Monthly Archives

listopad 2018

Idealny, oryginalny świat internetu

By | Blog, Przemyślnik | No Comments

Trendy. My je wyznaczamy, my wszyscy internetowi ludzie. Im ktoś ma większy odzew publiczności tym szybciej moda na coś się rozchodzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że głupota szerzy się najszybciej. Głupota i idealne obrazki z idealnego życia. Nie wszystko co jest wychwalane  jest dobre. Nie wszystko też jest złe, ale dużo z hitów mnie śmieszy. I pewnie nie tylko mnie ale kto o tym powie głośno jak nie ja? No właśnie!

Instagram. Idealne obrazki. Feed najlepiej spójny, jakiś tam różowy filtr, białe ramki albo coś innego co nas ogarnia i definiuje. Mam to w dupie. Wrzucam co mi się podoba. Nie narzekam na odzew choć pewnie gdybym szła jak baran za wytycznymi wielkich kołczów instagramosfery to obsików byłoby więcej. Tylko wtedy to nie byłabym ja. Byłby to sztuczny twór. Jesienna faza to niby przypadkowe fotki w zakolanówkach, kocyk najlepiej dziergany, ciepły napój (herbata, kawa, arszenik), coś drogiego, coś modnego, gazeta za więcej niż 10 złotych, liść koniecznie z monstery. Zestaw idealny i…powtarzalny. Takie czasy, że każdy twierdzi, że jest oryginalny, a wchodząc w hasztag #zakolanówki mamy 10 tysięcy fotek w tym 7 tysięcy niemal identycznych. No oryginalność fchuj! Ale tego chcą ludzie! To zbiera lajki! I dopóki ludzie nie docenią zdjęć mniej wątpliwej estetyki, dopóty Instagramerki będą te wieśniackie foty wrzucać. Wszystko w Waszych rękach. (Zajrzyjcie też do wpisu Hity blogosfery- hitami pospólstwa!)

Najlepiej klikają się selfiaki. Wystarczy ryj trochę lepszy od diabła i serduszka lecą. Wrzucasz świetną fotę zwierza, krajobrazu…no nie bardzo. To się nie sprzeda. Cycki dobrze idą! Nie ma cycków, nie ma lajków. I wrzucają cycki. I spoko tylko niech mi żadna nie wmawia, że sobie nie zdaje sprawy z siły cycków. Nie mam nic przeciwko manipulacjom skoro ludzie głupi i się na to łapią ale śmieszy mnie wypieranie. “Cycki? Ja? No co Ty! Przypadek!”. A ja wrzuciłam kilka razy fotę z głębszym dekoltem i statystyki 100% lepsze. Przypadeg? Tylko, że ja się tego nie wypieram aczkolwiek z premedytacją nie napierdalam fotami z wymieniem szeleszczącym w wietrze lajków. Bo po co? Dla pustych lajków? (Zajrzyjcie jeszcze tutaj Dzień z życia perfekcyjnej Instagirl, Blogerki, Fakebookerki czy tam innego tworu)

Co jakiś czas nachodzi jakiś nowy trend i wszyscy jak te barany jeb, jeb, jeb! Takie same zdjęcia! I to się klika. Tylko gdzie tutaj jakaś osobowość? Jakaś oryginalność? Co w Wasze życie wnosi profil na IG gdzie 500 zdjęć różni się od siebie innym ustawieniem nogi przed lustrem i kolorem koszulki? Urzekają mnie także opisy z dupy pod zdjęciami. Paulo Coelho social media. Na zdjęciu cycki wylewają się na kubek z kawą, z kubka wylewa się kawa, w tle wiszą cotton ballsy, lustro niedomyte, a pod tym obrazkiem łoskot o ratowaniu pandy wielkiej i wynurzenia o tym jakie żyćko cienszkie. Zajebista spójność! Już o chujowych reklamach i współpracach nie wspomnę. Już o tym, że laski co drugie zdjęcie reklamują inny szampon też nie wspomnę. Kurwa, one chyba myją włosy co 3 godziny, szybko mają nowy ulubiony szamponik. Jak tu takim tworom w coś wierzyć? Ale ludzie wierzą. Jak to stado baranów, bezdyskusyjnie idą za swoją Gwiazdą. Z Gwiazdą nie ma dyskusji. Za dyskusję jest ban! A ja banów nie lubię, używam w ostateczności i z przykrością zauważam, że coraz więcej osób nie wie czym się różni hejt od krytyki. Uwielbiam dyskutować dowiadywać się o racjach innych, o innych punktach widzenia. Ban u mnie? Tylko dla totalnych debili i skurwysyństwa. Dyskutować lubię zawsze. Umiem przeprosić jeśli się mylę, staram się nie narzucać swojego zdania i staram się postawić w czyjejś sytuacji. Ale ban łatwiejszy, nie?

