Mam grafik napięty jak za ciasne stringi ale jeśli trzeba pomóc, a ja mogę jakąś pomoc zaoferować- działam. 25 listopada miałam zaszczyt wziąć udział w charytatywnym spotkaniu blogerek w Lublinie. Szybka akcja, szybka reakcja. Madzia skrzyknęła nas w ekspresowym tempie. Jeden z jej wychowanków znalazł się w trudnej sytuacji. Zbliżające się święta mogły okazać się podwójnie smutne. Pomogłyśmy chociaż odrobinę zbierając kasę na najpotrzebniejsze produkty, które może choć w małym stopniu poprawią zaistniałą sytuację.
Spotkanie zorganizowała Magda o wielkim sercu. Udział wzięłam ja oraz kilka zaprzyjaźnionych blogerek. Milenka, która ma śliczną córkę i bajkowego Instagrama. Sylwia, która jest moją bohaterką. Olcia, nasze blogerskie serduszko. Gosia, z którą niby wszystko nas różni, a jednak wszystko łączy. Dianka, z którą oficjalnie się lubimy, a nieoficjalnie lubimy się jeszcze bardziej. Karolina, która ma niesamowitą pasję i nogi.
Nasze spotkanie zostało wsparte przez licznych sponsorów. Bardzo dziękujemy, bo to dzięki nim udało się przeprowadzić licytację, na której zebrałyśmy 500 złotych dla potrzebującej rodziny. Wsparli nas: Koronkowa, Bohomoss, Yves Rocher, Rossmann, Equilibra, Pachnąca Szafa, Janda, Foods by Ann, Le Petit Marseillais, Full Mellow, Carex, Original Source, Luksja, Nutka, Liqpharm, Vis Plantis, Dermedic, Resibo, Mill Clean, Mixit, Candle Lite, LaQ, Zojo Elixirs, Bispol, Moi Mili,Latula, Smaki Lubelszczyzny.
Spotkałyśmy się w pięknie zaaranżowanej Restauracji Insomia w Lublinie. Żarcie dobre tylko nie moje porcje, dla mnie idealne jest dziesięciolitrowe koryto. Spędziłyśmy sobie miło niedzielę i pomogłyśmy komuś kto ma ciężej niż my. Mam nadzieję, że chociaż odrobinę odmieniłyśmy czyjeś święta. Były upominki, była licytacja i zbieranie hajsu. Muszę przyznać, że blogerki z Lubelszczyzny to zorganizowane i fajne baby. Jesteśmy serio zgraną ekipą, dogadujemy się świetnie i bardzo się cieszę, że razem możemy też pomagać. W blogosferze nie brak szitstormów, a tutaj proszę- tyle lat i trzymamy się razem. Chyba tylko jedna małpa okazała się kiedyś małpą ale wiadomo, że w każdym stadzie trafi się czarna owca 😉
Życzę Wam takich przyjaźni, takich ludzi wokół siebie jakich ja spotykam, bo kurwa mam szczęście do ludzi i razem z tymi ludźmi staramy się to szczęście rozsiewać tam gdzie o nie trudno.
No tylko się za bardzo nie wzruszajcie, bo popuścicie. Lepiej rozejrzyjcie się wokół, może komuś też przyda się jakaś pomoc w tym szczególnym, przedświątecznym czasie. Może zamiast wydawać stówkę na kalendarz adwentowy z durnymi szminkami lepiej dorzucić komuś kilka groszy, czasami na chleb. Bo tak, czasami komuś brakuje nawet na chleb…