Daily Archives

17 marca 2019

Awaria Facebooka i Instagrama. Influencerzy wyszli na ulice!

By | Blog, Szoty | No Comments

Co się, co się, co się stao? Łazienka jest zamknięta!
Wczoraj w godzinach wieczornych Instagram i Fejsbuczek jebły. Jebło, to jebło, na chuj drążyć temat? Internet zaroił się od komentarzy pisanych w spazmach przez instamodelki, kołczów, fitkozaków i tych z “photography” w nicku. Nawet ja wyszłam z domu. I to był mój błąd. Ledwie zamknęłam za sobą furtkę, a tu jakaś cycolina z dekoltem do pępka podbiegła i drze na mnie ryja, że weź daj serduszko, bo ona ma spulprace i musi mieć przynajmniej 500 tych jebanych organów, bo nie dostanie kolejnej partii pasztetów. Strzeliłam jej analogowo serce flamastrem na lewym cycku, bo pasztety to ja szanuję. Byłam też pełna podziwu, ze tak goło po nocy sama się nie boi po ulicy latać. Wtem! Patrzę, a za nią z 50 koleżanek przechodniów zaczepia i nagabuje o te serca dla cycatej. O se myślę, bot jebany! Nieczysto gra. Cofnęłam lajka, ślina zmyłam co namalowałam. Niech spierdala. Potem jakiś fit zaczął wykrzykiwać w moją stronę o codziennej porcji ćwiczeń. Zbanowałam go wpychając pod przejeżdżające auto. Z auta wysiadł Rutkowski i zaczął się skarżyć, ze mu prawko zabrali. Szkoda, że mu talonu do fryzjera nie zabrali. Idiota, ja zawsze jeżdżę kradzioną furą i zawsze po pijaku, bo na trzeźwo się boję, a po pijaku swojego auta szkoda. Prawka mi nikt nie zabierze, bo go nie mam. Jak z oddali zobaczyłam kołacza pierdolącego o wyjściu ze strefy komfortu to momentalnie cofnęłam się do chałupy pod komfortowy koc z dala od tych zjebów z internetu.
I tak sobie pomyślałam, czy lepiej jak Ci popaprańcy siedzą w sieci, czy lepiej jak portale społecznościowe znikną i powybijają się sami w realu? Nie zdążyłam długo podumać, bo mi Godlewska zaczęła wyć pod oknem…

Janusze biznesu

By | Blog, Szoty | No Comments

 

Dżizas! Rzucam blogowanie! Kumacie, jakiś Janusz z Krakowa wziął i posadził se rabarbar na kilku hektarach należących do uczelni. Potem złożył kwit do urzędu, że gospodarzy na tych gruntach od kilku lat, rabarbar uprawia i w sumie to mu się to pole należy, bo o nie dba i dej przez zasiedzenie. Deli. Janusz biznesu wziął papier i sprzedał działkę za 10 milionów. I ja takich Januszy szanuję! Jebać blogi, idę posadzę rabarbar wkoło pałacu kultury, a jak się ktoś będzie przypierdalał to obsieję swoje poletko barszczem Sosnowskiego i niech ktoś mi tylko podejdzie to badylem poszczuję!
Z drugiej strony barykady januszostwa zwyciężają dziś blogerki, które masowo zgłaszają się do recenzji kleju do butów w barterze😆 Serio. Na grupie z ofertami dla blogerów pojawiło się ogłoszenie o reklamie kleju za… no za nic. Blogerka dostaje klej i w zamian reklamuje go gdzie się da😆Kurwa, jakbyście zobaczyli jak się rzuciły😆 I nie były to jakieś początkujące, nieświadome dziewczynki. Nie, nie. Na klej do butów rzuciły się laski, które twierdzą, że gardzą barterem i że są kimś, bo mają dużo lajków. Jebłam.
A teraz idę sadzić rabarbar. Wolę być Januszem z 10 milionami niż zasięgową blogerką z tanim klejem do butów😆
PS. Jakby co mam dostęp do prawdziwego kleju szewskiego, a moja matka wie, że ćpię 😎 Załatwię słoiczek tym łasym blogerzynom za reklamę mojej osoby😆