjami…Mądremu każda wiadomość da do myślenia, rozważy za i przeciw, wyskubie prawdę, pośmieje się lub popuka w głowę wdrażając w każde zdanie. A głupi? A głupiego jeszcze bardziej ogłupi, skretyni i dalej będzie srał gdzie popadnie. Tylko ostrożnie! Muchy prędzej czy później poznają się czyj to kał…

Wóda, laski to jest życie, zobaczycie-uwierzycie :D

By | Przemyślnik | 10 komentarzy
Jak każdy wie- dama nie pierdzi, a prawdziwy dżentelmen przed dwunastą alkoholu nie pija. Każdy też wie, że disco polo jest  passé, ale każdy zna słowa piosenek i wyśmienicie się przy nim bawi po kilku głębszych. Ale życie, życie jest nowelą…
Gdybyś był bohaterem filmu lub serialu budził byś się zawsze rześki i gotowy na nowy dzień, a Twoje życie było by piękne. Nie miał byś zaparcia ani nawet potrzeby oddawania moczu. Co ranek w kuchni czekałby na Ciebie suto zastawiony stół i oczywiście dzbanek świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego.  Sok koniecznie w dzbanku! Każdy normalny człowiek tak robi! Kanapki- wiadomo żółty ser i pomidor- zawsze tak jest. Mimo, że bohater ze sklepu zawsze wraca z zakupami w papierowej torbie, z której obowiązkowo wystaje bagietka i kawałek pora. Ewentualnie jeśli jesteś dzieckiem zjadasz płatki z zimnym mlekiem wylewanym z jakiegoś kanistra. Och…i pobudka zawsze ze starannie ułożonymi włosami, w pełnym makijażu!
Kiedy już możemy rozpocząć dzień, jesteśmy po wielkim śniadaniu, na którym mimo obfitości zjedliśmy tylko kęs, możemy wyjść z domu w świat pełen przygód. Wychodząc z domu niestosowne jest przywdzianie okrycia wierzchniego. Należy chwycić je w biegu i nonszalancko przerzucić przez ramię, nawet jeśli na zewnątrz jest trzydzieści stopni mrozu. Hmmm…ktoś do Ciebie dzwoni? Jeśli właśnie z kimś się umówiłeś- wiadomo, że nie podałeś ani miejsca ani czasu domniemanego spotkania. Jesteś bohaterem filmu! Zawsze wiesz gdzie i kiedy spotkasz tajemniczą osobę, która przed chwilą z Tobą rozmawiała. Ewentualnie zawsze umawiasz się w „tej nowej knajpce na rogu”. A kiedy Ty do kogoś dzwonisz…zawsze wystukujesz cały numer na klawiaturze telefonu, bo jak powszechnie wiadomo żaden normalny człowiek nie ma dodanych numerów bliskich i znajomych w książce telefonicznej. Po co? Wygodniej jest znać na pamięć wszystkie numery.  Jeśli chodzi o telefony..bywa, że w jednej bajce wszyscy nasi mili używają tego samego aparatu, a co ważniejsze mają ustawiony ten sam dzwonek…Bywa też że mają wspólny sprzęt grający, który pojawia się w mieszkaniu wszystkich rodzin i ich znajomych…ot takie wędrujące sprzęty, normalka. W tym świecie niepracujących studentów stać na piękne mieszkania, ale już nie na dobry bumbox, telewizory też zwykle są przedpotopowe, za to na tyle nowoczesne, że działają bez okablowania, anten i tych wszystkich zbędnych bzdetów. Chyba, że jeszcze nie jesteś studentem, a uczniem, mieszkasz w wypasionej chałupie z rodzicami i urządzasz imprezy-rozpierduchy w ogrodzie z basenem…ale to inna historia, bo musisz być głównym rozgrywającym w szkolnej drużynie, najpopularniejszą laską, albo dziwakiem, który okazuje się być lepszy od debeściaka wspomnianego na początku zdania. Kim byś jednak nie był po domu zawsze chodzisz w butach. Zawsze!
