Daily Archives

19 kwietnia 2017

Stereotypy tworzą ludzie ograniczeni

By | Blog, Przemyślnik | No Comments
Biedna taka. Ze wsi. Pewnie nigdy tramwajem nawet nie jechała. I prawka nie ma. Zacofka. Smutny żywot. No kurwa, nie jechałam tramwajem. Ale latałam kilka razy lotnią, a Ty? O dziwo nawet metrem jechałam. Wiadomo, metrem takim murarskim, po ścianie, metrówką znaczy. Pociągowym metrem też, ale nie w Polsce, bo co to dwie nitki na kraj? Tramwaje mnie nie rajcują, gdyby mnie rajcowały, poszłabym do technikum kolejowego, czy tam tramwajowego (jest takie?). Jakoś nie poszłam. Ta wieś się za mną śmiechem moim ciągnie. Bo każdy wie, że wieś to stan umysłu, a stereotypy tworzą ludzie ograniczeni.
Bluzka

Faktycznie nie wiem jak poruszać się autobusem miejskim, za ile kupić bilet i take tam. Uroki jazdy autem. Z szoferem. Auto własne, szofer też. No tak to. Burżuazja. Za to na lotnisku się nie gubię. Mieszkam na takim zadupiu, że po bułki latamy prywatnymi samolotami, bo się bardziej opłaca. Większość rzeczy kupuję online, oprócz bułek, bo suche przychodzą. Po bułki latamy wiadomo czym. Mam lotnisko za domem. Prawie prywatne, tylko, że nie. Samochodów więcej nie kupię, bo mam za mały garaż. Chyba, że wykupię dom sąsiada, to przy okazji zrobię sobie wybieg dla alpak, bo takie są ładne prawie jak ja, tylko, że nie. Bo ja nie jestem owłosiona. Bo ja sobie chodzę robić Gwiezdne Wojny laserami po kłakach. Taka u mnie zacofka, tylko, że nie. Kilka osób zwróciło mi uwagę, że podczas wywiadu dla Wysokich Obcasów niektórymi pytaniami próbowano mnie ośmieszyć. Na ich nieszczęście, nie trafił im się prosty buraczyna, a ja. Wcale się nie dziwię, że próbowano ugrać coś na kontrowersji, to się najlepiej sprzedaje i nie mam nic przeciwko. Nie mam nic przeciwko, bo nie jestem pierwszą lepszą kretynką. Bo kogo zainteresowałaby pierwsza lepsza kretynka? Nikogo. Albo nie na długo. Sama cisnę czasami po wszystkim i dobrze, że chcą pocisnąć mi. Większy odzew. Najgorsze co może mnie spotkać, to obojętność. Nie lubię nijakości. Nie chcę być nijaka. Nie jestem. Jestem sobą. Choć ktoś napisał, że gdyby obedrzeć mnie ze stylu, byłabym nikim. Nie da się tego zrobić, bo to wszystko, to nie jest otoczka, a właśnie ja. Ktoś patrzy na mnie stereotypowo? Wiecie co myślę o stereotypach? To nie ja jestem ograniczona, tylko ten kto widzi świat przez pryzmat tych stereotypów. Szach-mat.

Bluzka
Nie ma znaczenia kto skąd pochodzi. Jeśli komuś to przeszkadza, to jestem gotowa zaśmiać mu się w twarz. Wiejskie pochodzenie, to wręcz atut w dzisiejszych czasach, choć nie umniejszam rdzennym mieszczuchom. Spora część mojej rodziny, to warszawiacy z dziada pradziada. Żadne tam słoiki. I nawet samolotu nie mają… Ale wiedzą, że w moim domu był pierwszy telewizor z telegazetą i pierwszy telefon komórkowy na wsi. W Warszawie jeszcze nie mieli. Serio ?
Śmieszą mnie te wszystkie stereotypy, bo jestem dość rozgarnięta. Nawet tak dość dobrze, jak kupka siana po tornado. Jak kupa gnoju po burzy, taka roztrzaskana deszczem i jeszcze piorunem poprawiona. No i cóż, że ze wsi, skoro wszyscy wpierdalamy taką samą, naszą, polską cebulę.