Monthly Archives

czerwiec 2019

Jak dbać o stopy, żeby były piękne i zdrowe? Wystarczą 4 minuty w tygodniu!

By | Bjuti Pudi, Blog | No Comments

Zwracam uwagę na szczegóły. Czasami na dziwne. Z racji tego, że jakieś dwa lata przepracowałam w salonie kosmetycznym mam swoje pierdolce. No nie ma bata, że nie zwrócę uwagi na brwi. Patrze też na dłonie. A latem moje oczy uciekają w kierunku ludzkich stóp. Taki odruch silniejszy ode mnie. No i te stopy. No te stopy, to chyba najgorsza sprawa. Brwi bywają za bardzo wyskubane, albo zostawione same sobie, albo instagramowo wymalowane flamastrem, ale to tylko kilka kłaczków. A stopy… Grubsza sprawa. Stopy są często zwyczajnie zaniedbane. Powiem Wam jak w 4 minuty tygodniowo sprawić, żeby stopy były piękne i zdrowe.

Serio nie wiem dlaczego o stopach się nie mówi. (No chyba, że jakiś fetyszysta chce kupić fotki na Insta 😀 ). Często widzę hybrydę z półrocznym odrostem, albo poodpryskiwany lakier. Laska odjebana jak szczur na otwarcie kanałów, a pod stopnym pazurem tyle hektarów ziemi, że można pietruszkę siać i zostać milionerem. Pięta spękana jak ziemia na pustyni Gobi. Odciski, modzele, suche skórki po resztkach pęcherzy i wszystkie inne co nie zdobi i nie cieszy.

Laski wciskają się w niewygodne buty w imię mody i pielęgnują swoje haluksy. Obcierają delikatną skórę, deformują palce. Jasne, każdemu zdarzy się jakieś obtarcie, czy pęcherz, zwłaszcza w nowych butach, nawet tych bardzo wygodnych, ale potem wszelkie podrażnienia należy wyleczyć. Nie chodzi tylko o ładny wygląd, ale przede wszystkim o zdrowie. I tak: nie idziemy w szpilkach w góry, nie nosimy ciężkich butów podczas upałów, staramy się dopasować buty do okoliczności i pogody. Ważne też żeby but był odpowiednio wyprofilowany do naszej stopy. Jako właścicielka stopy wąskiej, ale za to o wysokim podbiciu, wiem jak ciężko jest dobrać odpowiedni obów. Ale się da. Odpowiednio dobrane buty noszą się dobrze nawet jeśli mają wysoką szpilkę (moje ulubione szpilki mają z 17 centymetrów i są mega wygodne, oczywiście nie wsadzam ich na każde zakupy do Biedry, ale okazjonalnie).

Jak już omówiliśmy kwestie butowe, to teraz omówmy kwestie stopowo dbaniowe. Jak dbać o stopy żeby nie sprawiały nam problemów? Przede wszystkim o stopy dbamy systematycznie. Raz na tydzień lub dwa oblatuję moje przeszczepy tarką do stóp. Nie pumeksem, tylko takim wynalazkiem z rączką, który ma “papier ścierny” o dwóch gradacjach (ziarnistościach). Tarka jest delikatniejsza i dokładniejsza. Potem oblecę jeszcze stopę peelingiem. Jakimkolwiek peelingiem, na przykład takim, którego używam do ciała, whatever, byle stopkę wygładzić. Jeśli robimy to systematycznie to nie potrzebujemy dużo czasu, dodatkowe 2 minuty w wannie, to serio żadne wyrzeczenie i wysiłek.

Codziennie przed snem wmasowuję w stopy krem do stóp. Ja śpię, one się regenerują. Aktualnie używam kremu ze zdjęcia – Oceanic Aquaselin Podology, który podesłał mi Michał w ramach akcji “Testuję z Twoim Źródłem Urody”. Krem sprawdza się bardzo dobrze, jest treściwy, ma mocznik, który moje stopy uwielbiają, oraz kilka innych ciekawych dodatków w składzie. Jeśli akurat nie macie kremu do stóp, możecie wmasowywać choćby krem do rąk, ale te stopne maja przeważnie bogatszy skład, bardziej dostosowany do potrzeb skóry w tych obszarach. W każdym razie, pal licho co – grunt to systematycznie nawilżać stopy. Polecam trzymać krem koło łóżka i przed snem opierdolić nim kopyta. W nocy i tak nie chodzicie, chyba, że lunatykujecie, więc krem ma szanse pracować w spokoju.