Wystarczy tego dobrego- musisz pracować, ale nie pękaj wystarczy, że wypijesz kawę w swoim biurze. Chyba, że jesteś policjantem- wtedy musisz podjechać ze swoim czarnym partnerem na kawę i pączki do obskurnej kafejki, przed którą powita Cię wielki obracający się donut…A później zacznie się prawdziwy dzień. Jedziesz gdzieś taksówką, ewentualnie wywalasz kogoś z jego auta i ciśniesz nową furą. Autobusy są dla plebsu…Chyba, że jesteś biednym murzyńskim dzieckiem, przybyłeś właśnie do tej bajki by wyjść na ludzi. Ewentualnie jeśli jesteś Eminemem- wygodniej będzie Ci pisać piosenki w mpk. O benzynę się nie martw, jest zawsze do pełna, nawet gdy od roku na Ziemi nie ma prądu, a zombie wyłażą z każdej szafy. Bo nawet jeśli wokół jakieś katastrofy, zniszczenia…ty zawsze będziesz ogolony, Twoja laska będzie miała gładkie pachy, zero odrostów na blond włosach i starannie nałożony lakier do paznokci. Wody może brakować, ale nigdy benzyny i żyletek tudzież innych środków higienicznych.
Akcja robi się napięta. Jeśli jesteś w grupie- powtórz kilkakrotnie, żeby się nie rozdzielać, po czym się rozdzielcie. Normalka i tak morderca wytłucze wszystkich oprócz Ciebie.Na początek zejdź na dolny hol Twojego wielkiego domu po skrzypiących schodach. W każdym nowym domu schody skrzypią. Logiczne. Dla pewności  krzyknij- „Hello!!! Is anybody there ? „. Każdy ale to każdy morderca w tym momencie grzecznie powinien wychylić się z kuchni i powiedzieć coś w stylu-” tak to ja czekam na Ciebie z siekierą dopijając resztki soku ze śniadania z Twojego ślicznego dzbanuszka, zapraszam”. Ale ten się nie wychyla, muzyczka grozy w tle iiiii hyc !!! Na głowę skacze Ci Twój wystraszony kotek. Oddychasz z ulgą- to nie morderca. I w tym momencie pan wariat strzela Ci łupnia w łeb. Ha Ha :D Na szczęście po chwili się podnosisz. Pan właśnie zarzyna resztę znajomych i rodziny. Do tego Twoje walczące z astmą dziecko zaczyna się dusić. Zawsze jest jakieś dziecko z przewlekłą chorobą, zawsze w krytycznym momencie leki przestają działać. Trwa podwójna walka z czasem. Morderca i astma- musisz podołać. Zaglądasz w dziurkę do klucza- stamtąd zawsze coś wylezie, ewentualnie mignie Ci Pan z siekierą. Ostrożnie otwierasz drzwi…Twój kumpel leży w kałuży krwi. Patrzysz na niego, patrzysz…wiadomo za moment ożywa i rusza na Ciebie, ewentualnie resztką sił mówi Ci, że musi Ci o czymś powiedzieć i hrrrr…tadam tsss umiera na dobre. Nigdy już nie dowiesz się, że ojciec Twojej matki był kochankiem jego siostry wujka córki, która to była Twoją przyrodnią siostrą, która osierociła cygańskie dzieci, które miała z japońskim czarnoskórym gejem. Mówi się trudno. Na chwilę robi się cicho i spokojnie, więc wypijasz flaszkę piekielnie drogiego i mocnego alkoholu jednym łykiem prawie jakby to była woda…Tylko piwa nie pij, bo po dwóch, trzech od razu staniesz się alkoholikiem i odejdzie od Ciebie żona i pies. Prawdopodobnie odejdą do Twojego najlepszego kumpla. Ale nic to, bo w tym momencie rzuca się na Ciebie Pan Morderca wraz z 10 kompanami. Nie bój żaby- oni zawsze biją się pojedynczo. Jeden po drugim podchodzą do Ciebie, reszta patrzy, bo przecież kilku na jednego w jednym momencie jest nie fair play. Rozłożyłeś wszystkich- jasna sprawa. Pan Morderca leży rozwalony na środku salony, tuż obok skwierczącego kominka i dopitej flaszki z nożem w odbycie. No dobra w sercu. Ale ciiiii…coś tyka! To bomba w Twojej piwnicy, zostały trzy sekundy…Akurat tyle ile potrzeba Ci na uratowanie świata, przecinasz czerwony kabelek i…masz jeszcze jedną sekundę w zapasie. Mój Ty bohaterze! Teraz możesz już iść i przytulić swoją  ocalałą laskę. Brudni, spoceni i we krwi będziecie hasać w czyściutkiej pościeli niczym szczygiełki. Trzy ruchy i upadacie w jedwabną pościel…Wow cóż za ogier z Ciebie bohaterze! Trzy wielkie ruchy, pogratulować! I ta błogość na waszych twarzach!
