Daily Archives

29 lipca 2019

Gównokołcze

By | Blog, Szoty | No Comments
źródło: Pixabay

Jak patrzę po ilości lajków tych wszystkich gównokołczów jak Czarodziej, czy Oczami Mężczyzny, albo po tych gównostronkach z kradzionymi obrazkami i chujowymi cytatami dla Karynek, to nie wiem czy się śmiać, czy płakać.

Załamuję ręce nad ludźmi, którzy jarają się takim szitem. Matko Bosko Krasnostasko, jaką to trzeba być Grażynką na zasiłkach, żeby takie coś motywowało, śmieszyło, cieszyło i robiło kisiel w gaciach! Jaki to jest szit i kultura niższa niż niska. Takie Żuławy Wiślane intelektu. Rów Mariański mentalności. To smutne. Jest tyle ciekawych miejsc do śledzenia w internecie, ale to najprostsze treści trafiają do najprostszych ludzi, a tych jakby coraz więcej. Jest tyle osób, które rzeczywiście potrafią pisać i mówić dobrze o wszystkim, o rozrywce, o sprawach poważnych, kosmetykach, samochodach, serialach, życiu, ale najlepiej w eter idą idioci. Albo Ci, którzy idiotów udają, tak żeby do idiotów trafić i robią na tym dobry hajs.

Co się dziś najlepiej sprzedaje? Proste, żeby nie powiedzieć prostackie, treści dla Januszków i kontent skierowany do małolatów, bo to one opanowały internet. I mamy wysyp prostackich gównostron i blogerów, którzy raptem zmieniają tematykę blogów i pierdolą smuty z dupy do dzieciaków, które słuchają jak zaczarowane i lasują sobie mózg. Starsi lasują sobie łeb Czarodziejami i cytatami KAŁejlo. Tak to się kręci.

Przez moment pomyślałam, że trzeba było założyć taki szit i pisać o miłości, życiu i smutku na milion sposobów, ckliwie, tak żeby do Dżesik trafiać. Ale potem się wzdrygnęłam. Bleee brzydziłabym się i wstydziła pisać taki bullshit pod swoim nazwiskiem. Nie, to nie dla mnie. Teraz dużo mówi się o autentycznosci. Każdy milion razy dziennie w SM powtarza jaki to on prawdziwy, jest sobą, jest autentyczny. W życiu sama o sobie tak nie powiedziałam, bo o autentyczności się nie mówi. Autentycznym się jest. Inteligentni odbiorcy to wyłapią, idioci i tak nie zrozumieją. Idiotów nie brak i dlatego gównostronki i gównoludzie cieszą się takim powodzeniem.

Na szczęście mam inteligentnych i fajnych odbiorców, a to świadczy dobrze też o mnie.

Katharsis na Roztoczu

By | Blog, Szoty | No Comments

Zdjęcie bez filtrów, tu po prostu jest tak pięknie! Efekt mgły, klimatu i najkrótszej nocy w roku.

Wczoraj spontan. Jedziemy na Roztocze. To tylko 60 km od nas. Sołtys Guciowa robi Sobótki. Lubię takie imprezy z duszą. Wbijamy cali na biało. Ludzie witają nas jakbyśmy znali się od zawsze. Nie znaliśmy się. Okazuje się, że sołtys załatwił dla wszystkich darmowe piwo, darmowe jedzenie. Piwo smaczne, nieżenione. Żarcie – same rarytasy, świeży żurek, pieczony dzik, smalec, ogórki, ciasta… Sołtys młody i mu się chce, nie żaden wąsaty Janusz w gumofilcach.

Ludzie z różnych zakątków Polski. Przyjechali tu na rowery, kajaki, odpoczynek. Siedzimy razem i jesteśmy w szoku, że się da. Że komuś się chce. Że nie wydaliśmy złotówki i jesteśmy ugoszczeni jak starzy przyjaciele. Smalec tak pyszny, że portki spadają. Dzik jak marzenie. Sołtys wbija ze swojskim bimberkiem. Ja nie pije bimbru, ale klimat mnie poniósł, myślę – skosztuję. Pycha!

Drodzy Lubicze! Przeżyłam wczoraj katharsis! Rozmowy do późna. Ten bimber zaczarowany. Ta mgła idąca od łąk. Ten smalec z grzybkami. Ta cisza przerwana folkową muzyką. I nawet to disco polo na koniec, to wszystko dodało mi mocy.

Przypomniałam sobie jak ja bardzo kocham ludzi. Takich prawdziwych. Nie kurwa sztuczne kukły z Instagrama.

Ależ to była noc!