Tag

LOL tydzień

#LOLtydzień Festiwal w klapkach Kubota, krowa na dachu i kwiatki w dupie

By | Blog, Szoty | No Comments

Do najważniejszych wydarzeń ostatnich dni bezapelacyjnie należy zaliczyć info o niesamowitej imprezie! Jeśli macie już plany na 4 sierpnia, niezwłocznie je odwołajcie! Jedziemy do Zbuczyna czy tam do Borków-Kos, gdziekolwiek to jest, na dwudziestą rocznicę blokad rolniczych! Będzie msza za Leppera i wystąpi syn Toni Braxton, nijaki Arek Braxton! Tak, to jej syn, tylko z innej matki. Toni akurat miała już zajęty weekend, bo występuje na dożynkach w Zbąszynku. Arek zaśpiewa utwór matki „Ciapaty plis un-break my heart” i zatańczy w rytm oczu zielonych. Nie przesłyszeliście się! Zenek też tam będzie! Można powiedzieć, że będzie ich troje, bo będzie jeszcze Ich Troje, to razem daje sześcioro, bo będzie też była żona Wiśniewskiego! Dominika Już Nie Wiśniewska (choć jeszcze tak) poprowadzi imprezę i zapowie swojego już prawie byłego męża ze sceny. Jeszcze nie wiadomo czy zapowie go siarczystym kopem w dupę, czy tradycyjnie polskim kurwianiem. Jedno jest pewne, na tej imprezie nie może nas zabraknąć, te wszystkie openery mogą się schować! Organizatorzy dorzucają „karnet do darmowej konsumpcji”. Jeszcze nie wiadomo czy chodzi o konsumpcje najtańszej kiełby z grilla, czy Dominika szuka już nowego męża, żeby ubiec Michała. Będę Państwa informować, jeśli dowiem się o chuj tu chodzi.

Jeśli już jesteśmy przy sezonie festiwalowo-imprezowym, to należy nadmienić iż w Biedrze pojawił się kultowy obów marki Kubota, idealny na letnie vixy. Każdy prawilny Polaczek powinien go mieć! Kuboty wyszły na ulicę po 25 latach i coś czuję, że za chwilę wskoczą na pierwszą stronę Vogue, czy tam Vogule przynajmniej. W sumie bez różnicy. Ja już mam ten zaszczyt i z tego miejsca pragnę podziękować Wielkiej Kubocie, że mam zaszczyt smrodzić moją niegodną stopą ten Złoty Graal! Ponieważ obów można było nabyć drogą kupna w Biedrze, mamy plus 20 do zajebistości i 47 do szcunu na dzielni! Aż mi się cebula z łupin rozwija z radości, że mam w swojej kolekcji te najmodniejsze w tym sezonie filcy! Tera nic ino jechać na imprę do Zbuczyna i pozować do największych, modowych magazynów w tym kraju! Poproszę fanfary i kwiaty!
Chociaż o kwiaty, to jednak najłatwiej w Warszawie.

Koniecznie musze tam zahaczyć w drodze na występy byłych i obecnych Wiśniewskich. Otóż w Warszawie też się dzieje! Jak donosi prasa, na rembertowskim przejeździe kolejowym, krąży przesympatyczny pan-kwiaciarka! Kwiaty ma zawsze świeże, bo nosi je w dupie. Niestety ludzie przed nim uciekają zamiast podziękować. Przecież liczą się intencje i gest, nie jest tak? Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, a tym bardziej do dupy. A do dupy z tym koniem, walić go. Krowy i tak lepsze!

Taka jedna głupia krowa „o północy weszła na dach, żeby popatrzeć w oczy gwiazd. Przecież nikt nie zobaczy, jak naga szuka ich nazw”. A jednak zobaczyli! Strażacy przez dwie godziny próbowali ściągnąć krowę, która „najprawdopodobniej wpadła w poślizg i przez okienko wyleciała na dach”. Supercow kurwa jego mać. Wzięła i poleciała, bo wpadła w poślizg. Pewnie oponki nie zmienione. Będzie mandacik! A chciała tylko zobaczyć jak świnia niebo… Nie ma bujania w obłokach, krowa z powrotem twardo stąpa po ziemi, ale już zapowiedziała, że nie da się tak łatwo wszystkim doić jak podatnicy w Polsce.