Rano po wielu przygodach i upojnej nocy znowu obudzicie się rześcy, czyści i radośni do porzygu. Zejdziecie do kuchni, żeby napić się świeżo wyciśniętego  soku z pomarańczy z pięknego dzbanuszka…(Pewnie któryś z tych nocnych  zakapiorów zdążył w nocy nałuskać wam cytrusów).
Ale, ale…nikt nie posprzątał w salonie?! O ku*wa martwy Pan Morderca otwiera oczy…Dzień dobry!!!

Siedzę na koniu :D

By | Przemyślnik | 2 komentarze
W przeciągu chwili dostałam około 50 życzeń urodzinowych na fb z okazji urodzin, które mam w lutym, a nie 1 kwietnia. Pierwszego kwietnia mam tylko Prima Aprilis do tego lany.Z racji oszukanego, mokrego poniedziałku mogłam bezkarnie oblewać zimną wodą krzycząc „Prima Aprilis”. Woda mi w wiadrze nie zamarzła.  Na fejsiku co druga dziewucha dzisiaj ogłasza, że jest w ciąży. Oby się żart nie przeciągną na najbliższe 9 miesięcy ;) Życzenia oczywiście przyjmuję, teraz czekam na prezenty. Ale obchodzić urodziny dwa razy w roku- to zły pomysł…zestarzałabym się dwa razy szybciej. A to nie jest dobre.
Wystarczy uruchomić teleodbiornik i mamy przekrój naszych czasów…Reklamy głoszą, że po czterdziestce zwalniają jelita, do tego dochodzą wzdęcia, nietrzymanie moczu, a mąż przestaje nazywać nas swoją śmieszką, bo szczęka opada Ci na kolana przy każdym ruchu warg…a najlepiej to ubezpieczyć się na życie, to rodzina zgarnie kasę jak już wyciągniecie kopyta. Jak już wyciągnę kopyta, to nie będę miała nic do gadania gdzie ktoś mnie rozsypie i czy dostanę nagrobek z marmuru czy krzyżyk z brzozy. Raczej będzie mi to bez różnicy. A dodatkową kasę wolę przepuścić za życia. Przejem, przepiję, pozwiedzam fajne miejsca, najlepiej z równie fajnymi ludźmi. Żyć zamierzam aż do śmierci. W planach mam dociągnąć tak do 101 lat, to może na setkę dostanę od starosty kwiatki i zniżkę do Biedronki.