Dlaczego ciągle słyszę, że mam niewyparzony język? Nie wiem. Nikogo nie obrażam ale mówię wprost. Dlaczego mówię wprost? Bo wolę wprost niż za plecami chociaż nie wszystkim to się podoba. Nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych. Nie dzielę blogerów na tych co mają mniej lub więcej lajków ode mnie. Dla mnie albo ktoś jest chujem albo człowiekiem i nie ważne czy to wpływowy bloger, ksiądz, czy Pani z Biedry. Albo jesteś chujem albo człowiekiem. Zdarzyło mi się kiedyś napisać kilka słów prawdy jednemu znanemu, takiemu fchuj co lajków ma w setkach tysięcy. Nic złego ot gorzką trochę prawdę i nastała na grupie grobowa cisza. Fchuj wielki usunął się z grupy i tyle. Aż tu nagle moja skrzynka mesendżerowa zaczęła pikać jak głupia. Otwieram, a tam wysyp wiadomości, że zajebiście mu wygarnęłam, ale jestem zajebista, bo mu dojebałam, ale ja jestem super! Ale hello! Ja nikomu nie dojebałam, ja napisałam kilka prawdziwych zdań, krytycznych, może gorzkich ale nadal prawdziwych. Napisałam to co inni chcieliby napisać ale tego nie zrobią. Dlaczego? Zapytałam. “A bo wiesz… może mi to zaszkodzić”. Zaszkodzić, bo on większy, bo współprace, bo milion innych rzeczy. Dowiedziałam się też, że “super piszesz, ja też tak kiedyś zaczynałem, były bluzgi i szczerość ale wiesz sponsorów to odrzuca”. Aha. Witamy w internecie. Bądź sobą ale tylko tak żeby wszystkim pasowało, wykreuj siebie. Bądź sztucznym tworem, bo sponsorzy, bo współprace. I wmawiaj ludziom, że taki z nimi jesteś szczery. 

Już dawno mnie to nie rusza. Mnie to śmieszy. Patrzę na jakiegoś blogera z dupy jak nakręca ludziom makaron na uszy i myślę sobie po cichu jaki piękny świat. Jak tu ładnie. Jaka śliczna kreacja. Ludzie kochane! Jakbyście poznali tych swoich niektórych idoli na żywo to spieprzalibyście szybciej niż złodziej ze sklepu. Jakbyście posłuchali jak oni bluzgają w realu to mój blog się chowa. Ci wszyscy piękni i wykreowani. Oni może i by chcieli być sobą ale kontrakty…

I wiem, że część mi się dziwi, że ja dużego hajsu na blogu nie robię ale sorry ja swojej osobowości nie zgubię za garść srebrników. Ja się nikomu nie podporządkuje. Czy się to komuś podoba czy nie- ja jestem Pudi i chuj. Zawsze było i będzie wprost nawet jak ktoś mi po złości lajki arabskie kupuje to prawdę powiem. Myślałam, że to żaden wyczyn być sobą tymczasem świat codziennie pokazuje mi, że jestem wyjątkiem. Trochę to śmieszne i trochę straszne.

Dermacol, Caviar Long Stay- podkład idealny, uniwersalny i do zadań specjalnych

By | Bjuti Pudi, Blog | No Comments

Ile szukałyście podkładu idealnego? Ja 29 lat. Od roku katuje jeden, ten wymarzony, ten idealny, ten uniwersalny i jednocześnie nadający się do zadań specjalnych. Zanim znalazłam spełnienie moich podkładowych marzeń przeszłam wyboistą drogę. A to podkład ciemniał na skórze, a to się ścierał, a to brudził ciuchy, a to ryj się świecił po chwili. Pełna gama wpadek. I oto on! Ideał!