Jeśli malujemy paznokcie, to fajnie jest dbać o wygląd lakieru na nich. Jeśli ktoś ma chodzić z obdrapanym lakierem, to lepiej nie malować wcale. Wystarczy opiłować estetycznie paznokcie, najlepiej na prosto, tak żeby nie wrastały. Odradzam też złuszczające skarpetki. Pamiętam jak pojawiły się na rynku. Był szał. Sama testowałam i byłam zachwycona. Niestety coraz częściej słyszy się o skutkach ubocznych takich skarpetek. Naoglądałam się zdjęć niegojących się ran i teraz raczej nie poleciłabym tego wątpliwego sposobu na peeling. Raz na jakiś czas możemy za to zrobić sobie jakąś maseczkę na stopy, w drogeriach jest tego od groma. Osobiście nie używam, ale można.

Jeśli mamy większe problemy ze stopami, liczne odciski, zaniedbane pięty, wrastające paznokcie i tak dalej, warto udać się do kosmetyczki, a najlepiej do podologa (specjalista od stóp). Nie jest to duży wydatek, a taki podolog wyprowadzi nasze stopy na prostą i potem wystarczy systematyczna, podstawowa pielęgnacja żeby móc się cieszyć pięknymi racicami.

Podsumowanko. Wystarczą dwie minuty w tygodniu na złuszczanie i 30 sekund dziennie na nałożenie kremu. Oto i obiecane 4 minuty do zadbanych stóp. Raz na jakieś trzy tygodnie można trzasnąć piłowanko, albo lakier do tego i już stopy takie, że fetyszyści się posrają 😀 A tak serio, to zwyczajnie dobrze dbać o stopy systematycznie, w końcu niosą nas przez życie!

Konkurs świadectw

By | Blog, Szoty | No Comments

Dziś na Facebooku konkurs świadectw. Rodzice chwalą się czerwonymi paskami swoich purchlaczków. No i w sumie spoko, są dumni, idzie zrozumieć.

Całą podstawówkę miałam czerwone paski na świadectwach. Rekord padł chyba w 5 klasie, kiedy to moja średnia wyniosła 5,6, albo 5,7. Teraz nawet nie pamiętam. Nie pamiętam, więc to oznacza, że to nie istotne. Pojęłam to w okolicach gimnazjum. Nie, że przestałam się uczyć, ot zlałam to co było nieistotne i marnowało mój cenny czas. Czas, który zaoszczedziłam, poświęciłam na rozwijanie swoich zainteresowań i na robienie głupot. Głupoty w tym wieku też są ważne! Przedryfowałam tak aż do matury. Oceny na poziomie, ale bez wyciskania siódmych potów. Zachwanie zawsze na przypale, ale liczne konkursy wygrywałam. I powiem wprost – nie chodziło tu o jakiś prestiż, a o nagrody. Jak wygrałam discmana w gimnazjum, to był szpan i szacun na dzielni.

“Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy zaliczona matura na pięć. Są tacy – to nie żart, dla których jesteś wart mniej niż zero”. Przekładając to na język współczesny, bo nie chodzi mi tu o kontekst komuny, maturę można sobie w dupę wsadzić😂 Owszem, maturę zaliczyłam z imponującymi wynikami w okolicach 90%, polski pisemny napisałam najlepiej w szkole i co? No i mogę się tym najwyżej tu pochwalić, bo ten wyczyn nigdy w życiu mi się nie przydał i nie przyda😂 W ostatniej klasie nawet popracowałam nad ocenami, tylko po to, żeby ładnie wyglądały. Pracowałam wytrwale… ze 2 tygodnie przed wystawieniem ocen😂 Tyle to warte. Nie przeczytałam żadnej lektury, poza tymi, które mnie interesowały. W szkole średniej nawet nie kupilam książek i mialam ze dwa zeszyty “do wszystkiego”, a mimo to matura jak ta lala, oceny ładne i nawet jakaś nagrodę za to odebralam. Ba! Zdałam technika z palcem w dupie.