Tymczasem w moim Rubinie reklamy zostały na moment przerwane jakimś bezsensownym filmem. Na szczęście już za chwilę ryknęły ponownie. I tak dzieciom każą jeść Bakusia, a Metafen jest silny i szybko zadziała. (Wtf- Bakuś…brzmi podejrzanie, do tego ten METAfen…META-fen…nie no jedna reklama po drugiej …Bakuś, Meta i na baleta :D ).  Kilka reklam dla młodocianych i promocja w Macu- dwa cheeseburgery za piątaka. To mnie akurat kusi, bo mi i tak w cycki pójdzie, bez proszenia.I nie muszę żadnych mantr stosować w tym celu. A jędrne, wiecznie młode ciało jest jak najbardziej na topie. Choć ostatnio jakby bardziej trędi jest już nie ta całkowicie wychudzona wersja z przed lat.Nawet na Alledrogo popularne stały się gacie ze sztucznie wypchanym zadem. Spoko…Ale już widzę oczami wyobraźni reklamę tego produktu…On i ona w restauracji, pierwsza randka,tere fere, akcja przenosi się do pokoju hotelowego. Ona idzie przed Nim, zacnie wymachuje swoją jędrną pupką. Napięcie rośnie, z Niej kusząco zsuwa się muślinowa kiecka. I finał-  naszym oczom ukazują się pantalony wielkości kosmicznej z wypchanymi pośladami…Sam seks!!! Mrrrr.. ;) Od razu można by dać reklamę jakiegoś dobrego środka na potencje.  Podobno wg starych podań najlepszy jest korzeń żeńszenia, tylko trzeba go dobrze przywiązać ;) Bo po takich widokach, mi odechciałoby się sprawdzać co jeszcze panna ma wypchane. ..
Na deser napój żurawinowy, wokół którego skaczą jakieś renifery…tak jakoś ciepło, świątecznie robi się na sercu, choć bardziej na miejscu były by jakieś kurczaki czy zające, choćby ze śniegu, ostatnio tak popularne. Teraz już tylko niezbędne będą super opony, testowane na torach wyścigowych. Choć osobiście wolałabym takie nie z super przyczepnością, a z funkcją unoszenia 10 centymetrów nad dziurami w drodze. Czekam na ruch wynalazców, bo póki co wynalazcy wynaleźli hiper szybki internet OMG-omg…Lol :D „Teraz mogę mieć 200 lajków na blogu, z resztą nie liczę już…”- jak chwali się pewna blogerka w okularach- kujonkach, tak bardzo modnych, że nawet mój pradziadek miał podobne jakieś 50 lat temu.
Bo przecież „wystarczy jeden gryz i budzisz w sobie lwa…uwolnij swoją dziką naturę ! „. Uwalniam więc, bo tak trzeba, mówią, że to jest na topie, a ja nie mogę nie być na topie. Muszę być w temacie. Tak trzeba w dzisiejszych czasach! I nie ma zmiłuj! Wkrótce wypuszczę swoją własną linię ubrań i butów oczywiście. Ceny? No tak żeby każdego było stać, najtańsze produkty już od 499 PLN za skarpetki. A co z moją dziką naturą?Brrr…siedzę na koniu!!! TYŁEM :D (Nawet matka Madzi umie tylko przodem- za to w bikini ).

Zlepek patologii

By | Przemyślnik | No Comments
Łysy, w kapturze- to na pewno bandyta!
Piniędze ma, samochód nowy, na pewno nakradł!
A łun jest ustawiony, bo jego dziadek z ruskimi kiedyś interesy robił, to tera ma.
Tatuaże ma – kryminalista.
Wiecznie zadowolony, bo ćpie  jak koala eukaliptus.
Coś mu się udało/ układa mu się, na pewno miał znajomości.
A nawet jak nie ma się o co przyczepić, to można coś dodać od siebie, od serca, a plotka powtórzona kilka razy zaczyna krążyć w społeczeństwie i zdawać się prawdą.
Niestety  (stety) , nie znając mnie można postawić mi wiele „pseudo-zarzutów” (niczego nie biorę do siebię- stety, niestety) .  Osobiście nikogo nie oceniam dopóki nie poznam, myślę, że świat byłby nie lada rady gdyby choć większa część osób kierowała się zasadą, nie znasz- nie oceniasz. Ale tak nie jest.  Może to źle, może to dobrze.  Nie wiem, nie znam się jestem tylko prostą wieszczką, do tego wsiową dziołchą,  dobrze, że umiem pisać, czytać i wysławiać się w miarę zrozumiale. (Niestety kóz wypasać nie umiem, marchwią pola nie obsieję, krowy za cyca nie chwycę, widokiem sielskim Cię nie uraczę- to może i wsiura też ze mnie nikła ? ). Nie ważne.
