Noworoczne postanowienia

Tam się czasem nie zesrajcie z tymi postanowieniami na nowy rok. Wiecie, to wszystko są gówno warte postanowienia. To całe pierdolenie o nowym starcie i te wszystkie tygodniówki, bo tyle mniej więcej trwa zapał. Przez tydzień siłownie pełne, przez tydzień skarbonka pęcznieje od złotówek, przez tydzień trzy litry wody na dobę, przez tydzień posty na blogu raz na dzień…Bla bla bla…Pierdolę. Ja w tym wszystkim jestem perfekcyjnie nieperfekcyjna.
pixabay

Nie było mnie w grudniu za dużo na blogu, bo mogę. Bo są rzeczy ważne i ważniejsze. Bo nie jestem uwiązana do bloga jak pies do budy. Brakowało mi pisania, ale co zrobię, jak nic nie zrobię. Nie siadam z notesem i nie planuję wpisów. Ma być spontan, prawda, prawda i gówno prawda, ale od serca, a nie bo sobie coś tam ubzduram, że ma być fchuj idealnie i fajnie, i regularnie, i kurwa od linijki. Nie ma tak. Planowanie sranie w banie. Można sobie zarys w głowie zrobić, ale nie napalać się jak kurwa na milionera. Czasami jestem pierdząco perfekcyjna, ale z tym walczę haha ? No ileż można układać koszulki tematycznie i do tego kolorami. Yeahhh…mam najebane, ale staram się to spierdolić, żeby żyć jak człowiek ?Dlatego spierdoliłam z wpisami w tym miesiącu. W przyszłym roku mam zamiar spierdolić więcej rzeczy, żeby nie czuć się jak cyborg. W nowym roku nie pójdę na siłownię. Nie będę tak często sprzątać. Oleję od czasu do czasu robienie obiadu. Przepierdolę trochę chajsu na przyjemności. Od czasu do czasu będę robić nic. Dopisałabym, że będę dużo jeść, ale i tak żrę jak świnia. Dopisałabym, że nie będę pić ileś tam wody, ale lubię pić wodę, więc będę ją piła jak dotychczas, czyli jak smok. Jakie ja mam postanowienia? Żadne. Szczęśliwi ludzie sobie nie postanawiają, tylko działają. Będę działać, albo będę leżeć, bo w końcu lenistwo jest cnotą.

pixabay
W nowym roku zawitam na YouTube, to już pewne. Ogarnę to w okolicach rocznicy boga. Z okazji rocznicy bloga nie zrobię też konkursu, bo mi na pustych lajkach i obsach nie zależy. Z okazji, że bez okazji mam już nowe logo od Smiley. I tak to wszystko rośnie bez żadnych postanowień. Bo po co się stresować planami? To jak z moim nowym kotem. Przyszedł brudny i chudy, to go zabraliśmy i daliśmy dom. Nie było takich planów, ale tak wyszło. Tak miało być. A co ma być to będzie, wszystko w naszych rękach, dajmy tylko wszechświatowi działać i pchnąć nas w odpowiednim kierunku, reszta to już tylko nasze chęci lub ich brak. Ale pierdolę farmazony. W każdym razie będzie dobrze dzieciaki! Ja tam żadnej magii nie widzę w tym, że się data zmienia. Co roku się zmienia, a ja taka sama. Ewentualnie sobie horoskop przeczytajcie- co prawda z roku ubiegłego, ale przecież mówię, że to tylko zmiana daty, nic poza kalendarzem się nie zmieni 😀
Czego wam życzę? Nie schlejcie się za bardzo, bo to kurwa wstyd jest. A reszta? A reszta to chuj, byle do przodu ?