Dermacol, Caviar Long Stay, Make-up & Corrector

Rok temu dostałam Caviar na spotkaniu blogerek i przepadłam. Właściwie od tamtej pory kupuję tylko ten podkład. (Btw. to nie jest wpis sponsorowany, ot odkryłam go dzięki spotkaniu). Przetestowałam go we wszystkich możliwych warunkach– zimą, latem (chociaż latem rzadko się maluję to czasem mi się zdarza), w deszczu, śniegu i w słońcu, na imprezie, na co dzień i od święta. No używam go non stop. Wydajność taka standardowa, wystarcza na kilka miesięcy (4-5 przy codziennym katowaniu) ale mega drogi nie jest więc zapasy uzupełniam (przykładowo na eZebra kosztuje 40 złotych). Cena przy jego magii jest magicznie niska, bo używałam dużo droższych szpachli, które do pięt mu nie dorastają.

Kolor, którego używam to 2, Fair. Odcień dla mnie idealny, wpadający w żółte tony. Dodatkowo kolor świetnie stapia się z gębą więc efektu maski nie ma nawet jak jestem trochę bardziej blada lub opalona. Nie wiem jak on to robi ale robi, dostosowuje się do mojego ryja jak kameleon. Nie odznacza się. Jest przyjemnie aksamitny, nie robi się z niego ciastolina na twarzy, nie ściera się, nie brudzi, nie wałkuje, nadaje równomierny kolor, przykrywa niedoskonałości (chociaż hello!!!11one Ja jestem doskonała, no ale coś tam czasem wyskoczy). Twarz jest gładziutka, świeżutka i wszystkie inne utka! Trzyma się do zmycia, czoło się nie świeci, policzki nie błyszczą (osobiście każdy podkład przypudrowuje jakby co). Nie obciąża gęby, nie spływa, nie kapie, nie zatyka porów ani spódnic. Ideał! A jakby tego było mało to…

…to pod nakrętką ukrywa się korektor do zadań specjalnych! Jakimś tam wielkim fanem korektorów nie jestem. Używam jak mi się przypomni i zechce ale odkąd korektor mam razem z podkładem częściej po niego sięgam. Korektor jest dopasowany kolorystycznie do podkładu, nie podkreśla zmarszczek ani nie wchodzi w żadne załamania skóry, lekko rozjaśnia i rozświetla okolicę oczu, nie obciąża. Dla mnie bomba.

Za 4 dyszki mamy 30 ml podkładu i korektor (chuj wie ile go tam jest, ale po skończeniu podkładu korektor jeszcze mi zostaje). Opakowanie poręczne, praktyczne. W jednym egzemplarzu kiedyś wyłamałam zawias z zatyczki od korektora ale to chyba z mojej winy, bo szurnęłam energicznie słoiczkiem. Z wad to…no nie ma wad dlatego Wam o nim piszę. Można przywalić się do szpatułki, którą pod koniec używania ciężko zaczerpnąć resztki ale tutaj radzę sobie patyczkiem kosmetycznym czy czymś co mam pod ręką (łom, młotek, łapa kota, kopyto sarny). Może jedynie z dostępnością może być kłopot ale skoro to czytacie to znaczy, że macie neta, a jak macie neta to kupicie online. W razie czego, to na stronie Dermacolu macie miejsca gdzie jest dostępny, zawsze możecie też zapytać na ich FB gdzie dorwiecie go stacjonarnie.

Mój ryj posiada skórę mieszaną z odchyłami do suchej. Na tym moim ryju testowałam i ten mój ryj poleca. Używam od roku, zużyłam już kilka opakowań i zużyję więcej.

A Czytelniki mają jakieś podkłady idealne czy są na etapie poszukiwań?