Matka Madzi dziecko zabiła.A no zabiła i powinna pójść siedzieć. Najlepiej nie na du*ie. Niech zasuwa za chleb i wodę i każdą dziurę w drodze łata własnoręcznie i za swoje na trasie Łódź-Białystok. Ale po co i na co codziennie o tym w tv trąbić, w gazetach pisać? Żeby była bardziej sławna ? A ludzie i tak lepiej wiedzą i codziennie coś nowego dorzucą, szmatławiec opisze, roztrzęsie i sprawa będzie się ciągnąć kolejny miesiąc dłużej. Kto za tę sprawę zapłaci? My.
Samolot w Smoleńsku spadł. A no spadł i już nie poleci. Życia nikt nikomu nie zwróci, po co to roztrząsać ? Sprawę kamuflują? Pewnie i tak wszystkiego się nie dowiemy, albo dowiedzą się prawdy nasze wnuki, jak my o Katyniu. Po co temat roztrząsać. Dać niezależną komisję z przedstawicieli kilku różnych państw, nie związanych  z Polską ani z Rosją- niech się głowią i na koniec przedstawią wnioski. Potem można dyskutować.
Facet zastrzelił siebie i młodą oblubienicę. A no było i tak. Ale jak do końca było- tego nie wie nikt, ale każdy snuje hipotezy. Niech sprawę badają Ci co się znają, reszta niech zamknie paszcze.
Bo my Polacy- zawsze wiemy lepiej, zawsze mamy gorzej niż inni,zawsze mamy mniej od sąsiada. Nie wszyscy, większość.
Sąsiad kupił nową furę- super tyle czasu tyrał, odkładał- zasłużył sobie! Gdzie tam- nakradł, interesy lewe kręcił, kogoś oszukał! Nie ważne, że zostały mu jakieś raty do spłacenia, albo odżałował sobie czegoś innego. Taki sąsiad nie może być bohaterem- ma więcej, trzeba mu dokuczyć, wyśmiać, wywlec jakieś brudy (albo je stworzyć na potrzeby sytuacji), trzeba dopowiedzieć swoje.
Koleżanka z pracy/ szkoły to zaj*bista du*a. Ma fajne nogi, ma niezły cyc .( Dobra, faceci będą patrzeć przychylnie ;) ). Druga kobieta przeważnie wyleje pomyje. Nogi może i ładne, ale cera nie taka, włosy nie halo.  Powodzenie ma- puszczalska na pewno. Faceta ma- na pewno i tak lata na boki. A głupia to już z całą pewnością , bo ładna to mądra nie może być, a  z resztą jaka tam ona ładna,taka sobie tylko szefowi obrabia to i chody ma.  (O babach będzie innym razem, bo to temat rzeka, często brudna jak Ganges ).
Im mniejsze miasteczko, wioska – tym plotkarstwo i zazdrość bardziej rośnie. Ach! Zapomniałabym- jeszcze fałszywość! Stary, ale masz super furę!  (w domyśle- kufa, a żeby Ci tak gówniarze na parkingu kluczem w nocy przerysowali gnoju …). Kochana, jak świetnie wyglądasz ! ( w domyśle- a że Ci wrona na ramię nawaliła to Ci nie powiem,a żebyś tak chodziła cały dzień tłusta świnio…).
Całe życie narzekanie, że nic się „tu” nie dzieje. Jak się coś dzieje- nie pójść, bo i tak nic ciekawego nie będzie. Jak ktoś coś zrobił dla innych- wyśmiać go, bo głupi, że mu się chce. Jak nikt nic nie robi- marudzić, ale samemu du*y nie ruszyć. Jak coś komuś nie wyszło- zacierać łapki z radości jak wiewiórka na orzeszka. Jak wyszło- powiedzieć, że ojciec komunista, wujek złodziej, a on pewnie ukradł, bo patologia. Płacz i rozpacz, że roboty nie ma, jak jest to kręcić mordą, że po podstawówce chciałoby się nie narobić, a chociaż ze dwa koła zarobić… I tak dalej i tak dalej…
Śmieszą mnie ludzie, którzy tkwią w swojej beznadziejności i twierdzą, że wszystko wokół jest beznadziejne, a wszyscy mają lepiej oprócz nich.Śmieszą mnie Ci, którzy tkwią w swojej beznadziei i nic nie robią ze swoim życiem. Śmieszą mnie, bo mimo iż sami nic nie robią ze swoim światem,  próbują obrzydzać świat ludziom którzy swój świat budują na innych zasadach.