No i tyle. Na studia nie poszłam z premedytacją, bo nie wiedziałam jaki kierunek wybrać, a na byle gówno dla papierka iść nie chciałam. Na chuj mi ten papierek byle czego? No właśnie. Na odchodne w technikum usłyszałam, że jestem największą porażką wychowawczą w długoletniej karierze mojej wychowawczyni, bo nie poszłam na studia. Jakże mi było wtedy (i teraz) strasznie wszystko jedno😂

Do czego zmierzam? W sumie to chuj wie😂 Rodzice, chwalcie się paskami Waszych bombelków, bo tyle to warte, a one za chwilę zmądrzeją i oleją wyścig szczurów od małego. No chyba, że wkręcą się w ten system i do końca swoich dni będą za czymś gonić. Co kto lubi. Nie neguję. Mi jest dobrze tak jak mam. Kurwa! Jakim ja jestem szczęśliwym człowiekiem!

Życzę wszystkim dzieciom żeby były po prostu szczęśliwe w swoim życiu! To największa duma!

#LOLtydzień – czołgista, senna złodziejka i Fitlovers bez jaj

By | Blog, Szoty | No Comments

W tym tygodniu okazało się na przykład, że nawet jak się love fit, to lepiej nie nakurwiać fikolców w teatrze. Nie, żeby teatr był nieodpowiednim miejscem na robienie salta, no nie. Przecież każdy normalny człowiek jak idzie do teatru, to tylko w dresie i tylko po to, żeby trzasnąć przewrotkę z przytupem. Kultura przede wszystkiem i tak jak do sklepu wchodzimy z koszykiem lub z wiaderkiem, tak w teatrze świrujemy pawiana. I taki jeden jutuber na eleganckiej gali wziął i się spierdolił na panią w pierwszym rzędzie. Ani przepraszam, ani pocałuj mnie w dupę. Jego laska z wrażenia nawet nogi nie podniosła jak piesek przy hydrancie, co ma w zwyczaju. No szok! Sprawę zakończył robiąc sobie heheszki na Instasiu. Wtem! Drugi, też fit gość, opierdolił gościa, że co tu się odkurwia, żeby pani kręgi poprzetrącać i potem sobie z tego jajcować. No i ten pierwszy wziął i się cebuli nawdychał roniąc na instasiu niby to łzy. Temu drugiemu zaczęli grozić fani pierwszego i też w ryk. Panowie, jakbyście gdzieś szukali jaj, to zapraszam do mnie na korki. Nauczta się mówić wprost co myślicie i nauczta się brać odpowiedzialność zarówno na słowa, jak i za czyny, bo mnie rynce wzieli i opadli jak grad pod Gorzowem.

Bo pod Gorzowem spadł dwunastocentymetrowy grad. W mediach od tygodnia temat pogody, że za gorąco, że za duszno, że ZA generalnie. Mi tam fajnie. Sezon ogórkowy, to a to pogoda, a to komary biorą na tapet.

Jakoś tam gość spod Łodzi ma wyjebane na pogodę, a i komary mu nie przeszkadzają, bo ma klimę w czołgu. Wczoraj, proszę ja Was, ziomeczek grillował sobie ze szwagrem, jak to w ciepły wieczór i szwagier mówi, że nuda jakaś i coś trzeba odjaniepawlić żeby było co wnukom opowiadać. No to ziomeczek mówi, chodź trzaśniemy bandola po mieście, ale nie tak zwyczajnie jak plebs, tylko czołgiem jak pany. Szwager na to, że nie wierzy. No to ziomeczek zagadał, że potrzymaj mi piwo i pacz! I poszedł jak Korzeniowski po medale! Sruuu ziomek strzelił pijacką bujakę czołgiem. W całej wsi teraz są bohaterami.

Bohaterką nie okazała się za to laska, która razem z kolegą od kieliszka włamała się do salonu fryzjerskiego. Gostek skroił tysiąc złotych, a niunia zrobiła sobie kawę jak na damę przystało. Potem umyła sobie włosy i tak się tym zmęczyła, że przycięła komara na włamie. Lura to była, nie kawa! Całe szczęście, że pojawił się książę na białym koniu z patrolu i obudził gwiazdę.

I to chyba tyle w dzisiejszym niecotygodniowym tygodniku z serii #loltydzień
Wszelkie linki znajdziecie na mojej grupie, a prasóweczka codziennie odbywa się na moim instastories, więc wbijajcie na grupę i mój IG.