To tyle na dziś. Takie podsumowanko. Buziole patole i do usłyszenia w kolejnym przeglądzie wydarzeń #LOLtydzień , o których wstyd nie wiedzieć. Możecie udostępniać żeby naród wiedział, co w trawie piszczy i gdzie jechać 4 sierpnia!

#LOLtydzień – czołgista, senna złodziejka i Fitlovers bez jaj

By | Blog, Szoty | No Comments

W tym tygodniu okazało się na przykład, że nawet jak się love fit, to lepiej nie nakurwiać fikolców w teatrze. Nie, żeby teatr był nieodpowiednim miejscem na robienie salta, no nie. Przecież każdy normalny człowiek jak idzie do teatru, to tylko w dresie i tylko po to, żeby trzasnąć przewrotkę z przytupem. Kultura przede wszystkiem i tak jak do sklepu wchodzimy z koszykiem lub z wiaderkiem, tak w teatrze świrujemy pawiana. I taki jeden jutuber na eleganckiej gali wziął i się spierdolił na panią w pierwszym rzędzie. Ani przepraszam, ani pocałuj mnie w dupę. Jego laska z wrażenia nawet nogi nie podniosła jak piesek przy hydrancie, co ma w zwyczaju. No szok! Sprawę zakończył robiąc sobie heheszki na Instasiu. Wtem! Drugi, też fit gość, opierdolił gościa, że co tu się odkurwia, żeby pani kręgi poprzetrącać i potem sobie z tego jajcować. No i ten pierwszy wziął i się cebuli nawdychał roniąc na instasiu niby to łzy. Temu drugiemu zaczęli grozić fani pierwszego i też w ryk. Panowie, jakbyście gdzieś szukali jaj, to zapraszam do mnie na korki. Nauczta się mówić wprost co myślicie i nauczta się brać odpowiedzialność zarówno na słowa, jak i za czyny, bo mnie rynce wzieli i opadli jak grad pod Gorzowem.

Bo pod Gorzowem spadł dwunastocentymetrowy grad. W mediach od tygodnia temat pogody, że za gorąco, że za duszno, że ZA generalnie. Mi tam fajnie. Sezon ogórkowy, to a to pogoda, a to komary biorą na tapet.

Jakoś tam gość spod Łodzi ma wyjebane na pogodę, a i komary mu nie przeszkadzają, bo ma klimę w czołgu. Wczoraj, proszę ja Was, ziomeczek grillował sobie ze szwagrem, jak to w ciepły wieczór i szwagier mówi, że nuda jakaś i coś trzeba odjaniepawlić żeby było co wnukom opowiadać. No to ziomeczek mówi, chodź trzaśniemy bandola po mieście, ale nie tak zwyczajnie jak plebs, tylko czołgiem jak pany. Szwager na to, że nie wierzy. No to ziomeczek zagadał, że potrzymaj mi piwo i pacz! I poszedł jak Korzeniowski po medale! Sruuu ziomek strzelił pijacką bujakę czołgiem. W całej wsi teraz są bohaterami.

Bohaterką nie okazała się za to laska, która razem z kolegą od kieliszka włamała się do salonu fryzjerskiego. Gostek skroił tysiąc złotych, a niunia zrobiła sobie kawę jak na damę przystało. Potem umyła sobie włosy i tak się tym zmęczyła, że przycięła komara na włamie. Lura to była, nie kawa! Całe szczęście, że pojawił się książę na białym koniu z patrolu i obudził gwiazdę.

I to chyba tyle w dzisiejszym niecotygodniowym tygodniku z serii #loltydzień
Wszelkie linki znajdziecie na mojej grupie, a prasóweczka codziennie odbywa się na moim instastories, więc wbijajcie na grupę i mój IG.