Mam gdzieś czy Twój dziadek był Niemcem. Nie obchodzi mnie to czy nie masz nogi, jesteś łysy, rudy, czarny, masz milion na koncie, czy ostatnią złotówkę w portfelu. Zupełnie nie interesuje mnie czy jeździsz rowerem czy wypasioną furą, czy jesteś gejem czy bzykasz małolaty, czy masz super cycki, czy może jakiś niebywały talent . Szczerze- możesz mieć skończone trzy klasy podstawówki, albo piętnaście fakultetów- jeśli jesteś zwykłym c*ujem to i tak nim zostaniesz. Jeśli jesteś CZŁOWIEKIEM-to bardzo się cieszę, bo chyba jest nas coraz mniej…

Utalentowany motłoch w brokatowych gaciach

By | Przemyślnik | No Comments
***kolejny blog z seri krytykowania mody……….”ja nie jestem modna” ale robie to co teraz jest modne…;/ ***
***„Dopóki nic się nie gryzie-jest ok:)Moda z Zachodu przestaje być zabawna gdy przeginamy z nią” -czytamy ogół i wyciągamy wnioski, puenta jest tylko podsumowaniem tematu.Bloga nie stworzyłam z pobudek modowych (gdyby tak było-zrobiłabym go 10 lat temu ,bo wtedy blogi przeżywały swój renesans).Został stworzony bo natchnął mnie na to pewien człowiek,a poza tym cierpię na słowotok i gdzieś muszę dawać mu ujście żeby nie zagadać na śmierć otaczających mnie ludzi :D Pozdrawiam. ***
***”Hipster-zna wszystkich,których znać należy, sam nic nie tworzy,wie tylko to o czym pisze się w modnych magazynach” -Krzysztof Varga ***
Czytając między wierszami doszłam do wniosku,że niektórzy uważają mnie za hipstera 😀 Ale też wróble ćwierkały (upaprawszy parapet) , że blog ma też fanów,a że mam coś w sobie z próżnej świni-tom rada.
Przy okazji moich rozkminek wgryzłam się w temat tych wszystkich hipsterów i undergroundu. Wyciągnęłam wnioski,że koślawy ze mnie hipster (poza tym,że zaprzeczam,że nim jestem,a oni też podobno zaprzeczają ).Nie  noszę się w stylu vintage (czyt.rozciągnięte łachy , badylarskie skarpety i okular w dziadkowej oprawce) .(No dobra parę razy przerobiłam jakieś ciuchy ze strychu,ale nie wyglądały na epokowe ;) ).Lubię chłam z telewizji,a z kina niezależnego wybieram „Motór” i „Bułgarski pościkk” (tudzież „Sarnie żniwo” i inne hollywoodzkie produkcje).Nie gardzę mainstreamem, lubuję się w kiczu :D Lubię to co błyszczy,nie lubię nijakości.Ot taka ze mnie wsiowa celebrytka :D
By the way -jak to się teraz mówi (à propos -jak mówią Ci bardziej światowi) telewizyjnego chłamu. Miałam ostatnio okazję zobaczyć kawałek „Mam talentu” (to,że ja mam to wiadomo,ale się z tym nie obnoszę,jak TVN się zainteresuje,to chętnie wystąpię,mogę np jeść cebulę na czas, albo czytać „Pana Tadeusza” robiąc szpagat na jakichś szarfach pod sufitem ).Włączyłam odbiornik telewizyjny marki Rubin,już po 20 minutach kineskop pojaśniał,trzasnął i pacze na audycję.Wchodzi ośmiolatka na scenę w różowej sukienczynie (już pomijając fakt,że program leci dobrą chwilę po dobranocce) i zaczyna śpiewać przerażająco nie pasującym do małej dziewczynki głosikiem w języku zachodnich sąsiadów. Wzięła mnie taka refleksja-czy „Mam talent” i inne tego typu programy rozrywkowe nie powinny mieć granic wiekowych?Czy nie lepiej by było, żeby kilkuletnia dziewczynka wystąpiła w programie dla dzieci (kiedyś mieliśmy „Od przedszkola do Opola” ) ? Nie poruszam tu kwestii utraconego dzieciństwa, bo może ta mała rzeczywiście jest taka wydżezowana i woli ćwiczyć gamy niż