Pan z panem, pani z panią, czyli nie zaglądaj w cudze łóżko!

By | Blog, Przemyślnik | No Comments

Geje, lesbijki, czy też osoby z zaburzeniami tożsamości seksualnej, żyją wśród nas. Są tacy sami jak my. Maja takie samo prawo do normalnego życia. Czerwiec to miesiąc równości, choć cały rok powinna być przecież równość. W Warszawie odbyła się Parada Równości. Osoby biorące udział w paradzie nie szły żeby bronić praw mniejszości, szły żeby podstawowe prawa człowieka i godność w końcu były egzekwowane.

„Małżeństwo tej samej płci nie jest przywilejem homoseksualistów, to równe prawo. Przywilej dla homoseksualistów byłby wtedy, gdyby nie musieli płacić podatków. Tak jak kościół ” – Ricky Gervais.

Nie rozumiem tej wojny o małżeństwa dla osób homoseksualnych. Dlaczego mieliby nie zawierać małżeństw? Co zmienia świstek papieru? Łatwiej byłoby takiemu małżeństwu np. rozliczać się z podatków, albo od ręki otrzymywaliby spadek po zmarłym małżonku, bez konieczności sporządzenia testamentu. Co jeszcze? Na wypadek gdyby jedno z pary trafiło do szpitala – drugie nie miałoby problemów z dowiedzeniem się o stanie zdrowia pierwszego. O co tyle krzyku? O ludzkie szczęście i normalność? Dlaczego pan nie może z panem, a pani z panią? Przecież, do cholery, Ci ludzie niczym nie różnią się, od tych, których przeciwnicy nazywają „normalnymi”.

Zaraz usłyszę krzyki, że “jak to! Żeby oni tak razem tego, fujjj…”. A co to za różnica kto z kim sypia? Sypiasz z nimi, że tak Ci to przeszkadza? Uważam, że to, co się dzieje w cudzym łóżku to tylko i wyłącznie jego sprawa. Możesz sobie pieprzyć paprotki, może Cię podniecać widok małego palca u stopy. Możesz kręcić sobie domowe porno, być swingersem, okładać się pejczem. Póki nie robisz nikomu krzywdy, innym chuj do Twoich preferencji. Jeśli ktoś ma do Ciebie jakieś ale, niech lepiej zajmie się swoją dupą. To po pierwsze. Po drugie… hmmm w mitologii doszukamy się setek przykładów, że homoseksualizm był tolerowany, ba niekiedy bycie homoseksualistą było wręcz czymś prestiżowym. A pamiętacie gladiatorów? Faceci z krwi i kości, umięśnieni, męscy, wspaniali! Niemal każdy z nich miał… kochanka. Nawet, jeśli któryś z nich nie był gejem, to w dobrym tonie było mieć swojego faceta. Czyżby świat się cofał? Stajemy się coraz mniej tolerancyjni mimo obecnych wszędzie informacji, dostępności do mediów? Skąd ta nienawiść?

Tak, tak – jeśli małżeństwa homoseksualne stałyby się legalne, zaraz podniosłyby się lament, że „będą chcieli dzieci adoptować”. Może i będą chcieli. Wbrew pozorom to, że pary gejowskie i lesbijskie posiadają dzieci nie jest niczym nowym. Oooo! Zaskoczeni? Otóż panowie „wynajmują” brzuszek, a panie robią purchlaczka na boku z wyselekcjonowanym lub losowym panem, korzystają też z zapłodnienia in vitro.  Dzieciak zostaje z mamą, czy tatą i nikt nikogo o preferencje nie pyta. Prawda, że proste?

A ja mam tylko takie pytanie do Was. Które dziecko będzie szczęśliwsze? To, które ma rodziców pijaków, które jest bite, poniżane, chodzi brudne, głodne i zmarznięte. Czy to, które ma dwie mamy lub dwóch ojców, którzy rewelacyjnie się dzieckiem opiekują, dbają o nie, wychowują na DOBREGO człowieka? No, którym dzieckiem wolelibyście być?

