Daily Archives

24 czerwca 2019

Jak dbać o stopy, żeby były piękne i zdrowe? Wystarczą 4 minuty w tygodniu!

By | Bjuti Pudi, Blog | No Comments

Zwracam uwagę na szczegóły. Czasami na dziwne. Z racji tego, że jakieś dwa lata przepracowałam w salonie kosmetycznym mam swoje pierdolce. No nie ma bata, że nie zwrócę uwagi na brwi. Patrze też na dłonie. A latem moje oczy uciekają w kierunku ludzkich stóp. Taki odruch silniejszy ode mnie. No i te stopy. No te stopy, to chyba najgorsza sprawa. Brwi bywają za bardzo wyskubane, albo zostawione same sobie, albo instagramowo wymalowane flamastrem, ale to tylko kilka kłaczków. A stopy… Grubsza sprawa. Stopy są często zwyczajnie zaniedbane. Powiem Wam jak w 4 minuty tygodniowo sprawić, żeby stopy były piękne i zdrowe.

Serio nie wiem dlaczego o stopach się nie mówi. (No chyba, że jakiś fetyszysta chce kupić fotki na Insta 😀 ). Często widzę hybrydę z półrocznym odrostem, albo poodpryskiwany lakier. Laska odjebana jak szczur na otwarcie kanałów, a pod stopnym pazurem tyle hektarów ziemi, że można pietruszkę siać i zostać milionerem. Pięta spękana jak ziemia na pustyni Gobi. Odciski, modzele, suche skórki po resztkach pęcherzy i wszystkie inne co nie zdobi i nie cieszy.

Laski wciskają się w niewygodne buty w imię mody i pielęgnują swoje haluksy. Obcierają delikatną skórę, deformują palce. Jasne, każdemu zdarzy się jakieś obtarcie, czy pęcherz, zwłaszcza w nowych butach, nawet tych bardzo wygodnych, ale potem wszelkie podrażnienia należy wyleczyć. Nie chodzi tylko o ładny wygląd, ale przede wszystkim o zdrowie. I tak: nie idziemy w szpilkach w góry, nie nosimy ciężkich butów podczas upałów, staramy się dopasować buty do okoliczności i pogody. Ważne też żeby but był odpowiednio wyprofilowany do naszej stopy. Jako właścicielka stopy wąskiej, ale za to o wysokim podbiciu, wiem jak ciężko jest dobrać odpowiedni obów. Ale się da. Odpowiednio dobrane buty noszą się dobrze nawet jeśli mają wysoką szpilkę (moje ulubione szpilki mają z 17 centymetrów i są mega wygodne, oczywiście nie wsadzam ich na każde zakupy do Biedry, ale okazjonalnie).

Jak już omówiliśmy kwestie butowe, to teraz omówmy kwestie stopowo dbaniowe. Jak dbać o stopy żeby nie sprawiały nam problemów? Przede wszystkim o stopy dbamy systematycznie. Raz na tydzień lub dwa oblatuję moje przeszczepy tarką do stóp. Nie pumeksem, tylko takim wynalazkiem z rączką, który ma “papier ścierny” o dwóch gradacjach (ziarnistościach). Tarka jest delikatniejsza i dokładniejsza. Potem oblecę jeszcze stopę peelingiem. Jakimkolwiek peelingiem, na przykład takim, którego używam do ciała, whatever, byle stopkę wygładzić. Jeśli robimy to systematycznie to nie potrzebujemy dużo czasu, dodatkowe 2 minuty w wannie, to serio żadne wyrzeczenie i wysiłek.

Codziennie przed snem wmasowuję w stopy krem do stóp. Ja śpię, one się regenerują. Aktualnie używam kremu ze zdjęcia – Oceanic Aquaselin Podology, który podesłał mi Michał w ramach akcji “Testuję z Twoim Źródłem Urody”. Krem sprawdza się bardzo dobrze, jest treściwy, ma mocznik, który moje stopy uwielbiają, oraz kilka innych ciekawych dodatków w składzie. Jeśli akurat nie macie kremu do stóp, możecie wmasowywać choćby krem do rąk, ale te stopne maja przeważnie bogatszy skład, bardziej dostosowany do potrzeb skóry w tych obszarach. W każdym razie, pal licho co – grunt to systematycznie nawilżać stopy. Polecam trzymać krem koło łóżka i przed snem opierdolić nim kopyta. W nocy i tak nie chodzicie, chyba, że lunatykujecie, więc krem ma szanse pracować w spokoju.