upaprać się w piachu czy śniegu, a rodzice nie chcą na niej zarobić tylko umożliwiają jej realizację marzeń…Oby.Ale czy to zdrowo narażać dziecko na stres stawiając ją do zawodów na równi z dorosłymi?Po występie komentarz jurora przegryzł mi zwoje,Pan radośnie zwrócił się do dziewczynki- ”Jesteś śliczna, utalentowana i masz piękne rajstopki. Jesteś odważna, bo wybierasz trudne piosenki. Ale ja mam nadzieję, że oprócz śpiewania i występowania masz czas na takie poważne rzeczy, jak bawienie się lalkami i chodzenie na randki z chłopakami”. W wypowiedzi wyłapałam te cholerne piękne  (brokatowe-przyjrzałam się co jara Pana Jurora :) ) rajstopki i randki z chłopakami.Moja pierwsza myśl-juror ma ochotę ściągnąć jej te urocze rajtuzki i pójść z dziewczynką na  (całość? )  randkę.Przeróbka Borewicza się kłania. Zenuła lub Żelipapą jak śpiewa znany hiphopowiec Lech Roch.Trochę to śmieszne trochę straszne.Pana poniosły emocje, chciał być miły i tak się zamotał,że sam nie wiedział co mówi, a jak załapał to pogrążył się jeszcze mocniej w głębi swojej wypowiedzi.Dlatego też dzieci nie chcę oglądać w takich programach,gdzie jednocześnie tańczą półgołe panienki i rozbrykani młodzi chłopcy.Facet nic złego nie miał na myśli,a wyszło jak wyszło.W każdym razie dziewczynka przeszła do finału,doprowadzając Doktor Zosię (miłośniczka nieletnich) do skurczów wszystkich członków ciała i publicznych spazmów.A widzów po raz kolejny zaślepiła słodka dziewczynka i głosowali na nią solidarne,nie zważając na innych uczestników,bo mała przecież taka urocza,młode to takie a takie fantastyczne,no i te rajstopkiii…Młoda to jeszcze zdąży się naśpiewać,póki co niech się rozwija a nie podbija naiwne serca telewidzów.
Tak się czasem zastanawiam,czy oby to całe smsowe głosowanie ma jakiś wpływ na to kto wygrywa.Może chodzi o to,żeby TVN po prostu zarobił?Raz na jakiś czas rozlosują nagrodę pieniężną i tyle.Zwycięzca jest znany niemal od początku i promowany. Eee…tam i tak będę dalej oglądała tę i inne audycje na moim Rubinie ,nie będę udawać na siłę,że jestem lepsza i fajniejsza od tego całego motłochu.Sama jestem motłoch,ale jaki zaj*bisty :D

Fejsbukowi ludzie

By | Przemyślnik | 4 komentarze
Żyjesz sobie w Polsce B,albo może już Cee. Nie ważne dostęp masz do całego świata.Kiedyś na topie była Nasza Klasa (NK jak kto woli),dziś trendy jest Facebook.Ponoć jak nie ma Cię na Facebooku,to nie ma Cie wcale.Facebook-dobra sprawa,dostęp do informacji,znajomi w zasięgu ręki,można od czasu do czasu dodać ulotne chwile uchwycone na zdjęciu i podzielić się wspomnieniami z bliskim…Ale…
Taka dajmy na to Anka Kowalska ma inną rozkminkę.Ona nie ma konta na Facebooku,ale na Fejsiku.Od czasów gimnazjalnych ostro lansuje się za pomocą tego narzędzia.Dziesiątki zdjęć z każdego momentu jej życia ląduje co dziennie na Fejsie.Albumy o szumnych nazwach- „Ale się naebałam”(ostatnio na czasie imprezy typu X Projekt),”Na fajce za szkołom”,”Z psiapsułami” ,”Foto by Nicola :* „(bo teraz żeby awansować na zawodowego fotografa,wystarczy wypasiona lustrzanka od tatusia) powalają swoją głębią. Jakie szalone jest życie nastolatki w dzisiejszych czasach każdy wie.Ostre libacje,wesoły kwiat młodzieży…Wszystko pędzi,goni,nasza Ania również ma mnóstwo przygód,którymi dzieli się ze wszystkimi wszem i wobec.