#LOLtydzień – Gra o Tron, disco polo i kilku księży

By | Blog, Szoty | No Comments

Tyle się dzieje, że nie wiem o czym pisać. To może na skróty.

“Kłoczew, Ryki, Narkotyki!” to prawie hasło wyborcze gościa, który ma na nazwisko tak jak jeden z Braci Figo Fagot. Strach podawać jego dane w zaistniałej sytuacji. Ziomeczek zasłynął z discopolowego hitu wyborczego na miarę “Ole, Olek wygraj, na prezydenta tylko ty”. Jeszcze dobrze nie został idolem, a już się okazało, że zajumał 16 milionów z dotacji i już szykował się na kolejne 5. No trochę szkoda kariery. Szczególnie tej muzycznej.

Kolejna tragedia tego tygodnia, a właściwie ostatnich tygodni, to finałowa seria Gry o Tron. Tron spalił smok, bo się wkurwił, że Dżon wsadził kosę pod żebra jego starej. Królem został Brajanek. Jebany siedział przez 5 odcinków pod jabłonką i o taki tron bez tronu nic nie robił. Koniec. I dobrze, bo skiepścili dobry serial na potęgę.

W Lidlu ludzie pobili się o młodą kapustę. Jak wejdą Korsy do sprzedaży, to obstawiam masowe morderstwa.

W Kielcach trwa walka o altanki. Na osiedlu postawili eleganckie miejscówki z grillami. Młodzież chętnie korzysta z atrakcji. Kiełbaska, piwko, wszystko cacy jak w cywilizowanym kraju. Ale jesteśmy w Polsce, nie zapominajcie! Stado katolickich chuliganek wbija im na imprezkę i przegania bezbożników. Babcie rozkładają w altankach przenośne ołtarzyki i odprawiają majowe ̶m̶o̶r̶d̶y̶ modły. To jest prawdziwa walka o tron! A nie jakaś nędza z HBO.

Pozostańmy w świecie duchowości. Jest taki jeden ksiądz. Na nazwisko mu Olszewski. Ksiądz ten jest wyjątkowy nie tylko dlatego, że jest egzorcystą. Otóż ksiądz Michał twierdzi, że wypędza demony wegetarianizmu salcesonem, a szatan pisze do niego SMS-y. Amator. Ja wypędzam demony kabanosami. Tutaj akurat popieram, nie ma to jak boczek! Przy okazji jestem ciekawa jakie zioła pali ten człowiek w tym swoim kadzidle i gdzie to kupić. Nie wiem tylko dlaczego przypierdala się do dzieci i wypędza z nich “duchy Harry’ego Pottera”.

Ksiądz. Dzieci. O krok od dokumentu Sekielskiego. Wybaczcie, ale mnie ten film nie szokuje. To się dzieje od dawna, dopiero teraz wszystko wychodzi na światło dzienne. I dobrze. Niech to pierdolnie. Wiara tak. Księża out.

W powiecie łukowskim pijany ksiądz odprawiał mszę. Na koniec narzygał na ołtarz. Wielkie mi mecyje! Ludzie oburzeni jakby nigdy im się nie zdarzyło na ołtarz narzygać! O co ta afera to ja nawet nie.

Lepszą aferę rozkręcili blogerzy. Jedna laska (nie napiszę kto, bo wszystkim rozsyła pozwy) zajebała przepisy drugiej. Potem okazało się, że ukradła też drugiej i trzeciej, i… właściwie to wszystko kradnie. Potem złożyła to co ukradła w ebuka i sprzedawała po pięć dych. Jak się rypło to przeprosiła na odpierdol robiąc z siebie ofiarę. Jak na złodzieja zaczęto mówić, że jest złodziejem to złodziej zaczął rozsyłać pozwy i straszyć uczciwych ludzi sądem. Co kraj to obyczaj, co złodziej to zwyczaj.

Telegraficzny skrót wyszedł mi przydługi. Kto doczytał niech się podpisze w komentarzach na mojej liście wyborczej albo udostępni paplaninę.