Jeśli malujemy paznokcie, to fajnie jest dbać o wygląd lakieru na nich. Jeśli ktoś ma chodzić z obdrapanym lakierem, to lepiej nie malować wcale. Wystarczy opiłować estetycznie paznokcie, najlepiej na prosto, tak żeby nie wrastały. Odradzam też złuszczające skarpetki. Pamiętam jak pojawiły się na rynku. Był szał. Sama testowałam i byłam zachwycona. Niestety coraz częściej słyszy się o skutkach ubocznych takich skarpetek. Naoglądałam się zdjęć niegojących się ran i teraz raczej nie poleciłabym tego wątpliwego sposobu na peeling. Raz na jakiś czas możemy za to zrobić sobie jakąś maseczkę na stopy, w drogeriach jest tego od groma. Osobiście nie używam, ale można.

Jeśli mamy większe problemy ze stopami, liczne odciski, zaniedbane pięty, wrastające paznokcie i tak dalej, warto udać się do kosmetyczki, a najlepiej do podologa (specjalista od stóp). Nie jest to duży wydatek, a taki podolog wyprowadzi nasze stopy na prostą i potem wystarczy systematyczna, podstawowa pielęgnacja żeby móc się cieszyć pięknymi racicami.

Podsumowanko. Wystarczą dwie minuty w tygodniu na złuszczanie i 30 sekund dziennie na nałożenie kremu. Oto i obiecane 4 minuty do zadbanych stóp. Raz na jakieś trzy tygodnie można trzasnąć piłowanko, albo lakier do tego i już stopy takie, że fetyszyści się posrają 😀 A tak serio, to zwyczajnie dobrze dbać o stopy systematycznie, w końcu niosą nas przez życie!

Konkurs świadectw

By | Blog, Szoty | No Comments

Dziś na Facebooku konkurs świadectw. Rodzice chwalą się czerwonymi paskami swoich purchlaczków. No i w sumie spoko, są dumni, idzie zrozumieć.

Całą podstawówkę miałam czerwone paski na świadectwach. Rekord padł chyba w 5 klasie, kiedy to moja średnia wyniosła 5,6, albo 5,7. Teraz nawet nie pamiętam. Nie pamiętam, więc to oznacza, że to nie istotne. Pojęłam to w okolicach gimnazjum. Nie, że przestałam się uczyć, ot zlałam to co było nieistotne i marnowało mój cenny czas. Czas, który zaoszczedziłam, poświęciłam na rozwijanie swoich zainteresowań i na robienie głupot. Głupoty w tym wieku też są ważne! Przedryfowałam tak aż do matury. Oceny na poziomie, ale bez wyciskania siódmych potów. Zachwanie zawsze na przypale, ale liczne konkursy wygrywałam. I powiem wprost – nie chodziło tu o jakiś prestiż, a o nagrody. Jak wygrałam discmana w gimnazjum, to był szpan i szacun na dzielni.

“Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy zaliczona matura na pięć. Są tacy – to nie żart, dla których jesteś wart mniej niż zero”. Przekładając to na język współczesny, bo nie chodzi mi tu o kontekst komuny, maturę można sobie w dupę wsadzić😂 Owszem, maturę zaliczyłam z imponującymi wynikami w okolicach 90%, polski pisemny napisałam najlepiej w szkole i co? No i mogę się tym najwyżej tu pochwalić, bo ten wyczyn nigdy w życiu mi się nie przydał i nie przyda😂 W ostatniej klasie nawet popracowałam nad ocenami, tylko po to, żeby ładnie wyglądały. Pracowałam wytrwale… ze 2 tygodnie przed wystawieniem ocen😂 Tyle to warte. Nie przeczytałam żadnej lektury, poza tymi, które mnie interesowały. W szkole średniej nawet nie kupilam książek i mialam ze dwa zeszyty “do wszystkiego”, a mimo to matura jak ta lala, oceny ładne i nawet jakaś nagrodę za to odebralam. Ba! Zdałam technika z palcem w dupie.