II Zlot Lubelskich Straszydełek

By | Blog, Śmietnik | No Comments

Pod koniec października, dokładnie 27 odbył się II Zjazd Lubelskich Straszydełek. Straszydła przybyły i znad morza i spod hałd, tutejsze wiedźmy też były. Zgromadzenie odbyło się po to żeby poplotkować ale żeby nie było, że my takie wszystkie straszne to zbierałyśmy też hajsy na cele charytatywne. Bo my tylko tak strasznie wyglądamy, podobno niektóre z nas mają nawet serca ale nikomu nie mówcie 😉

Spotkanie zostało zorganizowane przez Czerwonoustą i Malowane Oczy. Dzielnie straszyłyśmy w składzie następującym- MazgooCurly MadeleineEteryczny ŚwiatEsy floresy fantasmagorieKolorowe MalinyAlterego BlogZołza z kitkąSzafa zapachówDyed BlondeAsia WalczykDajanalogistPitbajka. Ugościła nas lubartowska restauracja W bramie.

No to macie rozeznanie kto był. Spotkanie było spotkaniem w typie tych luźnych. Dużo jadłyśmy, dużo piłyśmy, dużo rozmawiałyśmy i dużo się śmiałyśmy. Tak, piłyśmy z plastikowych słomek i zabiłyśmy pewnie ze 4 foki, co zrobić, takie dali, takie było 😀 Żeby nie wyjść na bezduszne mendy to z okazji naszego zlotu zrobiłyśmy coś dobrego. Zebrałyśmy 1130 złotych dla Bartka Roli! Jeśli chcecie pomóc, kliknijcie, dorzućcie kilka gorszy od siebie, każdy grosz się liczy 🙂 Bartek potrzebuje ciągłej rehabilitacji, cierpi na dystrofię mięśniową i chciałby żyć jak każdy nastolatek, możecie mu w tym pomóc, zachęcam! 

Dzięki temu, że wsparło nas kilka firm hajs sypał się jak liście. Dziewczyny zorganizowały licytację. Uwielbiam adrenalinę jaka towarzyszy takim akcjom, cel słuszny więc wiecie… każda z nas wyszła spłukana. Dla nas to jakaś kawa czy inna głupota, a dla Młodego normalne życie, wybór jest prosty!

Sponsorzy- Indigo LublinLaQLanalineOillanZapach CiszySłowianka LublinIdea25HennetKejBare CareEquilibraFarmonaFitokosmetyki NutkaKosmetyki AAMaroko SklepFarmapolMonpler.

No i wyszło szydło z worka. Chodziło głównie o pomoc. Te wszystkie plotki czy upominki to zupełnie przy okazji. Nic tak nie jara jak spory przelew dla kogoś kto go potrzebuje 🙂 

Właściwie to nie mam nic do dodania, bo pisać, że było świetnie to mało. Pisać o jakichś farmazonach, plotkach i takich siakich bez sensu. Chcę Wam tylko powiedzieć, że warto pomagać i fajnie mieć takie przyjazne blogerki wokół siebie w świecie pełnym fałszu.

A teraz Wasze zdrowie i przygotujcie się, bo jutro drugi poniedziałek w tym tygodniu 😉

  • Pierwsza i ostatnia fotka od Mazgoo 😉

Antyszczepionkowcy z płaskiej ziemi, suplementy na autyzm i inne spiski Dżesiki z Facebooka

By | Blog, Przemyślnik | No Comments

Wszędzie widzi zagładę. Na niebie co dnia czarnoskórzy Żydzi homoseksualiści rozpylają chemtrails z autyzmem. Jeśli kogoś smugi chemiczne nie sięgną tego doszczepią szczepionkami, którym kończą się daty ważności. W wolnym czasie kupuje czarodziejskie kosmetyki, pasty do zębów i suplementy w komentarzach na Facebooku. Wystarczy skomciać “chcę wiedzieć” żeby dosięgnąć zaszczytu zdobycia tajemnej wiedzy o niezwykłych produktach. Pracuje zdalnie w biznesie MLM za 500 złotych, ale zawsze można dopisać sobie jedno zero żeby zrobić wrażenie na koleżankach. Zazwyczaj posiada gówniaka więc wszystko wie najlepiej, a Ty nie masz kaszojadów to gówno wiesz. Zdarza się, że ma “profesjonalne” konto na IG, zna ją połowa Turcji i kilka osób z Rosji. Jest zero waste…jak ktoś patrzy. Dżesika! Co z Ciebie wyrosło!