Linki to wszystkich wymienionych wydarzeń znajdziecie na grupie W piwnicy Niewyparzonej Pudernicy.

Janusze biznesu

By | Blog, Szoty | No Comments

 

Dżizas! Rzucam blogowanie! Kumacie, jakiś Janusz z Krakowa wziął i posadził se rabarbar na kilku hektarach należących do uczelni. Potem złożył kwit do urzędu, że gospodarzy na tych gruntach od kilku lat, rabarbar uprawia i w sumie to mu się to pole należy, bo o nie dba i dej przez zasiedzenie. Deli. Janusz biznesu wziął papier i sprzedał działkę za 10 milionów. I ja takich Januszy szanuję! Jebać blogi, idę posadzę rabarbar wkoło pałacu kultury, a jak się ktoś będzie przypierdalał to obsieję swoje poletko barszczem Sosnowskiego i niech ktoś mi tylko podejdzie to badylem poszczuję!
Z drugiej strony barykady januszostwa zwyciężają dziś blogerki, które masowo zgłaszają się do recenzji kleju do butów w barterze😆 Serio. Na grupie z ofertami dla blogerów pojawiło się ogłoszenie o reklamie kleju za… no za nic. Blogerka dostaje klej i w zamian reklamuje go gdzie się da😆Kurwa, jakbyście zobaczyli jak się rzuciły😆 I nie były to jakieś początkujące, nieświadome dziewczynki. Nie, nie. Na klej do butów rzuciły się laski, które twierdzą, że gardzą barterem i że są kimś, bo mają dużo lajków. Jebłam.
A teraz idę sadzić rabarbar. Wolę być Januszem z 10 milionami niż zasięgową blogerką z tanim klejem do butów😆
PS. Jakby co mam dostęp do prawdziwego kleju szewskiego, a moja matka wie, że ćpię 😎 Załatwię słoiczek tym łasym blogerzynom za reklamę mojej osoby😆

LOL tydzień

By | Blog, Szoty | No Comments

LOL. Ten tydzień obfitował w lole i to nie takie do kręcenia, chociaż te pomysły to chyba po dobrym lolku wymyślone. Jak ktoś nie wie, lolek to taki skręt z marihujajen co się wstrzykuje te narkutyki w łokieć. Kolega mówił.

Lubicze! Prezes chce dać 500+ na każdego purchlaczka. Na koty nadal nie chce dać, skąpiec. Ciągle mnie to nie zachęca do rozmnażania, poniżej 5k za sztukę się nie sprzedam. Potem możemy dyskutować. Co ja za 500 złotych kupię? Waciki?! Pan prezes obiecał też trzynastki dla emerytów. Trąci mi to pedofilią. Mógł chociaż piętnastki obiecać, może niesmaczne ale chociaż w granicach prawa. Jeśli jesteśmy przy pedofilii to wywalili pomnik księdza, który maczał palce nie tam gdzie trzeba. Pomnik już stoi spowrotem. Taki kurwa kraj. Ile dzieciaków miałoby ciepły obiad w szkole za taki jeden posążek? U nas wiecznie igrzyska tylko na chleb nie ma. Mamy za to nowe święto: Święto Chrztu Polski, a jak Wam mało to dyskutują o wprowadzeniu 9 dni świątecznych na 40. rocznicę pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Proponuję 100 dni wolnego na setną rocznicę niepodległości. Na chuj komu praca? 5 dzieci razy 500 plus, na flaszkę świąteczną będzie. Matmy ma nie być na maturze ale to akurat mi wisi, maturę zdawałam w czasach jak matmy na maturze i tak nie było. Liczyć umiem. Najbardziej lubię liczyć pieniądze, szczególnie jeśli akurat je mam. Z tego miejsca apeluję do Prezesa, miłośnika kotów- daj mie plusa na koty, a nie tylko księżyce kradniesz! A jak chcesz mnie stary dziadu przekupić żebym robiła purchlaki to najpierw sam się zacznij rozmnażać! Albo lepiej nie. Cofam te słowa