No i tyle. Na studia nie poszłam z premedytacją, bo nie wiedziałam jaki kierunek wybrać, a na byle gówno dla papierka iść nie chciałam. Na chuj mi ten papierek byle czego? No właśnie. Na odchodne w technikum usłyszałam, że jestem największą porażką wychowawczą w długoletniej karierze mojej wychowawczyni, bo nie poszłam na studia. Jakże mi było wtedy (i teraz) strasznie wszystko jedno😂

Do czego zmierzam? W sumie to chuj wie😂 Rodzice, chwalcie się paskami Waszych bombelków, bo tyle to warte, a one za chwilę zmądrzeją i oleją wyścig szczurów od małego. No chyba, że wkręcą się w ten system i do końca swoich dni będą za czymś gonić. Co kto lubi. Nie neguję. Mi jest dobrze tak jak mam. Kurwa! Jakim ja jestem szczęśliwym człowiekiem!

Życzę wszystkim dzieciom żeby były po prostu szczęśliwe w swoim życiu! To największa duma!

#LOLtydzień – czołgista, senna złodziejka i Fitlovers bez jaj

By | Blog, Szoty | No Comments

W tym tygodniu okazało się na przykład, że nawet jak się love fit, to lepiej nie nakurwiać fikolców w teatrze. Nie, żeby teatr był nieodpowiednim miejscem na robienie salta, no nie. Przecież każdy normalny człowiek jak idzie do teatru, to tylko w dresie i tylko po to, żeby trzasnąć przewrotkę z przytupem. Kultura przede wszystkiem i tak jak do sklepu wchodzimy z koszykiem lub z wiaderkiem, tak w teatrze świrujemy pawiana. I taki jeden jutuber na eleganckiej gali wziął i się spierdolił na panią w pierwszym rzędzie. Ani przepraszam, ani pocałuj mnie w dupę. Jego laska z wrażenia nawet nogi nie podniosła jak piesek przy hydrancie, co ma w zwyczaju. No szok! Sprawę zakończył robiąc sobie heheszki na Instasiu. Wtem! Drugi, też fit gość, opierdolił gościa, że co tu się odkurwia, żeby pani kręgi poprzetrącać i potem sobie z tego jajcować. No i ten pierwszy wziął i się cebuli nawdychał roniąc na instasiu niby to łzy. Temu drugiemu zaczęli grozić fani pierwszego i też w ryk. Panowie, jakbyście gdzieś szukali jaj, to zapraszam do mnie na korki. Nauczta się mówić wprost co myślicie i nauczta się brać odpowiedzialność zarówno na słowa, jak i za czyny, bo mnie rynce wzieli i opadli jak grad pod Gorzowem.

Bo pod Gorzowem spadł dwunastocentymetrowy grad. W mediach od tygodnia temat pogody, że za gorąco, że za duszno, że ZA generalnie. Mi tam fajnie. Sezon ogórkowy, to a to pogoda, a to komary biorą na tapet.

Jakoś tam gość spod Łodzi ma wyjebane na pogodę, a i komary mu nie przeszkadzają, bo ma klimę w czołgu. Wczoraj, proszę ja Was, ziomeczek grillował sobie ze szwagrem, jak to w ciepły wieczór i szwagier mówi, że nuda jakaś i coś trzeba odjaniepawlić żeby było co wnukom opowiadać. No to ziomeczek mówi, chodź trzaśniemy bandola po mieście, ale nie tak zwyczajnie jak plebs, tylko czołgiem jak pany. Szwager na to, że nie wierzy. No to ziomeczek zagadał, że potrzymaj mi piwo i pacz! I poszedł jak Korzeniowski po medale! Sruuu ziomek strzelił pijacką bujakę czołgiem. W całej wsi teraz są bohaterami.

Bohaterką nie okazała się za to laska, która razem z kolegą od kieliszka włamała się do salonu fryzjerskiego. Gostek skroił tysiąc złotych, a niunia zrobiła sobie kawę jak na damę przystało. Potem umyła sobie włosy i tak się tym zmęczyła, że przycięła komara na włamie. Lura to była, nie kawa! Całe szczęście, że pojawił się książę na białym koniu z patrolu i obudził gwiazdę.

I to chyba tyle w dzisiejszym niecotygodniowym tygodniku z serii #loltydzień
Wszelkie linki znajdziecie na mojej grupie, a prasóweczka codziennie odbywa się na moim instastories, więc wbijajcie na grupę i mój IG.