 

I już widzę jak kilku znajomych z Fejsa mnie blokuje po samym wstępie. I dobrze, bo od dawna mam ochotę ich wywalić ale nie chce mi się słuchać jaka to ja jestem blogerka z nosem w górze i nie chcę mieć w znajomych starych koleżanek. W sobotę na pytanie dlaczego nie widuje się mnie na imprezach odpowiedziałam, że nie wychodzę z domu, bo nienawidzę ludzi. Może nie do końca tak jest ale jak widzę jak się ludziom w głowach pierdoli to zdecydowanie wolę posiedzieć pod kocem albo spotkać się z małą grupką osób niż trafić na jakieś Dżesiki. Bo wiecie, to jest jak z tą fotką z Ikei. Gdyby dobrze wykadrować, to siadłam na kiblu z gazetą ale jak rzucimy okiem szerzej to widać, że mało w tym prawdy. I z ludźmi jest tak samo. Jak ich dobrze wykadrować to wydają się spoko ale szerszy kąt widzenia sprawia, że mam ochotę uciekać.

 

No własnie, uciekać. A czasami nie wypada, czasami nie chcemy zrobić komuś przykrości, a czasami nie chcemy się z gównem bić, bo zostaje tylko smród. Czasami jednak następuje przeginka i śpiewając sobie pod nosem kawałek Chylińskiej, wiecie “kiedy powiem sobie dość lalala” odcinam się jak ostrym nożem i chuj mnie obchodzi co kto sobie o mnie pomyśli. Ostatnio odcięłam się na przykład od kolejnej wielkiej blogerki, która o mały włos zrobiłaby ze mnie gwałciciela, a potem jeszcze długo wałkowała mój temat, bo przecież tylko ona ma rację. Racja-sracja. Ale ja nie o blogerkach, nie będę taka jak ona, nie będą sobie kimś gęby wycierała. Wróćmy do wszystkowiedzących Dżesik, chociaż faktycznie wśród nich są także blogerki ale są i nauczycielki i są też maDki i wszelkie inne profesje.

No to zróbmy takie kombo i stwórzmy sobie Dżesikę. Dżesika jest maDko. Nie mylić z matką. I nie oburzać się na gówniaki. Ja nawet lubię dzieci ale maDka to takie coś innego, to taki przemądrzały twór co nie ma nic do powiedzenia ale wszystko wie najlepiej, a jak już nie wie co powiedzieć to mówi, że jesteś głupia i nie masz prawa się wypowiedzieć, bo dzieci nie masz i życia nie znasz. Matki mają dzieci. MaDki mają gówniaki. Kumacie bazę? No to maDka broni jak niepodległości swoich wypaczonych poglądów. W repertuarze Dżesiki mamy same spiski.

Przede wszystkim to codziennie jesteśmy truci smugami chemicznymi z samolotów. Chemtrails. Rząd nas truje albo jakieś tam inne państwa albo też żydowskie lobby jakieś w tym palce macza. Prawdopodobnie homoseksualiści, bo te geje to przecież takie nienaturalne. Bo geje i lesbijki to generalnie dla Dżesiki największe zło, bo przecież to takie normalne życzyć im śmierci i posądzać o pedofilię, bo przecież to to samo. Kiedy zobaczyłam na Fejsie posta wrzuconego przez Dżesikę o tym, że dwóch gejów gwałciło dziewczynki to myślałam, że jebnę. No tak, bo każdy gej przejawia zainteresowanie płcią przeciwną. Fchuj logika. Oczywiście artykuł ze stronki postawionej w 5 minut i tylko do trollowania, ale Dżesika widzi w tym prawdę objawioną, po co sprawdzać źródło skoro dla jej płytkiego mózgu info jest wiarygodne. ( Zajrzyjcie też do wpisu Pan z panem, pani z panią, czyli nie zaglądaj w cudze łóżko).

Oczywiście, że nie szczepię moich dzieci, bo ich kurwa nie mam. Jeśli kiedyś będę miała dzieci to będą szczepione na wszystko co trzeba. Ale Dżesika widzi tu spisek Big Pharmy. Twierdzi, że ten cały autyzm to wina szczepionek chociaż w sumie to może bardziej wina chemtrails, nie ważne to spisek! Spisek taki sam jak w Smoleńsku, bo przecież to był zamach, to tak jak z tym WTC co go sami Amerykanie zniszczyli. Pewnie bankierzy też w tym palce maczali. Nie ogarniesz!!!11one