Nie zawsze są to jej realni znajomi, bo wiadomo liczy się to by mieć ich na Fejsiku jak najwięcej,nie ważne czy stali przed Tobą w kolejce w Biedronce, czy znasz ich sąsiadkę,czy są z Azji,czy innych Ameryk-liczy się ich liczba!Ania okrasza swój codzienny żywot także sentencjami z głębi serca (nie jest to ani Sapkowski,Mickiewicz,ani nawet jej przemyślenia…),co 5 minut dodaje tekst typu „Miej wyjeba*e,a będzie Ci dane” (no,sorry wyjeb*ne to można mieć zęby po zabawie w remizie),”Jeb*ać policje”,”Piepszyć nałóczycieli”.Kiedy na horyzoncie pojawia się Miłość Życia dochodzą mądrości typu „Miłość to …tamto siamto ” , „Kocham mojego słitaśnego KuBuS!aaaa” i inne.A,że miłość w dzisiejszych czasach nie jest do końca trendy,to obiekt westchnień zmienia się co kilka dni, a wraz z nową miłośćią kasowane są wpisy związane z miłością poprzednią,pojawiają się nowe,już nie dla KuBuS!aaa,ale dla Robercika <3…W koło Macieju…Status związku też oczywiście zmienia się jak w kalejdoskopie-w związku,wolna,skomplikowane,w związku,wolna,szybka,wolna…
Aż po którejś odjechanej imprezzzce,pomiędzy browarkiem,a tabliczką mnożenia,zaskoczona nastolatka zaskakuje…Zaskakuje tak porządnie,że już wkrótce na Fejsie pojawia się nowa seria foteczek-najpierw powoli,jak żółw ociężale-pierwsze zdjątka USG,potem relacja na żywo z porodu i jeeest!Zdjęcia pod tytułem „Dziecko je,dziecko sra,dziecko na lewym boku,na prawym,na plecach,brzuchu i w nowych śpioszkach…”nieskończona liczba zdjęć z każdej sekundy życia Dz!eC!aCzKa.Ok,jedna,dwie czy trzy fotografie potomka są w porządku,ale nie do cholery trzy zdjęcia na sekundę.Swoją drogą po latach latorośl może być co najmniej zażenowana serią foci na nocniku…Ania nie może wyjść z obiegu,więc lajkuje strony typu piłka nożna,dziary,motoryzacja hip hop…przekaz jest prosty-”może i się nie znam na tym,ale polubię,niech wiedzą jaka jestem na czasie,znam się na męskich hobby”.(W ostatnim czasie dla przykładu, wianuszek wszystkowiedzących fanów zyskała np Paktofonika,za sprawą głośnego filmu ;) )
Po pewnym czasie Ania  porządnieje,zmienia się,poważnieje.Ma na oku niezłą pracę/kandydata na Prawdziwego Towarzysza Życia.Co robi potencjalny szef/kandydat na PTŻ ?Googluje imię i nazwisko Anny Ka,wyskakuje Fejsik i ma piękny obraz psychologiczny naszej bohaterki!A tam jak wół,że Ania chleje od 13 roku życia,lubi dziary na pośladkach i dopisała się do klubu dla swingersów…bombowo :)
Dobra,pojechałam-niektórzy nigdy nie poważnieją :D