Zaraz ktoś powie, że dziecko żyjące w takiej rodzinie nie miałoby życia w przedszkolu, czy szkole. Ok, a czyja to byłaby wina? Przecież nie dzieciaków. Dzieciom koło dupy lata, kto jak żyje i kto kogo wychowuje. Jeśli jakieś dziecko obrażałoby dziecko pary homoseksualnej to nie byłaby wina tego dziecka, że obraża kolegę. Byłaby to wina rodziców dzieciaka, którzy wmówili dziecku inność kolegi. To heteroseksualni rodzice plują na homoseksualnych rodziców i ich dzieci, plują jadem, wyśmiewają się, czują się lepsi, bo przecież to oni są „normalni”, reszta jest „gorsza”. To dorośli kreują świat dzieci, które są chłonne jak gąbki i zachowania wynoszą z domu. Dzieci tolerują i kochają cały świat. Trochę nieświadomie, ale jakże pięknie…

„A bo jak gej to na pewno pedofil”. Jaaasneee, a jak blondynka to na pewno głupia, a jak samochód czerwony to szybszy od zielonego, a bo jak wypije jedno piwo na dwa tygodnie to alkoholik, a bo jak ktoś rudy to wredny, a bo jak ktoś… naprawdę w to wierzycie?

Kiedyś zwróciłam uwagę znajomej (tfu), która udostępniła na Facebooku jakąś gównostronkę, na której to znalazł się artykuł o tym, że para gejów gwałciła adoptowaną dziewczynkę. Geje i dziewczynka, to bardzo ciekawe. Ręce mi opadły. Usunęłam ją z mojego Fejsa. Niby laska jakieś szkoły pokończyła, niby taka mądra i światła według siebie, niby… Nie chce mieć nic wspólnego z takimi głupimi ludźmi, którzy wierzą w to, co jakiś debil wymyślił i napisał na tandetnej stronce stworzonej dla trzepania hajsu. Nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy gardzą innymi ludźmi. Nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi chorymi z nienawiści.

Myślicie, że geje to tylko w telewizji, a lesbijki na pornolach? A może myślicie, że transseksualiści to tylko na paradach, a transwestyci w nocnych klubach? NIE! Oni są obok nas, oni boją się o tym głośno mówić, bo taki Janusz, pijak i melepeta zacznie wyzywać od pedałów i śmiać się pod sklepem, jaki to on męski, bo po 10 piwach jeszcze prosto chodzi, a taki pedał, to pedał i nie ma prawa żyć. Mam sporo homoseksualistów wśród znajomych. Wszyscy to wspaniali ludzie! Oczywiście, także wśród homoseksualistów trafiają się idioci, ale to nic nadzwyczajnego, w końcu wśród hetero też się trafiają 😉 Akurat nikt z moich homoseksualnych znajomych nie marzy o dzieciach, ale nawet gdyby, to nie mam nic przeciwko, tylko czy w tym kraju byłoby im łatwo żyć? W tym kraju o wszystko jest trudno, a najtrudniej o NORMALNOŚĆ i RÓWNOŚĆ.  Byłam kiedyś na Fuerteventurze. Mekka dla LGBT. Bary i kluby dla nich na każdym kroku! W hotelu, w pokoju po sąsiedzku mieliśmy dwie wesołe Włoszki – lesbijki. Imprezowały na grubo 😀 W pokoju z drugiej strony – dwóch gejów z córeczką. O Matko Bosko, straszne rzeczy, prawda? To jak tych dwóch facetów zajmowało się dziewczynką, to przykład wzorowej rodziny i uwierzcie mi, gdybyście to zobaczyli, to momentalnie zmienilibyście zdanie o adopcji dzieci przez pary tej samej płci (jeśli jesteście przeciw). Oczywiście adopcje, to temat kontrowersyjny, ale i tak jestem za. W końcu wychowałam się bez ojca, wychowała mnie Mama i Babcia, więc? Dziadkowie też odegrali dużą rolę w moim życiu. Taki dzieciak może mieć dwóch ojców i ciotkę z babcią obok. Serio, nie widzę różnicy. A jeśli ktoś tu miesza seks, to oznacza, że jest chorym pojebem.