Kiedy już sobie wyjaśniliśmy, że wszyscy nas trują, a ziemia jest płaska przejdźmy do bardziej lajtowych historii, bo żyć z czegoś trzeba. I ja to rozumiem. I ja nic już nie mówię, bo raz się odezwałam i na moje pytanie o składy pasty do zębów, która miała być jakimś cudownym wybielaczem na miarę Domestosa usłyszałam, że składu nie mogę znać, bo firma zabrania (wiecie, że to niezgodne z prawem?). Bo na Fejsie roi się od cudownych wynalazków. Co chwilę dostaje propozycję współpracy. Bo może zechciałabym wejść w MLM, chociaż nikt nie napisze, że to MLM, to kurwa WIELKI BIZNES, a ja jestem ignorantem i nigdy nie będę bogatą bizneswoman odrzucając taką zacną propozycję bycia zarobioną. I ja serio nic nie mam do MLMów, bo kilka lat byłam konsultantką Avonu. Chodziłam do szkoły i te 300-500 złotych co miesiąc to była kupa forsy dla mnie te 15 lat temu. I można sobie tak dorabiać i zarabiać i ja to wiem. Tylko kurwa ja nikomu tego nie wciskałam jak ksiądz Snickersy ministrantom. Nie ściemniałam, że bez szminki żyć się nie da, a antyperspirant jest lepszy niż swojska kiełbasa. Nie ukrywałam składów i nie robiłam wokół siebie otoczki bizneswoman. A dzisiaj co widzę co chwilę? “Moje zęby po tej paście są białe jak sperma mulata. Chcesz wiedzieć więcej? Napisz w komentarzu “chcę”, a odmienię Twoje życie!” I ludzie durni piszą i kupują pastę do zębów wartą 5 złotych za 50 złotych. I są chętni, a ja nie wiem czy się śmiać czy płakać. A jak już dotarłam do składu, to w tej paście jest to samo co w każdej tylko ma więcej substancji, które odpowiadają za ścieranie! Gratuluję. Faktycznie na chwilę uśmiech będzie bielszy, tylko ciekawe jak się ktoś uśmiechnie na fotelu dentystycznym ze startym szkliwem i rachunkiem na kilka stów. A i to w najlepszym przypadku, bo mogą zęby polecieć zanim do dentysty ten ktoś trafi.

Ta sama sytuacja z czarodziejskim serum na zmarszczki. Za 200 złotych. A i owszem to prawda. Jest coś takiego. Naciąga skórę nawet na kilka godzin i buzia wygląda młodziej. Ale co z tego skoro podobny (a nawet lepszy) skład ma korektor zmarszczek Lift od Bielendy. Bielenda kosztuje…20 złotych 😀

A najlepsze są suple. Jak ja kurwa nienawidzę tego gówna. Wiecie, że możecie sobie sami sprzedawać suplementy musicie tylko wykazać, że nie szkodzą. Tym sposobem możecie nawet kredę sprzedawać. Żadnych obostrzeń przepisów w tym temacie. (Więcej przeczytacie w artykule Weź tabletkę (czyt. wrzuć monetę). I teraz Dżesika bizneswoman napierdala fotkami od rana do nocy jak to je ze swoimi latoroślami zaczarowane tabletki i żelki i to jest ich porcja warzyw! SERIO KURWA?! Opisuje barwnie jak to dzięki jej suplementom kolejna koleżanka schudła 100 kilogramów w tydzień, a kolega dostał sześciopaka czy tam innego raka. Nie ważne. Wystarczy, że napiszesz w komentarzu “chcę”, a jutro będziesz młoda, szczupła i zdrowa. Kurwa. Jakbym miała serce to bym się wzruszyła.

I już widzę jak kolejne osoby mnie odlajkowują. Jak mnie blokują, banują i nienawidzą jak żydowskiego geja z płaskiej ziemi szczepionego ciemnoskórego rudego Azjatę co ma wujka bankiera i ciotkę lesbijkę. Już widzę te stories na Insta jaka ja jestem zła i zepsuta i już widzę te serduszka od tureckich odbiorców. Matko jedyna! Znowu kij w mrowisko, a biednemu wiatr w oczy albo chuj w dupę. I do tego jeszcze przeklina!!!11oneonejeden

#blogerkawyklęta