Co Ty do mnie rozmawiasz? Dialekty Lubelszczyzny

Czemu brejdak woli iść na Meus na skuśki? Może zamaniło mu się iść w ciapach przez kartoflisko? Mógłby przecież po ludzku pójść przez wrotka, a nie taszcząc cebularze przedzierać się przez krętowska. Jeszcze go kręty pokąsają nim je trzankiem zdzieli. Na dworze się zabundurza, to nie jest odpowiednia pogoda. Mógłby się kajtnąć moim rowerykiem, a nie cęcnić w oknie. Nie będę jednak wtykać nosa w nie swoje sprawy, bo jestem garłata i tylko go zchaję. Niech robi jak chce. Tak czy owak na Meus się uda żeby wypić prytę, pojeść chabetułę i fuszer. Mi zostanie sucha parówka. Wtem rozpadało się na dobre więc rozbuł się i lęgnął. Trudno, zjemy jakieś zielepachy zachachmęcone na szabrze i obejrzymy film. *
*Dlaczego brat woli iść na Meus (tradycyjna impreza z okolic powiatu krasnostawskiego w okresie wielkanocnym, podczas której ludzie palą ogniska, jedzą, piją i się bawią) na skróty? Może wymyślił sobie, że pójdzie w kapciach przez pole ziemniaków? Mógłby przecież po ludzku przejść przez furtkę, a nie taszcząc bułki z cebulą przedzierać się przez kretowiska. Jeszcze go krety pokąsają nim je trzonkiem zdzieli. Na zewnątrz zanosi się na burzę, to nie jest odpowiednia pogoda. Mógłby się przejechać moim rowerem, a nie bezczynnie oczekiwać w oknie . Nie będę jednak wtykać nosa w nie swoje sprawy, bo jestem rozgadana i tylko zmarnuję jego czas. Niech robi jak chce. Tak czy owak na Meus się uda żeby wypić tanie wino, pojeść potrawę z lebiody/komosy białej i potrawę z ziemniaków zwanej też lemieszką i prażuchą. Mi zostanie sucha bagietka. Wtem rozpadało się na dobre, więc zdjął buty i się położył. Trudno, zjemy jakieś niedojrzałe owoce ukradzione podczas napaści na opuszczony sad i obejrzymy film.
Tyle się mówi o gwarach, dialektach. Są charakterystyczne dla różnych regionów. Zaletą jest znać śląskie słówka mieszkając na Śląsku. Górale są dumni z tego jakim językiem władają. Kaszubi, poznaniacy…Ale pojedź gdzieś z lubelskiego, to Ci powiedzą, że zaciągasz jak ruska. No zaciągam. Mówię jakbym śpiewała (podobno, bo ja tego nie słyszę). Jest tyle pięknych i unikalnych słów, które powoli odchodzą do lamusa. A szkoda.
Gdzie nie pojadę to zawsze się ktoś do moich ciapów przypierdoli?Zupełnie nie rozumiem dlaczego miałabym się wstydzić tego skąd pochodzę i jakim słownictwem władam, bo słownictwo mam bogatsze niż nie jedna osoba z którą przyszło mi rozmawiać. Bardzo lubię moje zaciąganie i dziwi mnie, że wiele osób próbuje to maskować. Przecież to jest takie urocze! Nie wiem czy jest jeszcze co ratować. Młodzi ludzie odcinają się od korzeni, zapominają o charakterystycznych dla swojego regionu zwrotach tak jakby była to jakaś ujma. Nie moi drodzy, to nie jest ujma. Ujmą nie jest to, że urodziliście się tam gdzie psy dupami szczekają, ani to, że zaciągacie, albo wszyscy w Waszej rodzinie mają na nazwisko Gąsienica. To ogromna zaleta! Jak to moja prababcia mawiała- “Kobyła Cię na moście nie wysrała”, skądś jesteś i może warto pielęgnować swoje korzenie, bo dąb bez korzeni nie urośnie.
Bardzo lubię rozmowy z ludźmi z innych regionów i porównywanie różnic w naszych słownikach. Gdyby nie przyjaciółka z Katowic pewnie nie wpadłabym na to, że śmieci wrzucam do hasioka. Gdyby nie koleżanka z innej części Polski nie wiedziałabym, że sweter może się kulać (mechacić). Gdyby nie ja- do dziś nie wiedziałyby, że chodzą w ciapach?
Osobiście nie spotykam się z niemiłymi komentarzami na temat mojego pochodzenia, akcentu czy słownictwa, ale wiem, że to się zdarza. Wiem, że koleżanka w Warszawie spotyka się z nieprzyjemnościami, bo jest “z Ukrainy”. No kurwa! No i kto tutaj jest opóźniony, bo chyba nie lubelaki i okoliczni mieszkańcy?
Ale chuj z ograniczonymi ludźmi, jak to zawsze powtarzam- 5 minut z debilem zniosę, ale on się musi znosić całe życie. Mój akcent i regionalizmy, które znam są dla mnie atutem. Jeśli kogoś to uwiera niech sprawdzi czy to nie hemoroidy.
A jakie słowa i zwroty są charakterystyczne dla Waszych okolic? Chodzicie na dwór, czy na pole? Ja chodzę na zewnątrz żeby zaraz wojny nie było, kto jest chłopem, a kto na dworze mieszka?