Mama kolegi ponad 20 lat żyła w pozornie szczęśliwym małżeństwie. Kilka lat temu wzięła cichy rozwód i wyjechała za granicę. Tam poznała miłość swojego życia – kobietę. Podziwiam ją za to, że tyle wytrwała z mężem, że wychowała dzieci i jednocześnie jest mi cholernie przykro, że przez tyle lat skazywała się na cierpienie. Ponad dwadzieścia lat ukrywała to, kim jest. Ponad dwadzieścia lat żyła z facetem, uprawiała z nim seks, żyła i jednocześnie jakby nie miała życia. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić jak musiało być jej ciężko. Cieszę się, że znalazła w sobie siłę na to żeby w końcu ŻYĆ! Ta kobieta skazała się na lata męki. Nie wiem dlaczego, ale domyślam się, że bała się plotek, wytykania palcami, bała się ludzi. Bała się nas.

Wbrew pozorom wieś jest chyba bardziej tolerancyjna niż miasto. Znam mężczyznę uwięzionego w ciele kobiety. Pan, nazwijmy go Tadek, urodził się w ciele dziewczynki, ale zawsze czuł, że jest chłopcem. Ubierał się jak chłopiec, zachowywał po chłopakowemu. Jest po prostu facetem. Nigdy nie usłyszałam złego słowa w stosunku do pana Tadka, nigdy! Pan Tadek kumpluje się chyba ze wszystkimi w gminie! Kumplował się z moim pradziadkiem. Mówię Wam, jaki to jest cudowny gość! Zdawałoby się, że wieś to zacofanie i ludzie anty wszystko. Otóż nie. Pan Tadek jest już starszym gościem i nawet lata temu ludzie nie dziwili się, że jest panem Tadkiem, mimo, że urodził się panią Tadzią.

Kiedyś kobieta szła metr za osłem, potem szedł osioł i na przedzie facet. Kobiety były mniej więcej na poziomie kur, bo nawet krowa była ważniejsza w hierarchii, w końcu dawała mleko, a baba co?! Teraz kobieta jest równa z mężczyzną. Kiedyś czarnoskórzy byli niewolnikami, zbierali bawełnę i spali w stajni. Teraz nie ważne, kto ma jaki kolor skóry. Dlaczego więc ludzie nadal rzucają kamieniami i bluzgami w stronę ludzi LGBT? Dlaczego nie możemy żyć zgodnie na jednej planecie? Nie potrafię zrozumieć tej niechęci. Nie chcę zrozumieć, bo tu nie ma czego rozumieć. Chorzy są Ci, którzy mają w głowie jakieś bezpodstawne uprzedzenia.

Drodzy znajomi i nie znajomi. Mam gdzieś z kim śpicie, mam gdzieś co robicie. Mam też gdzieś ludzi, którzy Was wyzywają, pokazują palcem, bo nie interesują mnie głupi ludzie! Jestem z Wami całym sercem i zawsze znajdziecie we mnie wsparcie, jeśli będziecie mieli taką potrzebę! Wszyscy jesteśmy równi, wszyscy jesteśmy tacy sami! Inni, to są Ci, którzy tego nie rozumieją.

Proszę Państwa, 30 lat temu skończył się w Polsce komunizm!

By | Blog, Szoty | No Comments

“Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”.

Trzydzieści lat temu te słowa rozbrzmiały z ekranów Rubinów w całym kraju. WOLNOŚĆ! Radość i sto milionów od Wałęsy! Miliony z mojej książeczki poszły się jebać, zabrali nam miliony, więc Wałęsa nie miał co przekazać, ot taki był pierwszy skutek wolności, który odczułam na własnej skórze😂

Potem było już lepiej. Kukuruku od dziadka, kolorowe bluzy, walkman, czerwony Romet i buty Spice Girls na koturnach. Nikt nie robił problemów, że mam paszport i wszyscy słuchali muzyki z magnetofonów szpulowych, a potem z jamnika. Początki wolności wspominam z radością, bo przypadły na moje dzieciństwo, a dzieciństwo przeważnie jest fajne. Moje było fajne.

Jeśli ktoś powie, że za komuny było lepiej, to niech się pieprznie w głupi czerep.

Po 30 latach wolności stwierdzam jednak, że wymknęła nam się ona spod kontroli. Patostrimerzy mają się dobrze, ale geja obrzucają kamieniami. Halko, czy leci z nami pilot?

Z okazji dzisiejszego święta życzę Wam WOLNOŚCI wielkimi literami. Życzę Wam, żeby nikt nigdy nie wciskał Was w bzdurne ramy, choćby były ze złota. Bo wolność jest wtedy, kiedy żyjecie jak chcecie, ale nikomu nie robicie krzywdy ❤