And the Oscar goes to…
Srututu. Wytrzymałam wczoraj tylko do 2:30 na tej całej gali. Czy Ci Amerykanie serca nie mają czy zegarków, kto to wdział po nocy takie imprezy urządzać?
Najbardziej zawiesiłam się na modzie oscarowej, chociaż z modą mam niewiele wspólnego i ni huhu nie kumam czemu kiedyś w DDTVN przedstawili mnie jako blogerkę fashion. Owszem, lubię się wyróżniać ale żebym znawcą była to tak średnio. Ale popaczeć lubię. I tak dowiedziałam się, że żółty i róż będą na topie w tym roku.W końcu będę modna! Wow, mogę wsadzać moje neony i jak ktos sie przyczepi to niech spada, na czerwonym dywanie było i jak komuś nie pasi to się nie zna i nara.
Był gość w sukience. Podjebał pomysł od Rodzynkowej, która to podejrzała kieckę u innej laski. Typ wybrał wersję full kołdry. Praktyczne rozwiązanie na iwęcik za cudzesy. Nawalisz się, zawijasz się w ten śpiworek i kulturalna kimka, a nie jak prymitywny Janusz w garniaku z komunii co po 0,7 ląduje mordą w sałatce śledziowej. Propsuję!
Aquamen zapomniał na Oscary zabrać swoje glony i łuski, wyskoczył za to w różowym garniaku od Małej Syrenki. Z kolei siwa pani o imieniu Glenn, jak ten skośny z Walking Dead, przylazła w dwudziestokilogramowej kiecuni. Kręgosłup pękł mi od samego patrzenia.
Najbardziej podobała mi sie stylówka na fioletowego kolejarza starszego gościa w Jordanach.
Najbardziej zawiodła mnie Lady Gaga, która przyszła w jakiejś zwykłej, czarnej sukience. Spoko, fajny miała wisiorek za 30 milionów dolców ale pytam sie gdzie jest do diaska sukienka z BOCZKU!!! Porażka…
Na mnie się nigdy nie zawiedziecie! Oto moja biżuteria, siedem złotych ale przynajmniej do schrupania!
Przegląd prywatności
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.